Chatka cryptoDZIADKA | CryptoPrzewrót: jesteś świadkiem REWOLUCJI cz. 1
Jeśli czcionka jest dla Ciebie zbyt mała – przytrzymaj klawisz Ctrl i dopasuj przybliżenie klawiszami “+” i “-”.
Witam wszystkich w Chatce cryptoDZIADKA :)
Nie lubię wstępów (są nudne), pomyślałem więc że zacznę od zdementowania błędnych prognoz ‘Popular Mechanics Magazine’ z roku 1949:
„Komputery w przyszłości powinny ważyć nie więcej niż 1,5 tony.”
Skąd wiem, że to nieprawda? Bo jakiś czas temu odwiedziłem ZUS. Zadałem jakieś pytanie pani-w-okienku, a ona ‘wbiła’ je w klawiaturę i… nic. Minęła minuta. Minęły dwie. Trzy. Gdy bezwiednie zacząłem stukać palcami o blat, pani-w-okienku spojrzała na mnie z nienawiścią i wycedziła:
– Proszę czekać! S Y S T E M M Y Ś L I !
Stąd właśnie moja pewność: nic, co waży mniej niż 1,5 tony nie myśli tak długo.
SYSTEM MYŚLI. Ciekawe o czym? Powiem wam: to nie ma znaczenia, ponieważ już niedługo ten system przestanie myśleć. Przestanie istnieć większość podobnych systemów, gdyż ich istnienie nie będzie już potrzebne. Mówię o systemach opartych o schemat, w którym klient pyta i czeka na odpowiedź. Zapytania jednego, drugiego, setnego i tysięcznego klienta – kierowane są do komputera głównego, bo tylko ten przechowuje dane. Pół biedy, jeśli klientów jest niewielu, ale w przypadku gdy są ich miliony – miliony zapytań układają się w milionową kolejkę oczekujących na odpowiedź. Właśnie dlatego system myśli jak głuchy wieloryb. I również dlatego – już niedługo – trafi na mieliznę.
Zanim zajmę się konkretami, tj. zacznę wyjaśniać wam niezrozumiałe pojęcia z dziedziny ‘crypto’ – MUSZĘ zacząć od sprawy najważniejszej. Moja dzisiejsza opowieść (i kolejna, za dwa tygodnie) będą „spojrzeniem z lotu ptaka” na sytuację, w jakiej znalazł się świat, na rozdroże przed którym stoimy. Kilka małych słów o wielkiej zmianie, o rewolucji która zachodzi na naszych oczach. Jest ważne, byśmy pojęli kaliber tej zmiany. Wydaje mi się, że nie przesadzę, jeśli zmianę tę nazwę…
cryptoPrzewrót
Rozpoczął się on w chwili, gdy po raz pierwszy użyliśmy technologii DLT – Distributed Ledger Technology, po naszemu: Technologia Rejestrów Rozproszonych.
(Na ogół pojęcie to błędnie utożsamia się z pojęciem BLOCKCHAIN, czyli ‘łańcuch bloków’; każdy blockchain to DLT, jednak nie każde DLT to zaraz blockchain. Ale tym zajmiemy się innym razem.)
Wiele przemawia za tym, że drogę ku rewolucji otworzyła publikacja Habera i Stornetta z roku 1991: „Jak opatrzyć cyfrowy dokument znacznikiem czasowym”. (How to Time-Stamp a Digital Document). Czy akurat tych dwóch panów należy uważać za twórców technologii – nie wiem. Nikt jednakże nie ma wątpliwości, co stało się samym ogniwem zapalnym cryptoPrzewrotu. Było nim użycie technologii DLT do stworzenia pierwszej kryptowaluty, zwanej BITCOIN. Dokonał tego ktoś (lub grupa ktosiów) ukrywający się pod pseudonimem Satoshi Nakamoto – dopiero kilkanaście lat później. Opisał projekt w roku 2008, a wdrożył w 2009.
W czym tkwi ISTOTA nadchodzącej zmiany?
Jeśli ktokolwiek spodziewa się, że wspomnę teraz o pieniądzach i kryptowalucie, to się myli. Pieniądz, to tylko jedno z zastosowań DLT i to wcale nie najważniejsze. Powiem więcej: jeśli słowo ‘crypto’ kojarzy się komuś jedynie z walutą – to tak, jakby się uparł nie zauważać słonia, który rozsiadł się w jego fotelu i właśnie kończy czytać gazetę.
Pytanie dotyczy ISTOTY zmian. Jest ona sumą dwóch składowych:
DECENTRALIZACJA
NIEZAPRZECZALNOŚĆ
Decentralizacja dotyczy struktury systemu komputerowego (baz danych), a niezaprzeczalność jest efektem „kryptograficznego bezpieczeństwa”, a więc sposobu kodowania informacji. Dzięki kodowaniu wszystkie dane są poufne (nikt niepowołany nie może się do nich dobrać), ale jednocześnie niemożliwe do zanegowania (powiedzenie „to nie mój podpis” nabiera rangi kawału o blondynce: „GINEKOLOG: Jest pani w ciąży. ONA: To nie moje dziecko!).
Przyjrzyjmy się DECENTRALIZACJI, bo jest ważniejsza dla zrozumienia różnicy pomiędzy „starym” i „nowym”.
Bazę danych możesz wyobrazić sobie jako album zdjęć, których nie chciałbyś zgubić, albo segregator, w którym przechowujesz ważne dokumenty (np. umowy), czy może po prostu jako konto bankowe z cyfrowym zapisem twoich oszczędności. Albo jako katalog ‘historii choroby’ z zapisem wszystkich twoich przypadłości, w tym leków, które przyjmujesz.
Jeśli baza danych jest scentralizowana, to oznacza, że istnieje jakiś organ centralny, który ją nadzoruje. Organem centralnym może być np. [twój komputer + ty] albo [serwer urzędu + urzędnik] lub [serwer banku + pracownik banku]. Dowolna przypadłość takiego organu nadzorującego (i każdego z jego elementów) może mieć i miewa wpływ na to, co dzieje się z danymi.
Taka scentralizowana struktura (architektura) systemu komputerowego nazywana jest modelem client-server. Działa on w oparciu o role (różne role), jakie przypisane są poszczególnym komputerom: jeden z nich ma rolę serwera, a wszystkie pozostałe – rolę klientów. Mamy więc jeden serwer – organ centralny – który przechowuje dane i „serwuje” je klientom, oraz wielu klientów, którzy czerpią dane z serwera.
Z taką architekturą systemu stykamy się nie tylko odwiedzając dowolną panią-w-okienu (ZUS, NFZ, banki, urzędy), ale też codziennie, korzystając z komputera – choćby przeglądając maile: Aby odebrać pocztę, muszę uruchomić program pocztowy na moim komputerze (to jest właśnie klient poczty), a wtedy ten – kontaktuje się z serwerem poczty elektronicznej i zgłasza do serwera żądanie obsługi. Po zweryfikowaniu czy JA to aby na pewno JA (program pocztowy pamięta moje hasło) pobieram pocztę – z serwera na klienta (mój komputer).
A teraz pomyślmy o innej architekturze systemu: zdecentralizowanej. Jest nią model peer-to-peer czyli (za przeproszeniem) „każdy z każdym”. Jest to taki szczególny przypadek komunikacji ‘client-server’, w którym każda z jednostek komputerowych (każdy z ‘węzłów’) jest równorzędna, a więc może jednocześnie pełnić i rolę klienta i rolę serwera.
Wyobraź sobie sieć miliona komputerów, z których każdy kopiuje i zapisuje identyczną wersję bazy danych. Każdy z tych węzłów może zarówno ‘serwować’ tę bazę innym komputerom (jako serwer), jak i aktualizować bazę, pobierając jej nowszą wersję od innych węzłów (jako klient).
Przełomowym odkryciem i największą przewagą Rejestru Rozproszonego (Distributed Ledger) jest to, że tutaj baza danych nie posiada żadnego organu centralnego, nadzorującego (któremu mogłyby się przytrafiać przeróżne przypadłości). Dowolne zmiany wprowadzone do bazy danych są niezależnie rejestrowane przez wiele węzłów, a te – dzięki określonym mechanizmom „uzgodnienia” – sprawiają, że najnowsza (uzgodniona) wersja bazy danych aktualizuje się sama na milionie komputerów.
Po prostu jeszcze raz porównaj te dwa obrazki. Potem wypij kawkę, zapal, zażyj, wypluj, przebiegnij się wokół chatki, umyj zęby (tu masz kubeczek) i zerknij jeszcze raz. I jeszcze raz. Aż zrozumiesz z jak potężną zmianą technologii (zmianą Świata!) mamy do czynienia:
Zapyta ktoś jednak: „OK, ale o co chodzi?” No dobra: czym jedno różni się od drugiego:
Załóżmy, że mamy do czynienia z bazą starego typu (client-server), gdzie organem centralnym jest [mój komputer + ja]. Co się może zdarzyć? Mogę:
zgubić komputer lub być ofiarą jego kradzieży (np. laptopa);
źle zabezpieczyć dane, które zostaną skradzione lub usunięte przez hakera;
utracić dane przypadkowo – przez roztargnienie lub za sprawą siostrzeńca, który przeżegluje się na moim sprzęcie przez strony z grami online – najbardziej wirusobujny zakątek Internetu;
zgubić lub zapomnieć hasło;
utracić pamięć komputera za sprawą żywiołu innego niż siostrzeniec (np. po uderzeniu pioruna w ambonę gajowego);
sformatować nie ten dysk, co trzeba;
rzucić komputerem z całej siły w telewizor (z różnych powodów);
wylać kielicha na klawiaturę laptopa, ‘pijąc do ekranu’ z kumplem z piaskownicy o twarzy facebooka;
… itd.
Ale (!) jeśli byłaby to baza danych typu nowego (peer-to-peer) – zapisana na milionie komputerów – nie zaginą żadne zdjęcia, żadne dokumenty, umowy i pieniądze. Mało tego – taka baza danych sama się pilnuje, aby nie zostać zhakowana; aby zmienić dane na milionie węzłów na raz trzeba by oszukać mechanizm „uzgodnienia”, a to już nie są wiosenne opryski. (Kiedyś i tym się zajmiemy.)
A teraz przypadek, w którym organem centralnym jest [serwer banku + urzędnik banku].
Pamiętasz Cypr w marcu 2013? Organ centralny wpadł na pomysł przejęcia części oszczędności Cypryjczyków. W słusznej sprawie ratowania systemu bankowego.
A pamiętasz Grecję w czerwcu 2015? Zamknięto banki, a gdy Grecy ruszyli tłumnie do bankomatów, okazało się, że organ centralny ograniczył dzienny limit wypłat gotówki do 60 EURO.
Jak myślisz, co się stanie, gdy globalny kryzys gospodarczy – zapowiadany od lat jako większy od amerykańskiego kryzysu roku 1929 – w końcu nastąpi? UE już jest na to gotowa: właśnie o to chodziło w dyrektywie BRRD (Bank Recovery & Resolution Directive); Polski Rząd wdrożył ją 10 czerwca 2016 (Dz.U. 2016 poz. 996).
Takie przypadłości organów centralnych nie dotyczą systemów zdecentralizowanych. Kryptowaluty nikt nikomu nie odbierze wbrew jego woli, a w dniach kryzysu jej wartość może tylko rosnąć, bo – zaraz po wykupieniu wszystkiego co się błyszczy i jest ciężkie – kapitał zacznie uciekać od systemów scentralizowanych. (Właśnie to dzieje się teraz w Wenezueli.) To będzie dopiero skok! Przy nim bitcoinowa ‘bańka’ z 2017 będzie zaledwie pypciem (co oczywiście nie jest doradztwem ani finansowym ani patofizjologicznym).
Dobra, teraz branża zdrowotna:
Wyjechałeś na wakacje do obcego kraju. Coś ci się stało. Jesteś półprzytomny. Przyjeżdża karetka a lekarz coś gęga po ichniemu. W systemie scentralizowanym twoje dane zdrowotne dotrą do niego w przyszły poniedziałek. A najpewniej we wtorek. Albo w środę.
W systemie peer-to-peer lekarz skanuje smartfonem twój kod i po sekundzie ma przed oczami całą twoją kartotekę. Już wie na co chorujesz, a na co nie, co wolno ci podać, a co może cię załatwić. Po prostu – ściągnął te dane z najbliższego ze stu milionów węzłów, na których są zapisane.
(A tak a propos NFZ: po łacinie fundus = dno).
Tak, to jest przewrót. CryptoPrzewrót!
DLT – Technologia Rejestrów Rozproszonych – to nowy paradygmat sposobu gromadzenia i przekazywania informacji. Nie tylko może, ale wręcz MUSI zrewolucjonizować całą naszą codzienność – podobnie jak kiedyś zrewolucjonizowała ją telefonia, elektryczność, lotnictwo, kino, udźwiękowienie obrazu, telewizja, komputeryzacja, itp. Aha – no i zespół Beatles :)
Powie ktoś: „Nie wierzę, że tym razem będzie podobnie”. OK. Po prostu przejrzyj poniższe cytaty z okresu minionych 150 lat. W tamte technologie też nie wierzono:
1876 – TELEFONIA [Western Union]:
„Telefon ma zbyt wiele wad aby mógł być serio rozpatrywany jako środek łączności. To urządzenie nie ma żadnej wartości.”
1878 – ELEKTRYCZNOŚĆ [dyskusja na temat idei Thomasa Edisona, Komisja Zapytań Parlamentu Brytyjskiego]:
“Komercyjne wytwarzanie oświetlenia żarowego jest zupełnie niemożliwe a osoba to proponująca (Edison) prezentuje najbardziej beztroską ignorancję zarówno w odniesieniu do fundamentalnych zasad elektryczności jak i dynamiki.”
1895 – LOTNICTWO [Lord Kelvin, Prezydent Royal Society]:
„Latające maszyny, cięższe od powietrza są niemożliwe.”
1927 – UDŹWIĘKOWIENIE OBRAZU KINOWEGO [H.M. Warner, Warner Brothers]
„Kto do cholery chciałby słuchać aktorów?”
1946 – TELEWIZJA [Darryl Zanuck, Szef Studia Filmowego 20th Century Fox]:
“Telewizja nie będzie w stanie utrzymać się na żadnym rynku dłużej niż sześć miesięcy. Ludzie szybko się zmęczą gapieniem się każdego wieczora w pudełko ze sklejki.”
1962 [Decca Recording Co. – odrzucając “The Beatles”]
“Nie podoba nam się ich brzmienie, a muzyka gitarowa wypada z rytmu.”
W jaki sposób cryptoPrzewrót może zmienić twoją codzienność – opowiem ci, kiedy znów odwiedzisz moją Chatkę.
C D N
Od Redakcji
Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z preludium do cyklu Chatka cryptoDZIADKA – możecie to zrobić tutaj:
https://bithub.pl/felietony/trzymaj-raczki-na-kolderce-czyli-wstepniak-cryptodziadka/
Dajcie znać, co o tym myślicie:)