Listopadowy spacer po Krakowie
Read this post on TravelFeed.io for the best experience
To była słoneczna niedziela. Wybraliśmy się więc z @foggymeadow na spacer po Krakowie. Specjalnie dla @rozku zabrałem ze sobą lustrzankę, żeby zrobić wyraźne zdjęcia (a nie polaroidy). Idziecie z nami?
Tym razem nie mieliśmy żadnego konkretnego celu. Zaczęliśmy tradycyjnie na Biskupiej. Minęliśmy Marco ("lunch bar" na rogu Łobzowskiej i Biskupiej). Aga stwierdziła, że ma ochotę na zupę i że trzeba zajrzeć w drodze powrotnej. Przeszliśmy ulicą Batorego może z 200 metrów. Aga stwierdziła, że jest głodna. Wróciliśmy się do Marco po zupę.
Oczywiście w Marco zupy zjeść nie można, musieliśmy się więc wrócić do Królestwa Bez Kresu na Biskupią 18. Tu @foggymeadow się posiliła a ja zrobiłem kilka zdjęć. Niestety cała operacja skradła nam cenne minuty. Dni niestety są coraz krótsze i 15 jest ostatnią godziną w dobrego światła.
Początek drugiego podejścia był nieco inny. Zamiast Batorego poszliśmy Asnyka w kierunku Plant. Po drodze minęliśmy dziwny lokal bez żadnej tabliczki, za to z podświetlonym napisem PRZEBACZAM (na Google Street View widać, że były tam kiedyś KREDYTY, może jedno łączy się z drugim). Dalej z kolei jest Instytut Pamięci Narodowej.
Na Plantach ludzi całkiem sporo. Teoretycznie jest to park o powierzchni 21 ha, nie ma więc obowiązku noszenia maseczki. Niemal wszyscy jednak noszą, bo na internetowych grupach poszła fama, że Policja daje mandaty...
Idziemy w kierunku Teatru Bagatela. Mijamy Bunkier Sztuki i do niedawna tętniące życiem Bunkier Cafe, które obecnie jest w stanie likwidacji. Swoją drogą ciekawe, że upadła tak popularna miejscówka (w przeciwieństwie do wielu lokali w centrum, tu zawsze było sporo ludzi). Ale taka już specyfika Krakowa. Wiosną czytałem artykuł, z którego wynikało, że koszty prowadzenia biznesu w centrum miasta są ogromne. W przypadku barów/restauracji dopiero 4 tydzień to zarobek "na czysto". Przez trzy tygodnie zwykle zarabia się na pokrycie kosztów. Jeszcze niedawno na Szewskiej za lokal ponad trzydziestometrowy można było usłyszeć 17K zł za miesiąc... Taka sytuacja.
My tymczasem mijamy Bagatelę i idziemy na Krupniczą. A propos, teatr ten z Funduszu Wsparcia Kultury dostał 1 405 774 zł. Dobrze czy niedobrze - nie mi oceniać. Nigdy w nim nie byłem. Planowałem natomiast wybrać się z @foggymeadow do Teatru Starego na sztukę poświęconą Herbertowi i Szymborskiej. W październiku wszystkie bilety były wyprzedane. W listopadzie niestety teatry zamknięto...
Idąc Krupniczą doszliśmy do Dolnych Młynów - ulicy, która dawniej była centrum imprezowym Krakowa, ale końcem września kompleks byłej fabryki papierosów wrócił do właściciela i wszystkie lokale musiały się ewakuować. Spojrzeliśmy na to miejsce, a potem zrobiliśmy kilka kroków i skręciliśmy w Garncarską.
Z Garncarskiej skręciliśmy w Studencką, którą doszliśmy do Loretańskiej przy której stoi Klasztor Kapucynów i Kościół Zwiastowania NMP. Jest to jedna z moich ulubionych krakowskich świątyń. Znajdziemy w niej sporo historycznych elementów - m.in. kulę armatnią, która wpadła do prezbiterium w trakcie walk konfederatów barskich z wojskami rosyjskim 15 sierpnia 1768 i utkwiła w ścianie.
Z Loretańskiej skręciliśmy w Kapucyńską, którą doszliśmy do miejsca, gdzie Podwale przechodzi w Straszewskiego. Stąd natomiast Plantami wróciliśmy przez Asnyka na Biskupią.
Na Biskupiej zakończyliśmy spacer. Jeśli ktoś przypadkiem znajdzie się w okolicy to zapraszam na herbatę. W Królestwie Bez Kresu jestem w zasadzie codziennie (od 16). W niedziele rzadziej, bo czasem wychodzę na spacer...
Congratulations @hallmann! You received the biggest smile and some love from TravelFeed! Keep up the amazing blog. 😍 Your post was also chosen as top pick of the day and is now featured on the TravelFeed.io front page.
Thanks for using TravelFeed!
@pl-travelfeed (TravelFeed team)
PS: Why not share your blog posts to your family and friends with the convenient sharing buttons on TravelFeed.io?