Tata w sutannie
Mimo że związki duchownych z kobietami są tak powszechne, wciąż stanowią temat tabu w Polsce.
Biskupi doskonale zdają sobie sprawę z tego, że księża mają partnerki i dzieci. Ale na ogół nic z tym nie robią. – Zazwyczaj przenoszą ich do innej parafii, daleko od poprzedniej. Nawet nie dlatego, żeby im utrudnić życie, tylko żeby obraz Kościoła był jasny. Gdy proboszczowi urodzi się dziecko, płaci na nie alimenty. Albo za kapłana płaci Kościół. Każdy zakon i każda diecezja ma fundusz alimentacyjny przeznaczony na taki cel.
Czy wiecie, że młoda generacja księży to zupełnie nowe pokolenie, z inną hierarchią wartości. Oni wcale nie zamierzają rezygnować z erotyki, seksu i kontaktów z kobietami.
Czy znacie przykład jednej z poznańskiej Plebanii?
Ksiądz Mariusz G., do niedawna wikary w poznańskiej parafii św. Andrzeja Boboli, swojego dziecka długo się wypierał. Choć poznana na rekolekcjach Agnieszka D., która zamieszkała z nim na plebanii, powiedziała mu, że jest w ciąży, udawał, że nie widzi rosnącego brzucha. Gdy wieczorem 23 lutego ubiegłego roku poczuła bóle porodowe, nie zawiózł jej do szpitala. Przygotował materac i zostawił ją samą. Później zamknął się w pokoju obok, założył słuchawki na uszy, włączył muzykę, a w końcu przysnął. Nad ranem obudziły go jęki, więc poszedł zobaczyć, co się dzieje. Agnieszka krwawiła, prosiła, by wezwał pogotowie. Nie zareagował. Gdy poród wszedł w ostatnią fazę i pojawiła się główka, wyciągnął dziecko. Martwe. Ochrzcił je i dopiero wtedy zadzwonił po karetkę.
Lekarze zawiadomili policję, ta prokuraturę. Po zbadaniu sprawy prokuratorzy umorzyli dochodzenie. Teraz jednak akta odkurzono: trafiły do apelacji i śledztwo zostanie wznowione. – Trzeba ustalić szczegóły przebiegu porodu minuta po minucie. Musimy zbadać, czy ksiądz miał świadomość, że kobieta znajduje się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Dlaczego uznał, że nie ma potrzeby wzywania pomocy medycznej – mówi Mariusz Orlicki, zastępca prokuratora okręgowego w Poznaniu. Jeśli prokuratura tym razem dopatrzy się znamion przestępstwa, za nieudzielenie pomocy rodzącej kobiecie księdzu będzie grozić do 3 lat więzienia.
Według serwisu Vatican Insider 46 tys. księży na całym świecie opuściło swoje parafie pomiędzy 1970 a 1995 rokiem, żeby związać się z kobietami.
Ostatnio przeczytałam w gazecie wyborczej, że 26 kobiet, które są w związkach z księżmi, wystosowało emocjonalny list do papieża. Proszą go, żeby zniósł celibat. Nie chcą się dłużej kryć ze swoimi uczuciami.
"Kochamy tych mężczyzn, oni nas kochają, ale pomimo starań nie możemy być w oficjalnym związku. Pokornie składamy nasze cierpienie do twoich stóp, licząc, że coś może się zmienić. Nie tylko dla nas, ale dla dobra całego Kościoła" - piszą kobiety.
- Przez stulecia Kościół mówił o kobiecie jako o demonie pokusy, ale tylko człowiek, który jest w związku z drugą osobą, może w pełni zrozumieć nauczanie Chrystusa - twierdzi cytowany przez Vatican Insider Giovanii Franzoni, znany teolog.
O częściowym zniesieniu celibatu rozmawiali już biskupi podczas synodu zwołanego na początku pontyfikatu Benedykta XVI w 2005 r. Chodziło o to, że księżmi mogliby zostać "wypróbowani mężczyźni" (viri probati), czyli z wychowanymi dziećmi, długim stażem małżeńskim i opinią dobrych katolików. Ostatecznie pomysł nie spotkał się z aprobatą synodu.
Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
http://www.newsweek.pl/polska/ksieza-i-ich-dzieci--czyli-tata-w-sutannie-ukrywa-rodzine,94476,1,1.html