Kongres Kobiet domaga się bezkarności stosowania przemocy alienacji rodzicielskiej wobec dzieci.
Kongres Kobiet wydał oświadczenie w którym próbuje zakwestionować konieczne do wprowadzenia, z punktu widzenia cywilizowanych stosunków społecznych, zmiany w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym oraz Kodeksie Karnym. Projekty tych zmian, pod nazwą Druk 63, znajdują się obecnie w Senacie. Zakładają one: obowiązek priorytetowego orzekania przez sądy rodzinne, opieki naprzemiennej, karę więzienia do dwóch lat dla rodziców utrudniających kontakt dziecka z drugim rodzicem oraz karę do 12 lat więzienia, jeśli owo uporczywe utrudnianie kontaktu doprowadzi do targnięcia się na własne życie drugiego rodzica.
Jak Kongres Kobiet uzasadnia promowanie alienacji rodzicielskiej, tego obrzydliwego przestępstwa przeciwko dziecka i prawom rodzicielskim?
Na zasadzie „uderz w stół, a nożyce się odezwą” przyznaje, że to głównie matki dopuszczają, się przemocy alienacji, rzekomo chroniąc dzieci i siebie od wyimaginowanej przemocy. I powołuje się na twierdzenie, że „Wielokrotnie to dzieci same nie chcą kontaktu z przemocowym ojcem.” :) :) :)
To jest typowa manipulacja mająca przykryć stan faktyczny wynikający z badań naukowych, że liczba kobiet i mężczyzn doznająca fizycznej przemocy domowej jest zbliżona, natomiast przemocy psychicznej wobec swoich „partnerów”, znacznie częściej dopuszczają cię kobiety.
Co więcej autorki tego paszkwilu chcą przykryć inny naukowo dowiedziony fakt, że to kobiety znacznie częściej biją dzieci niż mężczyźni.
Absurdalna jest też logika autorek tej propagandy. Bronią nieprzestrzegania wyroków sądów orzekających o widzeniach (eufemistycznie nazywanych kontaktami) ojców z dziećmi. Ale już wyroki sądów o przyznawaniu opieki matkom są dobre? To taki przykład kobiecego dwójmyślemia.
Nie zważając na to powyższe autorki paszkwilu brną dalej, zabierając się następnie za próbę zdyskredytowania określenia „alienacja rodzicielska”. Ich zdaniem wbrew szerokiej literaturze i badaniom naukowym, to jakoby termin wypromowany przez jednego tylko psychiatrę R Gardnera. Więc wystarczy go zdyskredytować i napisać, że jego określenia są nienaukowe i temat znika. :( :( :(
Nie, panie feministki. Alienacja rodzicielska jest faktem. Wyrządza krzywdę dzieciom, ojcom i rodzinom, jest szkodliwa społecznie.
Wbrew kłamstwu KK, WHO uznaje ALIENACJĘ RODZICIELSKĄ ZA FORMĘ PRZEMOCY WOBEC DZIECKA
Wypowiadają się na ten temat liczni psycholodzy, np.: https://www.facebook.com/bartbrzo/videos/10224247384435649/
Empiryczne wyniki badań jasno pokazują, że dzieci poddane tej przemocy mają gorsze szanse w życiu niż wychowywane z obojgiem rodziców. np. https://www.facebook.com/bartbrzo/videos/10224032740429683/
Obrzydliwe jest ponadto to, że niezbędne zapobieganie stosowania przemocy alienacji i sprawiedliwe jej penalizowanie, feministki nazywają „wtórnym wiktymizowaniem matek i dzieci”. Znowu „biedne” ofiary, a wystarczy nie stosować przemocy. I jeszcze próbują w to wkręcać swoje ofiary, czyli dzieci.
Proponowane rozwiązania powszechności opieki równoważnej naprzemiennej, funkcjonują i przynoszą zdrowe owoce w wielu państwach, m. in. skandynawskich, anglosaskich czy w Niemczech.
Przez parlament UK przechodzi właśnie projekt uznający alienacje rodzicielską jako przemoc domowa. Czyli w Europie Polska jak zwykle na szarym końcu ze standardami panującymi od czasów komunizmu. Kongres Kobiet w komunistycznym bagnie czuje się jak widać dobrze.
Dlaczego feministki popierają stosowanie przemocy alienacji wobec dzieci? Nie trudno zgadnąć. Z egoizmu i wyrachowania. Wspólne z tatą wychowywanie jest trudniejsze, wymaga włożenia wysiłku w wychowanie dziecka. W wielu przypadkach utrudni posiadania statusu alimenciary, żyjącej na koszt alienowanego ojca, sprowadzonego do roli bankomatu.
Wyrządzając krzywdę dzieciom, jasno pokazują, że nie dorosły do roli świadomych rodziców. Sądy rodzinne powinny to wziąć pod rozwagę.
Adam z Łozin
Udostępniajcie i podpisujcie apel o uchwalenie opieki naprzemiennej równoważnej plz.