Jak po raz pierwszy w życiu własnoręcznie naprawiłam kawałek gzymsu...

in #pl-architektura6 years ago (edited)

IMG_9321.JPG

W pracy niestety nie mam wiele możliwości pracy rękoma - nie robi się u nas makiet, w zasadzie całość pracy odbywa się przy pomocy komputera lub na budowie, lecz wciąż nie w sposób praktyczny. Czasem mi tego brakuje. Ostatnio miałam okazję uczestniczyć w praktycznym szkoleniu wykonywania napraw z zapraw konserwatorskich - i dawno się tak dobrze nie bawiłam, dlatego chciałam Wam trochę o tym opowiedzieć. Zwykle w pracy projektujemy detale takich napraw, a później na budowie oceniamy, czy zostały dobrze wykonane. Jednak raczej nikt nie miał okazji spróbować samemu.

Czym taka zaprawa różni się od zwykłej?

Zaledwie liznę tematu, ale jest w tym dużo zabawy i analizowania właściwości chemicznych. Mówiąc najogólniej, to zależy do czego jest używana. Jeśli do fugowania cegieł, to podstawowa zasada jest taka, że nowy materiał nie może mieć większej wytrzymałości na ściskanie niż historyczny, a także niż historyczna cegła. W takim przypadku gdyby konstrukcja murowa miała pęknąć, zdarzyłoby się to w miejscu, gdzie wytrzymałość jest mniejsza, a zatem w strukturze tkanki historycznej (a tego nie chcemy). W idealnym świecie powinniśmy dopasować zaprawę jak najbardziej zbliżoną do oryginalnej.

Zaprawy konserwatorskie do uzupełniania ubytków są m.in. odporne na działanie soli i nie są kurczliwe. Nie zawierają lateksu i akrylu, dzięki czemu eliminują ryzyko zatrzymania wysoleń wewnątrz substratu i ryzyko ponownego pęknięcia w tym samym miejscu jest minimalne, jeśli naprawa zostanie przeprowadzona dobrze (oczywiście po ekspertyzie, bo musimy znać przyczynę - np. jeśli są nią rdzewiejące kotwy wewnątrz, to samo zaklepanie dziury sprawy nie załatwi!).

Tutaj naprawa marmuru w trakcie prezentacji...

W Stanach takie łatki dopasowuje się też kolorystycznie do substratu (chociaż ja bym wolała, żeby naprawa odróżniała się od tkanki historycznej, jak na zdjęciu, dla zachowania autentyczności oryginału). Istnieją też sposoby uzupełniania różnego rodzaju kamienia, np. marmuru, imitując jego strukturę. Po prawej widzicie przykład. Można też dodać rozmaite domieszki, np. miki, które pomagają zbliżyć wygląd łatki do oryginalnego kamienia. Nigdy nie zapomnę jednego z projektów, przy którym pracowałam, gdzie wykonawca przy swoich ostatnich naprawach osiągnął prawdziwą perfekcję - z odległości kilku metrów zupełnie nie widać napraw.

Jak to się robi?

Jak widzicie na poniższym zdjęciu, ubytki zostały uprzednio docięte do kątów prostych. W miejscu, gdzie terakota pękła na wylot, założono siatkę metalową, aby można było na niej zainstalować łatkę. W takim przypadku można też użyć helifiksów - to takie specjalne kotwy naprawcze.

IMG_9287.JPG
Tak wyglądał zestaw startowy. :)

Tutaj używaliśmy mieszanki 4.5 części preparatu do 1 części wody, choć zależy to od substratu - kamienia lub ceramiki - oraz wilgotności powietrza. Ubytek powinien być wycięty do kątów prostych i mocno nasączony wodą. Jak widzicie na tej fotce u góry krawędzie naprawy są nadal mokre, choć zaprawa już wyschła - i tak powinno być dla zagwarantowania związania materiału z podłożem. Następnym krokiem jest rozrobienie małej ilości zaprawy z wodą do konsystencji lekkiej pasty lub masła orzechowego i nałożenie jej na grubość ok. 5 mm na cały obszar ubytku oraz poza jego krawędzie. Następnie - w zależności od materiału, z którym pracujemy - albo nakładamy go rzutami po 1-2cm do wyschnięcia albo, jak w tym przypadku, całość, i nadkładamy ok. centymetr ponad naszą łatkę. Dopiero kiedy nasza piękna kupa wyschnie, zabieramy się za rzeźbienie. ;) Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia nożykom, pilnikom, narzędziom do tekstur i wycinania drobnych elementów (było ich mnóstwo), ale bawiłam się jak dziecko - albo jakby od tego zależał los planety. :D

IMG_9319.JPG
Celem było skończenie jednej naprawy - jak widać trochę z tym poleciałam :), ale tuż przed zakończeniem zajęć niepotrzebnie zaczęłam wypełniać prawy dolny róg próbki... i jak widać trochę odpadło zanim zaczęłam szlifować. Nie róbcie niczego w pośpiechu!

PS. Mam takie małe marzenie, żeby kiedyś - może przy pomocy steemu, a może nie - założyć fundację, której celem i działaniem będzie naprawa zaniedbanych zabytków na Łotwie. Chciałabym co roku organizować 2-3-tygodniowe praktyczne warsztaty dla studentów, konserwatorów, artystów i architektów, a także wszystkich chętnych - z metod wzmacniania i napraw murów - na Łotwie teraz najbardziej zaniedbane są chyba budowle ceglane, bo drewnem zajęła się pro bono arch. Zaiga Gaile. To tak, żeby zostało w blockchainie i żebym nie zapomniała. :)

Pozdrowienia,
-- kat

Sort:  

Wracam zmęczkny z rowerka, chce jak człowiek spać o tej porze, a muszę czekać do 30 minuty by głos oddać na kolejny świetny wpis Katayah - pozdrawiam, spełnienia marzeń o naprawieniu wszystkich gzymsów na Łotwie ;)

Dobranoc :) i dziękuję po stokroć ;)

na Łotwie teraz najbardziej zaniedbane są chyba budowle ceglane, bo drewnem zajęła się pro bono arch. Zaiga Gaile

A co z kamieniem? ;) Mam wrażenie, że na łotewskiej prowincji większość starych budynków jest z kamienia.

Moim marzeniem jest, by zakonserwować wiatrak w Sece. Nie chodzi o to, by go odbudowywać. Jako ruina wygląda pięknie. Dobrze byłoby zatrzymać proces niszczenia i jakoś go zakonserwować, by się nie sypał.

Ciekawe ile to STEEMa może kosztować... ;)

Ale piękny faktycznie! Myślałam o kamieniu, podejście jest w zasadzie podobne jak do cegły. Trzeba by go obejrzeć z bliska - to nadproze łukowe z daleka wyglada dramatycznie i pewnie przydałby się konstruktor do konsultacji, żeby co nieco spiąć...ale cudo :)

Tzn. to są zdjęcia dwóch różnych budynków. Pierwsze to jakiś opuszczony budynek, który stał w pobliżu domu, w którym mieszkałem. Takich na łotewskiej prowincji widziałem całkiem sporo. Drugi to stary wiatrak, który też jest własnością rodziny, u której mieszkałem.

piękny pomysł z tą akcją, sama bym chętnie coś 'powzmacniała'' :D
mam również potrzebę dodania,że masz tak piękną i uroczą twarz,że no nie mogę!

Bardzo zazdroszczę takiej pracy ręcznej! Na wspomniane warsztaty, choć laik, chętnie bym się załapała :)

Bardzo ciekawe, trochę zazdroszczę zabawy. Ja jedynie liznąłem prostych gzymsów z przełomu wieków - trochę na budowie ale też tworzyłem szablony dla sztukatora na CNC. W Twoim przypadku to widzę, że tylko i wyłącznie rzemiosło ;)

Ja zajmuję się tym na codzień. Miło poczytać :)

bardzo doceniam! pozdrowienia :)

Dziękuję i również pozdrawiam!

czyli łatkowałaś!
bardzo ładnie nadrobiłaś ubytki,
tak właśnie uważam. :)

PS:
piękne marzenie!

Amazing post. I upvoted. Follow me. Good job bless you.

Only follow for follow.
:p

Ok nevermind then

This post is great for everyone. Together we succeed. Peace to jabroni.

Peace to jabroni.

😂

Renowacja i naprawa to bardzo mozolna i delikatna praca - nie należy się śpieszyć. Pośpiech wskazany jest jedynie gdy złapie nas sr,,,,.
Taka praca już nie dla mnie.
Pozdrawiam.

Hahaha :) fakt