#1 - W gaciach. Daj na zgodę w domu z betonu ;)

in #pl-artukuly6 years ago (edited)

Przed użyciem zakoduj.. to męski a w dodatku mój punkt widzenia i może być sprzeczny z Twoim zdaniem. Jeżeli jesteś facetem to możemy pogadać, powymieniać doświadczenia ale jeżeli jesteś kobietą i jedyne co chcesz mi powiedzieć to, że to bzdury i szowinizm i jeszcze epitety i jako kobieta wiesz lepiej kim są faceci bo ich znasz to chyba nie mamy o czym rozmawiać ;) bo aby to zrozumieć - trzeba być facetem ;P

"Do puki nie powiesz o co Ci chodzi, nikt nie będzie wiedział o co Ci chodzi"

Mieszkamy  w wieżowcu gdzieś po środku. Z każdej strony sąsiedzi. Jest ich wielu. Każdy inny, na swój sposób tajemniczy - zamknięty w swoim ~50m2 świece.  Jak to w bloku z betonowej płyty, wszystko się niesie więc bardzo często  jesteśmy świadkami wielu kłótni, które niosą się po pionie wentylacyjnym  czy kablowym. Bardzo często u różnych sąsiadów  słyszy się wyzwiska i  obelgi. Wyzywają się od pojebów,  szmat, kretynów i innych bohaterów. Tak się z Minimalną zastanawiamy... po co tacy ludzie są ze sobą. Czy  wzajemne upadlanie się jest takie fajne ?

Zasłyszane w salonie. Np  sąsiedzi z dołu - ludzie po 40-stce, kłócą się bardzo często z tego co  wiemy to od zawsze. Często padają takie słowa, że nam się aż niedobrze  robi. On - "szef" jakiejś małej lokalnej firemki robiącej zadaszenia na balkony, balustrady itp. Ona chyba nie pracuje bo jak mam wolne to  często słyszę przez otwarty balkon jak gada przez tel czy z sąsiadką. Skoro my to wszystko słyszymy to słyszą to i dzieci, które również w tym  pionie mieszkają. Kłócą się o byle pierdoły, dlaczego nie kupiłaś tego czy owego, o to  kto jest bardziej zmęczony, kto ma więcej pracy, kogo żywot jest  cięższy i tak  co najmniej 5 dni w tygodniu. 

Ludzie się kłócą z byle powodu - nie mają ciekawszych  rzeczy w życiu do roboty ? O zakupy, o sprzątanie, o za długi telefon, o  ko kto ma iść do sklepu, kto ma wynieść śmieci, o milion różnych innych bzdur. Ludzie wyładowują na sobie frustracje z pracy, ze swoich porażek życiowych, problemów na najbliższej osobie - na partnerze/partnerce i  błędne koło się toczy przez całe życie. Czy nie lepiej było by zamknąć  mordę i iść do łóżka ? napięcia znikają, humor się poprawia... ehh

My  z Minimalną muszę przyznać praktycznie się nie kłócimy. A jak już to z  reguły o to, że obydwoje jesteśmy uparci i dążymy do postawienia na swoim. Obydwoje jesteśmy inni, inaczej postrzegamy świat, fizykę i  chemię. Różnica wieku powoduje, że choć idziemy w tym samym kierunku to  robimy to różnymi drogami ale po mimo tego staramy się obydwoje by odległość między naszymi drogami pozwalała nam trzymać się za ręce. Obydwoje też rozumiemy, że to co pozwala nam utrzymać równowagę w na naszej drodze, zdrowy rozsądek i emocje to po prostu współżycie. Seks w  życiu każdego dorosłego faceta jest jedną z najbardziej kluczowych emocji i jeżeli ta strefa jest zaburzona to odbija się to na całym jego zachowaniu i otoczeniu. Faceci z reguły nie są romantykami. Owszem są wyjątki ale my  jesteśmy głównie romantyczni i szarmanccy głównie gdy sytuacja tego wymaga - zaprogramowany schemat, tak trzeba, tak nas wychowano. Na własnej skórze w poprzednich związkach, które choć były różne - były  klasyczne przekonaliśmy się co było nie tak. Do tego jednak potrzebowaliśmy czasu i nowych związków.

Czy kiedykolwiek  słyszeliście takie magiczne zdanie...  że seks w związku nie jest  najważniejszy lub, że facetowi to się tylko "pół dupy" pokazuje, że 2-3  razy na miesiąc powinno wystarczyć - takie są normy, każdy tak robi i  jest dobrze. Jeżeli chcesz więcej seksu to już jesteś chory, jesteś  zbokiem.. Teraz z perspektywy czasu widzę, że każdy związek, który nie dawał partnerom satysfakcji z seksu po prostu nie miał racji bytu. Gdy kobieta jest cicho podczas stosunku lub zachowuje się biernie i nie wykazuje żadnej inicjatywy podczas stosunku - facet odbiera to jakby nie dawał jej przyjemności. Poziom frustracji, poczucia niezadowolenia i złośliwości dochodził do takiej granicy, że staje się ona krytyczna. Potem szlaban się łamie i zaczyna się to, co dzieje się w  wieeeeelu domach. Kłótnie o pierdoły, chęć robienia na złość, pretensje, wytykanie, zaczynamy traktować partnera/partnerkę jak osobistego  koniecznego wroga. Uważamy, że ma on wobec nas obowiązki i żadnych praw a gdy coś pójdzie nie tak wyżywamy się na sobie.

  • Foch bo  popatrzył nie tak, bo nie przytulił, bo nie zapytał, bo nie zaproponował  spaceru, bo nie pogłaskał, bo nie pocałował, bo zostawił buty nie tak  jak powinien, bo nie posprzątał, nie umył po sobie wanny, chryste...  mógł użyć szczoty do kibla i nie zostawiać obsranej michy, boże wszystko  na mojej głowie, ja nie potrzebuję seksu więc on też nie, nie dam mu bo  nie zasłużył a niech go trafia, pewno pornusy ogląda zbok jeden, co za  świnia - gapi się na nią i to jeszcze przy mnie - FOCH FOCH FOCH.
  • wkurw bo znów się czepia o byle co, bo nie wstawiła prania, bo nie zrobiła  zakupów, bo nie ma chleba, bo w zlewie są kłaki, w ogóle zlew jest upierdolony, nie poodkurzane, bzykać mi się chce ale jak - jak ta wiecznie obrażona... pieprzona księżniczka.

"Nie ważne gdzie facet nabiera apetytu. Ważne, że jada w domu."

Nie  jesteśmy już dla siebie partnerami tylko 2 osobnymi bytami robiącymi na to samo gospodarstwo domowe. Facet ukradkiem ogląda pornosy, gmera coś  tam w telefonie, który często nosi przy sobie, w rozmowach z  koleżankami szuka podtekstów a co gorsza pomimo, że ich tam nie ma on je wynajduje i się nakręca, potem ukradkiem wali gruchę a w najgorszym przypadku wychodzi, że facet wali koleżankę gdzieś po cichaczu bądź w klubie na imprezie bo mu się zwyczajowo dymać chce a  przecież nie może swojej tknąć bo wie, że i tak mu nie da bo ma focha a  jak da to będzie beznadziejnie bo drwalem akurat nie jest i kłody rżnąć nie lubi. Facet podchodzi do tego bez emocji, nie  musi kochać by się zdradzać - wręcz miłość w tym przypadku jest zbędna.  Czysta fizyka on tylko che spuścić z krzyża a że jego "home edyszyn" się  zawiesiło no to co... A ona?? a ona nie lepsza. Szuka pocieszenia w  podobny sposób tyle, że się nie przyzna za nic w świecie ( bo przecież  analogicznie w myśl zasady, że kobiety bąków nie puszczają XD ) lub  zwyczajowo zamienia się w tzw "cold chop" lub "cold bitch" i to już  klapa a takiej sytuacji już się nie da moim zdaniem naprawić bo w głowie zawsze pozostanie blokada psychiczna.

"Jak suka nie da, pies nie weźmie"

Może  to i głupie ale z punktu widzenia faceta wygląda to tak... w wyniku  beznadziejnego związku czasami "zdradza" swoją partnerkę, bzyka jakąś  tam inną laskę. Nie zamierza się z nią wiązać  po prostu dąży tylko i  wyłącznie do tego by wyrównać poziom hormonów w organizmie - nic więcej.  Dziura otwarta - idzie kołek. Wiadomo z czasem to się może w coś więcej  przerodzić ale z reguły nie to jest celem. Facet nie podchodzi do tego emocjonalnie tylko czysto fizycznie. Facet nie musi do tego kochać...  więc zdrada ? tak ale na własne życzenie obydwojga bo nie zrobili nic by do tego nie dopuścić - wręcz zrobili wszystko by do tego doszło. Z reguły facet myśli.. gdyby moja nie była taką wredną suką to by tego nie było. I tak  poniekąd jest. Skoro we własnym domu nie ma dostępu do swojej partnerki w  trybie "ad-hoc" to coś tu już jest nie tak. Coś tu nie trybi

Facet to proste narzędzie, jesteśmy bardzo łatwi w obsłudze. Wiemy co należy do naszych  obowiązków więc wystarczy nas nakarmić oraz sprawić by w związku nie  zabrakło pikanterii a będziemy chodzić jak w zegarku. Seks w związku to całkiem inna relacja niż seks z przypadku. Tu w grę wchodzą jeszcze emocje, uczucia i doznania. Z mojego punktu widzenia z kobietami jest  odwrotnie, aby zdradzać potrzebują uczucia i teraz co jest bardziej ugodziwe, zdrada faceta, który bzyknie bo tak został w toku ewolucji genetycznie zaprogramowany by uwalniać ładunek czy kobiety, jak dla mnie kobiety,  właśnie ze względu na to uczucie. Facet przeleci "dowolną" dziurkę i na tym skończy tudzież zapomni a kobieta wybierze tylko tego, który ją pociąga - tu wchodzą w grę uczucia - aale może się mylę, dziewczyny  poprawcie mnie aczkolwiek to tylko mój punkt widzenia ;)

Nie popadajmy też w psychozę i w skrajności bo zaraz się takie kwestie pojawią...
Karyna:  oooo czyli co ja się na faceta krzywo spojrzę a ten już leci bzykać  inną bo ja mu nie dałam.. i będzie mi mówił, że to moja wina bo on musi  bo genetykie takie mu zrobili i co.. przecie to wariactwo.." NO BEZ  PRZESADY !! facet będący w stałym związku aby posunąć się do zdrady  musi mieć na prawdę mocne powody ku temu, spore braki i nieudany związek. To chyba  oczywiste.

"Pies ogrodnika - sam nie zje, innemu nie da"

Wśród  naszych znajomych spotykamy się z sytuacjami u kobiet, które wprawiają  nas w osłupienie. Są kobiety, które do tego by by uprawiać seks  potrzebują całego dnia "urabiania". Żeby wieczorem bzyknąć facet od rana  musi za nią latać, adorować ją, kwiaty, czekoladki spacerek... do  pożygu, sorry drogie panie ale to jest najlepsza droga do .. tego by pierdolnąć wszystko w pizdu, Facet w takim związku jest jak małpa -  czuje się facetem głównie przy sikaniu ale nie działa już jak facet.  Jak zrobi coś dobrze to będzie nagroda. Nie dziwmy się, że facet woli  spędzić czas przed konsolą, przy kompie czy z kumplami na piwie (jeśli w ogóle ich ma) niż odstawiać tańce godowe. Takim zachowaniem hodujecie  sobie podporządkowanego domowego melepetę. Czy naprawdę takie cudowne jest poczucie bycia adorowaną - nieszczerze ? tak - NIESZCZERZE!  zrozum,  przecież facet odstawia szopkę tylko by zaliczyć a nie z  potrzeby serca, on wie, że musi to robić i tak mówić by uzyskać efekt  końcowy. Nawet jak będzie się starał i jakiś cudem jego pani zadecyduje, że dziś da mu zamoczyć to po wszystkim będzie dokładnie po staremu, nic się nie zmieni.. i tak od potrzeby do potrzeby aż całkiem zaniknie  potrzeba seksu w związku bo tak jak mówiłem, wcześniej czy później facet  uświadomi sobie, że nie mieszka w cyrku.  W tym momencie Wy kobiety  zyskujecie kolejnego Asa do kłótni bo do tej całej listy beznadziejności facet jest miły talko jak coś chce, jak chce pobzykać - noo ktoś go  tego nauczył ;)

Facet ma łatwiejsze drogi do tego by zaspokoić  swoje prymitywne potrzeby bez potrzeby robienia przedstawienia. Na dłuższą metę to nie przejdzie, taki związek jest z góry zaprojektowany  na autodestrukcję bo po co ma się starać skoro nagroda jest niepewna, odstawianie takich szopek ?.. życie to nie cyrk. Ma łatwiejszy dostęp do tego by zaliczyć gdzie indziej - facet nie podejdzie do tego  uczuciowo czy emocjonalnie tylko instynktownie. Kłótnie tak 1/tydzień to  norma, ciągłe pretensje, wytykanie - bo każdy chce udowodnić swoją  wyższość przy każdej okazji, a w pizdu z takim życiem.

  • mężczyzna = testosteron = libido = seks - > spoko;
  • mężczyzna  = testosteron = libido =/= seks -> Twój stary łysieje, są  frustracje, problemy z sercem, czasem załapie jakieś choróbsko;
  • mężczyzna  = testosteron =/= libido =/= seks -> brak odporności organizmu,  cholesterol, problemy z sercem, nerwica, frustracje, szybka trumienka.

"Mężczyźni to nieskomplikowane istoty. Są albo głodni albo napaleni.
Jeśli widzisz, że facet nie ma erekcji po prostu zrób mu kanapkę."

Jeżeli  chcesz, by Twój facet "chodził jak w zegarku" a do tego był facetem "z  jajami", to Ty bądź kobietą "z cyckami" i nie udowadniaj, że jesteś heterą a on Twoim  podwładnym (no chyba, że Was obojga to kręci ;) ).  Seks w życiu  każdego mężczyzny to jedna z najważniejszych rzeczy a z czasem  uświadomisz sobie, że i w życiu kobiety też wnosi więcej niż się wydaje. Jeżeli facet z własnym " Home Edyszyn" jest spełniony to jest szczęśliwy i nic mu więcej nie potrzeba. Jest zaspokojony, będzie o Was  naturalnie zabiegał, dbał, starał się, zaskakiwał bo widzi, że wy  również się staracie zaspokoić jego potrzeby. Nie w głowie takiemu  facetowi jakieś skoki w bok bo po co. Ma kobietę, którą kocha, której  ufa, udane życie seksualne, jest pięknie, jest siła na walkę z  codziennością a w razie problemów na walkę o swoją przecież  najwspanialszą partnerkę.

Tę sztukę moja Minimalna muszę przyznać  opanowała do perfekcji. Nie ma sytuacji, której nie potrafiła by  zaradzić. Potrafi rozładować każde napięcie momentalnie gdy jestem zły, potrafi sprawić, że gdy padam na pysk ze zmęczenia po pracy znajdę siłę  na to by ją poprzytulać i poobłapiać, gdy nie mam ochoty na seks ona wie co zrobić bym ją jednak znalazł oraz wyczuwa kiedy ściągnąć przede mną  majtki a kiedy pogłaskać bym się zdrzemnął lub podać pada do plejki ;)

By  dojść do takiego etapu potrzeba chęci i otwartości obojga. Ja się staram zaspokoić moją partnerkę możliwie jak najbardziej.  Nie myślę o swojej przyjemności bo szczyt faceta jest bardziej  mechaniczny i prędzej czy później facet osiągnie zadowolenie i satysfakcję tak czy siak. Myślę o tym co sprawia jej przyjemność i to jej daję a ona to co robi - robi z  myślą o mnie i dla mnie przez co obydwoje jesteśmy szczęśliwi i  usatysfakcjonowani. Wie co zrobić bym doszedł szybko lub by przedłużyć seks. Jeżeli ja dojdę pierwszy to nie kończę na tym, ona  musi również dojść a jest na to wiele sposobów... a potem papieros.

"Mężczyznom, których śmieszą żarty o tym, że miejsce kobiety jest w kuchni...
przypominamy, że kuchnia jest także miejscem, gdzie trzyma się NOŻE"

Ale  drodzy panowie jest jedna zasada, bo tak sobie narzekamy często na te nasze baby, że są pyskate, czepialskie, wredne takie siakie i owakie.. tak to cholery ale bez nich nie ma nas. W przypadku kiedy obydwoje pracujecie mówienie, sorry ja jestem facetem i nie będę tego robił bo... jestem facetem, nie będę sprzątał w domu bo jestem facetem - ja zarabiam, ja Ci daję kasę Ty gotuj... Gościu nie traktuj swojego domu jak hotelu a partnerki jak pokojówki. Nie można mieć pretensji, że nie posprzątane, zakupy nie zrobione, nie ugotowane itd. Urodziliśmy się podobnie jak one  z 2 rękoma, raczej mamy nogi. Nikt poza Tobą nie ma obowiązku prać Twoich obsranych gaci bo dupy podetrzeć porządnie nie potrafisz a Twoje skarpety po 6 godzinach stoją dęba i walą na całe mieszkanie bo żresz syf z marketów lub fastfudów i pocisz się jak świnia w gnojowicy. Średniowiecze się skończyło, związek to ciągła praca obydwu stron, nic nie dzieje się samo tyle, że ta praca daje najwięcej satysfakcji. Jej się też czasami czegoś nie chce tak samo jak nam. Tak samo potrafimy  posprzątać, wyrzucić śmieci, zrobić zakupy a czasami ugotować. Dzisiaj  gdy obydwoje pracujecie już nie ma podziału ja zarabiam na dom a Ty zajmujesz się domem. Dom jest Wasz wspólny a praca w domu do najłatwiejszych nie należy. Jeżeli mam dom to tam cały czas jest coś do  roboty, z drugiej strony - dom to nie muzeum, nie musi być idealnie i sterylnie. 

Z doświadczenia wiem,  że np okres wakacji gdy jestem z dziećmi przez pół  miesiąca, z reguły nie wyjeżdżamy ze względu na kasę  lub są to 1-2 dniowe wypady gdzieś blisko, to zwykłe obowiązki domowe  są o wiele cięższe i męczące niż 8h wyklepane na etacie. W pracy robię  swoje i wychodzę a w domu? zwykła standardowa obsługa dzieci wymaga  sporo cierpliwości i energii by ogarnąć te ich 200 myśli na minutę i  szereg pytań próśb, narzekań, kłótni w miedzy czasie zbudować im bazę namiot i  rakietę i przygotować kolorowanki. Dodatkowo do tego zgrubne ogarnianie  chaty, zmywary, zaplanowanie posiłków i ich wykonanie by Minimalna miała też co zjeść gdy wróci z pracy, w miedzy czasie wypić kawę i  wyprowadzić na chwilę dzieci na dwór bo przecież oczadzieć idzie XD..

Podział obowiązków u nas w domu

 

Z  mojego punktu widzenia, seks potrafi załatwić wiele problematycznych kwestii. Przede wszystkim w związku wprowadza równowagę i poprawia  jasność myślenia. Sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi. Facet jest facetem, zachowuje się jak facet i robi to, co do faceta należy a kobieta  potrafiąc wykorzystać " to, co mama w genach dała" jest kobietą - wie  co zrobić by osiągnąć swój cel. Jak to się mówi, Facet jest głową rodziny a kobieta szyją ;) Na koniec przemyśleń mała historyjka

Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą seksowną dziewczyną.

  • Ty  świnio, zboku, ty.... wynoś się Ty i ta Twoja kurwa - wydziera się na całe mieszkanie. Jak śmiesz to robić MI, matce Twoich dzieci?!? Wychodzę, chcę rozwodu

Mąż woła za nią: Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...

  • Nie  interesuje mnie co masz do powiedzenia. Nie wiem na co mam czekać, ale  to będzie ostatnia rzecz jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
  • Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta dziewczyna łapie stopa,padało więc się zlitowałem  i zabrałem. W samochodzie zauważyłem, że jest chuda, obskurnie ubrana i brudna. W toku rozmowy powiedziała mi, że nie jadła od trzech dni. Trochę się przejąłem, i zaproponowałem posiłek. Przywiozłem ją do domu i  dałem jej twoją wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się  odchudzasz. Pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej  umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała  prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest w nich pełno  dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od kilku lat bo w  nie nie wchodzisz.
    Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na  imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie mam dobrego  gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta a ty  go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do kompletu dorzuciłem  jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a ty ich nie nosisz od  czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma takie same...
    Była mi  bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała się ze łzami  w oczach: "ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa?"


Artykuł dostępny także na mojej stronie.


Sort:  

Tekst dobry, związek to odpowiedzialność obu stron. Zdrada w większości wypadków jest manifestacją braków w relacji.
Co do różnic, jak zdradzają kobiety i mężczyźni - czy to chodzi tylko o seks i przygodę na jedną noc, czy o coś więcej - boli tak samo.

dokładnie, mam takie samo zdanie , to jest manifestacja braku relacji. Ja jednak uważam, że różnica jest wtedy gdy w związku jest dobrze a pomimo tego jest zdrada ( too wtedy nie ma przebacz) a co innego gdy jest źle i jest zdrada to tu należało by się zastanowić dlaczego do tego doszło.. ale z reguły tak się nie dzieje bo emocje biorą górę i pozostaje głównie darcie papy obelgi wyzwiska itp itd, każde uważa, że jest święte i ma 1kk powodów że tak jest. Dobrym przykładem jest ta historyjka no końcu.

Cała prawda kolego:-) księżniczki cholerne :-) zamiast #pl-ludzie dodaj tag #pl-kobieta. Zobaczymy reakcje pań.
Ps. Oby zadymy nie było hihi

@jozef230 łobuzie, nie podjudzaj kolegi 😉

Co złego to nie ja :-) tyle razy wam powtarzam :-)

heheh dzięki... zrobiłem błąd kurde w pierwszym tagu - ale lipa XD zastanawiałem się z pl-kobieta ale jakoś mi ten post nie pasował między paznokcie a dzieci :D:D

Tag #pl-kobieta to nie tylko malowane "lale":-), pazkokietki. Może kilka kobiet zmieni podejście do mężczyzn.pierwszego tagu nie wyminienisz. Inny tak.

Uważaj z tagiem #pl-kobieta, szkoda, gdybyś dostał flagę za taką głupotę. Z tego co się orientuję, mogą go używać tylko panie... taka sytuacja ;)

hahah cenna uwaga :D nie no wchodzenie w mrowisko to nie mój życiowy cel, kto będzie chciał to odnajdzie art ;P

Hehe boi dudek :-) :-) kobieta toba manipuluje :-)

Weź.. nie podpuszczaj XD

Bo Cie zjedzą:-) zostaw tak jak jest i pomysl nad swoim tagiem #pl-faceci. Powaznie. Mi sie milo czytalo.

Pewnie masz racje. Ja to hardcore pewnie bym lekko naraził się. Trzeba pomyśleć nad nowym tagiem #pl-faceci :-) nawet fajnie by było :-)

jasne, w sumie następnym razem założę. Mam jeszcze kilka tematów do poruszenia w podobnej konwencji.

Congratulations @arka.noego! You have completed the following achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

Award for the number of comments received

Click on the badge to view your Board of Honor.
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Do not miss the last post from @steemitboard:
SteemitBoard and the Veterans on Steemit - The First Community Badge.

Do you like SteemitBoard's project? Then Vote for its witness and get one more award!