Potyczki z Intermarium - czyli jak się rozwiązuje foto-zagadki

in #pl-artykuly6 years ago

I kolejny, dziesiąty już etap konkursu Intermarium już za nami. Czasem z @bowess (o której niektórzy już mówią Pani Google) opowiadamy sobie jak udało się nam znaleźć rozwiązania dla konkretnych miejsc. Pomyślałem sobie, że gdyby inni wiedzieli, że aktywny udział w tym konkursie może być świetną zabawą, może i sami zechcieliby spróbować. Stąd ten wpis. Spróbuję pokazać drogę jaką odbyłem by znaleźć miasta w których zrobiono dwa zdjęcia z 10 etapu konkursu. Mimo, że momentami było trochę trudno, to jednak znalezienie każdego z tych zdjęć przyniósł ze sobą całkiem sporą satysfakcję. Było trochę jak w kiepskim filmie kryminalnym.


Średniowieczny mur z wielkim oknem

Średniowieczny mur z wielkim oknem
Autor: @hallmann / @fundacja (umieszczone za zgodą autora).

Pierwsze z tych dwóch zdjęć (konkursowy nr 2) a raczej to jak je odnalazłem niejako przyczyniło się do znalezienia drugiego. W wynikach wyszukiwarki znalazłem wreszcie zdjęcie, które prawie na pewno było zdjęciem tego samego okna. Prawie, bo było miniaturką o rozmiarze zaledwie 160 na 106 pikseli. Już dłuższą chwilę przeglądałem wyniki wyszukiwarki i stwierdziłem, że być może nie znajdę nic lepszego. No to klik. I kiszka. Strona na którą mnie zaprowadziła wyszukiwarka okazała się rosyjskim sklepem. To była jakby podstrona z konkretnym towarem, tylko towarem było zdjęcie - owszem ceglanego muru z oknem, ale zupełnie współczesnym. Chwilę zajęło mi zorientowanie się, że tak naprawdę towarem jest fototapeta z prezentowanym zdjęciem. A jednak nie dywany? Widocznie czasy się zmieniają ;-).

Już miałem zrezygnować, ale zjechałem trochę na dół i zobaczyłem coś jakby sekcję z innymi podobnymi towarami a w niej miniaturki ze zdjęciami, ceglanych murów z oknami (nie tylko - ale w większości). Było ich kilkadziesiąt - i wśród nich ta właściwa. No to nieźle - czułem, że się zbliżam. Klikam w miniaturę i jestem już na stronie produktu ze zdjęciem mojego okna. No i? Kiszka po raz drugi. Żadnej informacji o tym gdzie zdjęcie zostało zrobione albo co przedstawia. Nazwa produktu? "Средневековый кирпичные стены с большим окном" - czyli według wujka G "Średniowieczne mury z dużym oknem". Doskonale. Właśnie tego szukam. Czyżbym zapędził się w kozi róg? Jeszcze raz przejrzałem i potłumaczyłem translatorem wszystkie informacje i właściwie jedyne co znalazłem to pseudonim/nick(?) autora, a raczej chyba autorki: agneskantaruk. Zastanawiałem się czy warto szukać informacji o autorze tego zdjęcia. Jaka jest szansa, że znajdę to konkretne zdjęcie pośród innych jego/jej zdjęć? Dobra, próbuję.

Google, agneskantaruk, Enter. W kilku pierwszych wierszach wyników znalazł się link do strony fotolia.com. To taka strona ze zdjęciami stockowymi. No to wchodzę - od razu na profil użytkownika o tej samej nazwie. No i pięknie. Setki, jeśli nie tysiące zdjęć. Głownie związane z martwą naturą, tematyką kulinarną i rękodziełem. Nawet ładne. Ale nie tego szukam. Wśród nich gdzieniegdzie pojawiają się zdjęcia z miast czy jakichś imprez. Ale jest ich wśród tych kwiatków, obrusików i innych bibelotów strasznie mało. Na szczęście, znalazłem w końcu opcję filtrowania - wybrałem kategorię "Architektura i budynki". Znacznie lepiej. Ale zdjęć jest nadal bardzo dużo. Stwierdziłem, że muszę założyć, że tego konkretnego zdjęcie z tym konkretnym oknem może nie być. O ile się orientuję w tematach handlu zdjęciami w internecie, to za większe pieniądze można je wykupić jakby na wyłączność. Wtedy zdjęcie znika z zasobów stockowych. Nie wiem czy sklep z fototapetami tak zrobił, ale cóż, spróbujmy szczęścia, poszukajmy tego okna w jakimś innym ujęciu, na jakimś innym zdjęciu.

Po przejrzeniu kilku ekranów miniaturek bez najmniejszego sukcesu, zatrzymałem się i znów zacząłem się zastanawiać. Okno rzeczywiście wygląda na stare, pewnie naprawdę jest średniowieczne. W budynkach z tamtego okresu, chyba dość rzadko jest tak, że wszystkie okna są takie same. Czasem wydaje się, że ktoś w starym zamku czy kościele te okna umieszczał zupełnie losowo :-). W takim razie, nie bardzo więc mogę liczyć na to, że wystarczy znaleźć choć jedno dość podobne okno widoczne z daleka i bum - już mam ten budynek. Trzeba założyć, że jest szansa, że to okno jest inne od pozostałych, więc nawet jeśli wśród już przejrzanych zdjęć było takie z poszukiwanym budynkiem, to jeśli zdjęcie zrobiono z innej strony to nie miałem szans by go rozpoznać. No nic wydaje się, że czeka mnie żmudne poszukiwanie. Cofnąłem się do pierwszego ekranu i zacząłem jeszcze raz przyglądać się wszystkim ceglanym budynkom. Te które wyglądały na bardzo stare sprawdzałem dokładniej - na szczęście w tej galerii zdjęcia z budynkami i miejscami miały jakieś informacje w opisie, więc wrzucałem ich adresy do map googla i obchodziłem je dookoła na StreetView. Okazało się, że autorka prawdopodobnie mieszka w Krakowie bo większość zdjęć była właśnie z tego miasta - co było bardzo dobrą wiadomością bo Kraków ma bardzo dobre pokrycie w StreetView. I w końcu natrafiłem zdjęcie przedstawiające bramę do ogrodu profesorskiego, a w tle wiekowy, ceglany budynek. Wspomniana brama znajduje się na Jagielońskiej 17, a okno w budynku (Collegium Maius) pod adresem Jagielońskiej 15, kilka metrów od niej. Muszę przyznać, że miałem satysfakcję z tego, że przewidziałem, że te okno może się różnić od innych. Rzeczywiście wydaje się być takim jedynym w całym budynku.

Kiedy dziś zajrzałem na stronę fotolia.com okazało się, że jakoś na dniach została ona wykupiona przez konkurencję. Zasoby użytkowników automatycznie przeniesiono do aplikacji nowego właściciela. Tam filtrowanie działa inaczej i po wpisaniu "buildings" to właściwe zdjęcie z oknem (a nie to z bramą, które mnie do okna zaprowadziło) jest już na pierwszej stronie wyników. Ale co się nałaziłem po Krakowie to moje :-).


Kamienica z 1868 r.

Kamienica z 1868 r.
Autor: @hallmann / @fundacja (umieszczone za zgodą autora).

Następnie zająłem się zdjęciem nr 5. Pierwsze co się rzuca w oczy to rok "1868" na fasadzie kamienicy. Po przybliżeniu tego obrazka wydaje się co prawda, że cyfry są przymocowane do góry nogami - szóstka wygląda jak odwrócona dziewiątka, a ósemki mają grubsze brzuszki na górze a nie na dole. Ciekawe. Czy ktoś manipulował przy tej dacie? Chciał postarzyć budynek? Ale w takim razie po co odwracał również ósemki? A może to przypadek - przy jakimś remoncie fasady robotnicy je przymocowali odwrotnie. A może to celowy zabieg? Ludzie patrzą na tę datę w większości przypadków z dołu i przy takim kształcie cyferek może perspektywa je zniekształca w mniejszym stopniu? Nic nie wymyśliłem, postanowiłem i tak szukać po roku 1868. Niestety bez rezultatów.


Kamienica z 1868 r. - fragment

Kamienica z 1868 r. - fragment
Autor: @hallmann / @fundacja (umieszczone za zgodą autora).

To może spróbuję czegoś innego. Może po wandalu? Na ścianie sąsiedniej kamienicy widać jakieś bazgroły, przepraszam, chciałem napisać wyraz czyichś potrzeb artystycznych - graffiti. Niestety nie da się go odczytać. Ale tuż nad nimi jest mały obrazek, który wygląda jak potencjalny podpis grafficiarza. Nie znam tej subkultury zupełnie i nie wiem, czy dobrze zgaduję ale warto spróbować. Przynajmniej kiedyś graficiarze podobno lubili się przechwalać w Internecie swoją działalnością. No i szybko okazało się, że teraz chyba jednak robią to na zamkniętych forach, których nie indeksują wyszukiwarki i nie przegląda policja czy straż miejska. Bo zobaczyłem sporo graffiti ale na logo ani nazwę "bomb 281" nie trafiłem. Próbowałem też różnych kombinacji, ale nic z tego. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że moje wyszukiwania zapewne zapalają lampki w systemach typu echelon :-). No ładnie. Siedzę sobie w internecie, bawię się w foto-zagadki - a tu różne trzyliterowe agencje biorą mnie na celownik bo wyszukiwałem słowo "bomb". Czy jest coś takiego jak uran 281 albo pluton 281? Cholera. Jeśli nie wezmę udziału w dwóch następnych odsłonach Intermarium, to wiedzcie, że to zapewne przez wizytę smutnych panów w ciemnych okularach. Oby nie przyszli z kominiarzami.

Porzuciłem i graffiti. W sumie już nie pamiętam jaki był mój kolejny punkt zaczepienia ale znów znalazłem miniaturkę. Przedstawiała właśnie ten sam fragment kamienicy po prawej. Pozornie zupełnie inny odcień tynku (zdjęcie przeniebieszczone, ktoś pewnie zapomniał o właściwym balansie bieli) ale wątpliwości nie było. Wyszukiwarka ponownie przekierowała mnie do rosyjskiego portalu. To system do publikowania prywatnych zdjęć, ale nie w celach zarobkowych - jakiś rodzaj portalu społecznościowego. No ale tym razem miniaturki na wskazanej podstronie nie było. Pamiętając o perypetiach z poprzednim zdjęciem uruchomiłem rolkę myszy - pod spodem było kilka miniaturek ale tej właściwej nie było. To chyba sekcja z innymi zdjęciami tego samego autora. Pewnie gdy wyszukiwarka indeksowała tę podstronę, na dole w tej sekcji, wyświetliła się również ta miniaturka, której szukam. Uff. Znów czeka mnie żmudne przeglądanie czyjejś twórczości. Brak opcji filtrowania, lecę więc po kolei. Chyba z kilkaset zdjęć później jest. Tyle, że autor, nie napisał gdzie to zdjęcie zostało zrobione. I znów kłopoty. Niby znalazłem, ale dalej nic nie wiadomo. Szkoda jednak porzucić ten trop. Ściągam zdjęcie na swój komputer i zaglądam do jego metadanych (od razu uprzedzam, że w metadanych zdjęć @hallmann'a nic przydatnego nie znajdziecie :-] ). Informacji jest mnóstwo - od modelu i nr seryjnego aparatu, przez masę ustawień w tym zdjęciu, dat stworzenia i modyfikacji pliku do oprogramowania i systemu operacyjnego komputera na którym zdjęcie było obrabiane. Ale danych lokalizacyjnych z GPS nie ma. Z już przejrzanych zdjęć domyślam się, że facet mieszka w Wilnie. Co prawda jego komentarze do zdjęć nie zawierają chyba takiej informacji, ale poznaję niektóre obiekty z moich wcześniejszych poszukiwań (no dobra, flagi w litewskich barwach też trochę pomogły). Tyle, że to za mało by uznać, że to na pewno Wilno. Jednak facet podróżuje, mógł je zrobić gdzieś indziej.

Postanowiłem spróbować poszukać jego zdjęć zrobionych w podobnym czasie, choćby tego samego dnia. Obok zdjęcia na jego podstronie znajduje się informacja kiedy zostało ono uwiecznione. To super, nie muszę ściągać każdego z osobna i u siebie przeglądać ich metadanych. Ale jakoś nie mam szczęścia. Za to znajduję zdjęcie na którym w tylnej szybie samochodu odbija się jakaś kamienica. Zbliżam i jest - to ta moja. Widać rok 1868 i kamery monitoringu. Zupełnie inny czas wykonania zdjęcia - ponad miesiąc później niż w tym od miniaturki. To szukam innych fotografii po dacie zrobienia tego zdjęcia z samochodem. I w końcu jest - 70 minut różnicy. Zdjęcie z reklamą knajpy, która po wyszukaniu okazuje się knajpą w Wilnie. Hyperloopa jeszcze nie mają na Litwie, gdyby facet miał swój śmigłowiec pewnie robiłby też zdjęcia z lotu ptaka :-), więc można spokojnie przyjąć, że zdjęcie nieszczęsnej kamienicy zrobiono również w Wilnie. No tak, ale pomyślałem o mapie @bowess z dokładnymi lokalizacjami rozwiązanych zagadek i postanowiłem jeszcze kilka minut poświęcić by znaleźć dokładne miejsce. Jeszcze raz przyjrzałem się zbliżeniu odbicia kamienicy. Uruchomiłem narzędzia CSI, które doskonale wyostrzyły obraz i już mogłem odczytać nazwę ulicy. A nie, wróć. Nie mam takich narzędzi, pewnie w ogóle nie istnieją, a na tablicy z nazwą uliczki jest szlaczek, którego nie da się magicznie zamienić w napis. Jest odwrócony numer ulicy 40 lub 48 ale to trochę mało. Jest też jakieś okrągła lub owalna żółta tablica z kolejnym napisem. Coś co na pierwszy rzut oka wyglądało na odwrócone "CAR" albo "CA" z jakąś literą z cyrylicy. Zaraz, zaraz - cyrylica w Wilnie? Trochę się zaniepokoiłem, może mają na Litwie jakieś międzynarodowe, superszybkie pociągi. Na wszelki wypadek, w programie graficznym zrobiłem lustrzane odbicie i już miałem zniekształcony ale nieodbity obraz. Nie jest to operacja godna CSI ale po niej napis bardzo ładnie się ułożył w "CAFE". Dwie ostatnie literki nieco się skleiły przez perspektywę stąd moja wcześniejsza pomyłka. Teraz nie było wątpliwości, że to kawiarnia. Google, "cafe", Enter i grafika. Kilka rzędów niżej piękne, żółte logo "Cafe Montmartre" z czarnym kotem. W szybie samochodowej ten paryski chat noir zlewa się prawdopodobnie z cieniem, ale jest pewne, że to właściwa tablica. Adres kawiarni: Didžioji g. 40, Vilnius. Street View i jest potwierdzenie. Kamienica się zgadza. Co prawda kawiarnia tam kiedyś była inna, ale wszystkie pozostałe detale się zgadzają. Weryfikacja pozytywna, banan na twarzy i można iść spać :-).


Uzyskałem zgodę @hallmann'a / @fundacja'i na użycie tych zdjęć na potrzeby powyższego wpisu. Nie miałem czasu by próbować uzyskać zgody na użycie pozostałych zdjęć (od autorów spoza Steemit) - tym samym zamieściłem jedynie linki.

Sort:  

Łatwe to nie jest. Widać tutaj wielką determinację i wytrwałość w poszukiwaniach.
Często można znaleźć zdjęcie jedynie po małym detalu, który na nim jest, ale chyba o to w tym wszystkim chodzi.
@bowess nie ma sobie równych, chociaż Ty ją cały czas gonisz i tak trzymaj. Ktoś musi obronić honor facetów 😋

Często można znaleźć zdjęcie jedynie po małym detalu

Oczywiście, ale tych, które się da łatwo odnaleźć chyba nawet nie warto opisywać :-)

...chociaż Ty ją cały czas gonisz i tak trzymaj...

Staram się :-D.

Pamiętam zdjęcie zrobione w Warszawie, gdzie była lodziarnia. Po głupim napisie "Lody" znalazłem tę lodziarnie w Warszawie, a przecież takich w Polsce tysiące... Czasami szczęście decyduje o liczbie trafionych miast. A @hallmann nie ułatwia zadania. Mam wrażenie, że z konkursu na konkurs było coraz trudniej.

Rewelacja! Nie powinno się czytać przy jedzeniu, ale nie mogłam się oderwać.
Lecz... Czy nie obawiasz się, że zdradziłeś konkurencji zbyt wiele szczegółow ze swego śledczego modus operandi?

Szacunek mam wielki dla uczestników konkursu, a @bowes to już całkiem poza skalą się plasuje.

Spokojnie, swoich sekretów nie zdradziłem :-D.

Cudowne anegdoty!
W konkursie najlepsze jest to, że można szukać obiektów na różne sposoby, a sukces nie jest jakoś szczególnie zależny od obranej metody. I manowce bywają ciekawe a często również zabawne.

A ja zupełnie zignorowałam graffiti i tag - okazuje się, że bardzo dobrze. Po co angażować służby i ciągać agentów w dwa miejsca. :) Moja próba była straszliwie naiwna, ale skandalicznie skuteczna. Otóż w Intermarium 9 kamienica w Wilnie również miała na ścianie kamery. A że ja podróżuję mało (eufemizm), to gdy znów widzę kamery na ścianie, wpisuję jedyne kojarzące mi się z takim osprzętem miasto. Zatem "wilno 1869" i w grafice w pierwszym wierszu dostałam nieco szerszy plan, a wtedy po nazwie hotelu łatwo ustaliłam dokładny adres.

Z Krakowem za to udało się na "renesansowe okno". Wprawdzie googiel wciskał mi Kanoniczą, ale skoro już wskazał miasto, to wpisałam "kraków renesans ceglany" i pojawiło się sporo zdjęć dziedzińca Collegium Maius (są tam również elementy późnogotyckie, ale to googlowi w niczym nie przeszkadza). Zatem "przeszłam się" pod Collegium i właściwe okno było.
Nuda.

W trwającej edycji jedenastej próbuję się wspomóc czereśniami przy jednym ze zdjęć. Na razie bezskutecznie. :)

Jakim cudem rozpoznałaś czereśnie z takiej odległości? Przecież jeszcze nie widać liści w ogóle a kwiaty są za małe.

Z Krakowem za to udało się na "renesansowe okno".

Ha! To jednak przegiąłem z tym średniowiecznym, nie chciało mi się sprawdzać historii budynku.

Pokrój, kora, kwiaty w pękach. Mogły to być też wiśnie którejś odmiany, ale mniejsza z tym. Klasyczne manowce to były, a trzy dziurki w ścianie znalazłam w końcu zupełnie innymi słowami. :D

Nie - wszystko dobrze. Budynek zahacza o gotyk, ale później były rozbudowy i przeróbki. Czyli klasyka gatynku - trzeba na tak zwanego czuja.

Tę krakowską kamienicę znalazł za mnie yandex i jego wyszukiwarka. Któryś tam wynik w końcu miał cyrylicą napisany Kraków - potem było trzeba to wszystko jeszcze sprawdzić. Kościół w Rydze też tak jakoś znalazłem.

Świetne śledztwa! Cóż, nie jest dziełem przypadku, że zajmujesz drugie miejsce ;)