Kangurek Kao Runda 2 - Polski Rayman naszych dziecięcych lat

Strzała. Każdy z nas miał swoją ulubioną grę dzieciństwa, to właśnie tam wyobraźnie dzieci się rozwijały. W świecie, gdzie przez różne algorytmy programu zatapialiśmy się na coraz większą falę gier komputerowych. W czasach, kiedy królował gatunek platformówek, seria Rayman podbiła serce zagorzałych fanów tego oto segmentu.

A co się działo międzyczasie w Polsce? Ano mamy swojego Polskiego Rayman'a. Seria nazywa się Kangurek Kao i doczekała się 3 odsłon na PC oraz jedna na konsolę przenośną PSP. Dlaczego druga odsłona gry a nie inna uplasowała się u mnie na pierwszym miejscu w moim serduszku jeżeli chodzi o nostalgiczne gry? Zapraszam do omówienie tejże oto produkcji z 2006 roku polskiego studia Tate Interactive. :)

Fabuła przedstawia przygody tytułowego kangurka, który wydostaje się z klatki nikczemnego Huntera, który przy okazji jest głównym antagonistą w produkcji i jest ostatecznym Boss'em. Aby główny bohater mógł doścignąć Hunter'a, musi przekupić pirata aby ten otworzył bramę. Przez większość gry zbieramy monety podczas gry, jednocześnie pokonując to coraz trudniejszych Boss'ów.

No właśnie, Bossy. Tutaj twórcy gry naprawdę się postarali. Raz bijemy się z ogromnym szamanem (którego ostatecznie spalamy w lawie, serio), a następnie strzelamy do przerośniętej ośmiornicy (tego pana ostatecznie siekamy w ogromnej turbinie, naprawdę), na pewno nie będziemy się nudzić.

W grze znajdują się najróżniejsze krainy. Mogę wyróżnić:

  • Las z ogromnymi drzewami na którym przemieszczamy się mostami. W powietrzu latają balony i strzelają bombami, a kiedy już wszystkie je ubijamy, zza rogu biegnie szarżując krasnal z dużym młotem (pamiętam jak omal się nie zesrałem mając wtedy bodajże 9 lat, ogólnie dla ludzi o mocnych nerwach)
  • Śnieżnej krainie. Powiem ogólnie tak, widok Janushy z karabinami trochę przeraża, a jeszcze bardziej za dzieciaka straszył widok pająków które też się tam pojawiały.
  • Tropikalna wyspa. Tutaj mogę się rozpisywać godzinami. Lokacja cechuje się klimatem rodem z GTA: Vice city. Transportujemy się z wyspy na wyspę przy pomocy naszego latającego przyjaciela. Rzucamy bumerangami w przeciwników, przy tym uważając na stwory z ziemi. Po prostu cud i miód.

Gameplay jest bardzo przyjemny. Nie narzekam na ilość dostępnych przeciwników, map bonusowych czy lokacji. Poruszanie kangurka, jak i kamera, są poprawne. Po każdym zbiciu mordy przeciwnika otrzymujemy gwiazdkę. Co 50 gwiazdek jedna z umiejętności postaci ulepsza się (np. atak ogonem posiada lepszy zasięg i obrażenia). Przez takie zabiegi, mechanika walki jest poprawna. Przeciwnicy różnią się sposobem pokonania, więc nie uświadczymy tutaj nudy. Podczas gry produkcja otacza nas różnymi zagadkami lub aktywnościami.

Pomiędzy poziomami także znajduje się czas na:

  • Ucieczkę przed ogromnym niedźwiedziem lub Hunter'em który chce nas zatopić w Śnieżnej Krainie.
  • Jazda na snowboardzie (Kocham <3 <3)
  • Ujeżdżanie pelikana (oj tak)

  • Wyścigi wodne

Jeżeli chodzi o oprawę graficzną to... jest cud miód. Nie odstaje za dużo od Rayman'a, a od gry bije mocny klimat. Podczas siedzenia w głównej lokacji (dokach), gracz czuje mroczność tejże lokacji, wsłuchując się deszczowego utworu. Serio, tylko chodzić i zwiedzać.

Postać samego kangurka jest dobrze animowana (podczas przebywaniu w wodzie, szyja rozciąga się i łeb kangurka wystaje poza wodę, serio). Tak samo jest z innymi postaciami. W przypadku polskiego dubbingu... tylko niektóre postacie podobają mi się. Głos tytułowego bohatera oceniam na piątkę z plusem, a takiego np. szamana najwyżej słabą dwójkę.

No co ja mogę powiedzieć więcej o tej grze. Ja mogę się rozpisywać, ale to Ty, tak, właśnie Ty mój czytelniku, musisz sam się zatopić w owej produkcji. Ja mogę dodać od siebie, że gra jest przeznaczona dla młodszych osób, jak i tych starszych, więc nic tylko przysiąść i zacząć grać. To jest wszystko, a my się widzimy w kolejnym wpisie. Nie zapomnij zostawić upvote'a, to bardzo zachęca do działania! Życzę miłego dnia / Miłej nocy. :)

A czy Ty dobrze wspominasz dzieciństwo z grami? :)

Sort:  

Jeeejku, jak miło przypomnieć sobie grę, która zajmowała moje popołudnia wiele lat temu :) Pamiętam grę bardzo dobrze, a jeszcze lepiej wspominam xD

!tipuvote 0.3 hide

W kangurka nie grałem, ale wszystkie Raymany przeszedłem całe! Ulubiona platformówka dzieciństwa.

Również szanuje za wybór! Pozdrawiam :)