Tekst bardzo osobisty - związek.
Dwa lata temu poznałam osobę, która stała się dla mnie najważniejsza. Zakocham się. Tekst bardzo osobisty ale podziel się z Wami moim szczęściem.
Dobra powiem wam coś. Nie wie tego nawet mój chłopak, jeszcze ;) Na pierwszej randce byliśmy na łyżwach, coś zjeść. Na koniec pojechaliśmy nad jezioro Paprocany. Wieczór był zimny a niebo gwiaździste. Szliśmy ścieżką, rozmawiając na jej końcu stanęliśmy, spoglądając w niebo i dopatrując się konstelacji. Oscar stwierdził, że widać drogę mleczną, do dziś nie wiemy, czy tak było ;p
Zobaczyliśmy spadającą gwiazdę i każdy z nas pomyślał sobie jakieś życzenie. Ja pomyślałam “chcę, aby to spotkanie przerodziło się w coś trwalszego” Taaaaak, może to być zabawne i dziecinne ale tak było i się sprawdza!
Nie powiem, na pierwszy spotkaniu już byłam zauroczona osobą mojego chłopaka. Bardzo lubię jego zielone oczy.
No i chcę Wam powiedzieć, że jestem z chłopakiem, przy którym poznałam co to poczucie bezpieczeństwa, chęć rozmowy i zrozumienia moich problemów (tych mniejszych głupich i poważnych) Mój poprzedni związek był totalną odwrotnością. Ciągła niepewności, brak zrozumienia itd...
Otrzymałam nie raz pomocną dłoń i wsparcie. Co dzień nawet po takim czasie Oscar ma dużo cierpliwości (która momentami wiem i czuje, że się kończy) Wiem co to troska o drugą osobę i szacunek. Uwielbiam momenty, kiedy chłopak mi “dokucza” robi to niezmiennie od 2 lat. Wiadomo, na początku każda para świergoli i się klei do siebie dużo ;) W naszym wypadku dużo się nie zmieniło. Jest dużo uśmiechu, wspólnych chwil. Nawet po takim czasie tęsknie po kilkudniowej rozłące. I takie małe doświadczenia utwierdzają mnie, że to jest to. I chcę o to dbać i pielęgnować.
Zamieszkaliśmy razem i się jeszcze nie pozabijaliśmy. Przebywanie ze sobą na co dzień pozwala na poznanie siebie z najlepszej i najgorszej strony. Rodzi nieporozumienia czasem konflikty i ciche dni. Czasem nawet pojawiają się łzy. To wszystko jest dobre, pozwala poznać siebie, daje powód do rozmów i zastanowienia się nad sobą. Jestem jedynakiem i czasem zapominam o innych, siebie i swoje potrzeby stawiam na pierwszym miejscu. A jest jeszcze ta druga osoba, która wymaga zainteresowania, wysłuchania i zrozumienia!
I ja, tu i teraz mówię, że jestem bardzo szczęśliwa i kocham moja drugą połówkę.
Jakie wartości cenicie w związku? Co było, jest dla was najtrudniejsze w relacji z drugą połówką?
Niestety wielkie miłości bardzo często szybko się wypalają. Życzę powodzenia i by ten płomień który szaleje w twoim sercu nie wypalił się nigdy. Twojemu wybrankowi też tego życzę.
Nie uważam tego wielką miłością(brzmi to strasznie). To tak jak trafi swój na swego - przynajmniej ja tak czuję. ;) Dziękuje.
teraz tylko ślub i całe życie razem! Związek jest sztuką kompromisów ;)
Wielką sztuka, jestem jedynaczką to też "problem" i mam wymagającego i czasem specyficzny, ale za to go kocham ;)
??
Miło się czyta takie wyznania, życzę Wam kolejnych takich lat.
W moim związku, który trwa już ponad 4 lata, najtrudniejsze na początku były różnice w naszych temperamenty. Ja jestem raczej osobą spokojną i statyczną. Mój chłopak jest za to impulsywny. Musieliśmy włożyć trochę pracy by to jakoś zrównoważyć ;) I od tego czasu o wiele lepiej się dogadujemy :)
Na której randce były seksy?