Moim zdaniem wszela aktywność w poszukiwaniu partnera to strata czasu. z mojej autopsji życiowej wynika tylko ten jedyny wnisek.
Kiedyś w latach nastoletnich miałem kompleks na tym punkcie i tez poszukiwałem usilnie partnerki co kończyło sie jedynie rozczarowaniami.
Pewnego dnia pogodziłem się z tym że człowiek ostatecznie i tak przez całe zycie jest sam poniewaz osoby które nas otaczają wsiperają czy też nawet dziewczyna/żona, tak czy siak są jedynie naszym towarzystwem które ostatecznie w pewnych sprawach i sytuacjach nie będzie w stanie nam pomóc i będziemy zdani tylko na siebie. Zamiast marnować czas na poszukiwanie partnera skupiłem się wiec na rozwoju siebie, swoich pasji i iściu własną drogą.
Nie minął rok jak poznałem pierwszą swoją partnerkę na forum na którym poprstu dyskutowałem od jakiegoś czasu na interesujące mnei tematy. Z nią co prawda nie wyszło ale do dziś utrzymuję kontakt. Po tym zwjązku, grajac w pewne MMO i organizując tam eventy, nastepną z którą jednak dosżło do totalnej porazki, żeby w końcu ni stąd ni z owad pojawiła się moja przyszła zona, oczarowując mnie swoją osoba dnia którego najzwyczajniej w swiecie poszedłem oddac książkę fantazy znajomej.
Chociaż historia tego co sie potem działo była dośc zabawna i dramatyczna za razem to dwa lata później bylismy ze soba i to również dzięki, wydawało by się, przypadkowej sytuacji związanej z tym że poprostu podązałem za swoimi zainteresowaniami jadąc na woodstock z ekipą z byłego bractwa, gdzie miając ją w drodze nad wode, spodobałem się fizycznie jej kolezance. To zabawne przypadkowe zdarzenei sprawiło ze spojrząła na mnie jak na potencjalnego partnera i potem wszystko potoczyło się z górki. Jeszcze tego samego roku jechaliśmy juz stopem na wspólnego sylwestra w góry.
Wydaje mi się ze im bardziej szukamy czegoś tak nieuchwytnego jak miłośc tym, bardziej odsuwamy to od siebie. W pewnym momecie poszukiwania takie zamieniają się w strach przed samotnościa i dramatyczne chwytanie się kazdej okazji a to z kolei sprzyja sytuacjom w których natykamy się na osoby chcace najzwyczajniej w swiecei wykorzystac naszą dramatyczną pogoń.
Zeby natomiast znaleźc miłośc to samemu trzeba się wykazać bezgraniczną miłoscia i zaufaniem do drugiej osoby i to jest niestety pieta achillesowa całego poszukiwania z którejk tak doskonale zdajasobie sprawe wszystkie osoby których intencje sa conajmniej nieczyste.
Ponadto szukając, swiadaomie lub nie, pozujemy czesto na kogos kim nie jestesmy co sprawia ze tak naprawde cięzko nas poznac i obdarzyc zaufaniem.
Moja rada więc.. chcesz znaleźc kogoś? Daj se spokój;) Zyj, obdarzaj ludzi usmiechem i daj się komuś poznac takim jakim jestes. Jesli jest na tym brutalnym swiecie jakas druga połówka dla ciebie to sie znajdzie.
Byc nawet juz ja poznaleś tylko jeszcze o tym nie wiesz ;)