Czechy na weekend - Hukvaldy i Štramberk

in #pl-artykuly7 years ago (edited)

20180407_143531.jpg

Ostatni przepis na Nakładane Hermeliny (https://steemit.com/polish/@lindaz/nakladany-hermelin-jak-zrobic-te-czeska-przekaske) nie pojawił się tutaj przypadkiem. Nie tak dawno bowiem, znów odwiedziłam naszych Czeskich sąsiadów. Pierwsze słoneczne dni stworzyły okazję, której nie mogłam odpuścić. Naszym celem były dwie miejscowości, które postanowiliśmy odwiedzić jednego dnia. To taka sentymentalna podróż, gdyż wcześniej gościliśmy w tych rejonach kilka dni.

Hukvaldy

Pierwsza z miejscowość nosi nazwę Hukvaldy, dzisiaj niewielka wieś z urokliwymi budynkami, kiedyś i stolica Państwa Hukwaldzkiego.

Nowy Dokument 2018-05-31_1.jpg

Rekonstrukcja zamku - tak wyglądał w 1560 roku, oraz pamiątkowe bilety z naszej pierwszej wycieczki w to miejsce. Minęły 2 lata, ale nic się nie zmieniło.

Siedzibą biskupów był tu niegdyś zamek o tej samej nazwie. Położony na niedostępnym wzgórzu, dziś porośniętym drzewami — pięknymi starymi bukami z charakterystycznym rozbudowanym systemem korzeniowym. Na uwagę zasługuje również podzamkowy park, ciągnący się przez zbocza wzgórza. W parku można spotkać, oprócz wspomniany przed chwilą drzew, ciekawe rzeźby i pomniki.

20180407_113554.jpg
HUK01.jpg

Stare buki, brama na teren parku... po prostu Hukvaldy!

Zamek powstał w XIII wieku, był wielokrotnie szturmowany, przetrwał wojnę 30-letnią. Nigdy nie został zdobyty, co niespecjalnie dziwi, kiedy się go już obejrzy z bliska. Pokonał go dopiero czas i żywioł ognia, zamek został opuszczony w XVIII wieku, powoli popadał w ruinę, ostatecznie zniszczył go pożar.

HUK04.jpg

Dziedziniec, ołtarz główny w kaplicy św. Andrzeja. Malownicze mury, bramy, fosy.

Zachowały się jednakże piękne ruiny, które oddają w pełny charakter tego miejsca. Na zwiedzanie warto przeznaczyć 2 godziny, tak aby napawać się chłodem murów i historycznym duchem zamku. Zamek otaczają mury obronne o grubości 2 m, wzmocnione dziewięcioma basztami. Łącznie całe zabudowania mają sześć części. Na dziedzińcu stoi zabytkowa, renesansowa kaplica św. Andrzeja, a przy głównym wejściu rolę strażnika odgrywa najstarsza część kompleksu obronnego — potężna wieża zwana Kulatina o wysokości 34 m i średnicy 25 m. Dalej mamy kolejne bramy, mosty, fosy i tak aż do zamku głównego. Na zamku głównym znajduje się wiele pomieszczeń, można zwiedzić min piwnice, kuchnie z pozostałościami pieców, oraz komnaty. Oczywiście nie mogło zabraknąć punktu widokowego!

HUK05.jpg

Dziedziniec wewnętrznego zamku.

20180407_123211.jpg

W głównym punkcie widokowym zamku oko cieszy nie tylko panorama, ale też malowniczo obrośnięty mchem dach.

W Hukvaldach, w jednej z urokliwych kamieniczek, mieści się też regionalny browar, tym razem jednak niedane nam jest skosztować specjałów czeskiego browarnictwa, gdyż musimy ruszać dalej. Posilamy się średniej klasy Langoszem i w drogę do głównego punktu naszej wyprawy.

Štramberk

Po 20 minutach jazdy naszym oczom ukazuje się charakterystyczna wieża zwana Trúba, co znaczy po prostu rura. Jest to najwyższy punkt przepięknego, kameralnego miasteczka Štramberk. Zanim jednak udamy się na wzgórze zamkowe, musimy znaleźć miejsce do parkowania. W mieście, na zamku odbywał się akurat festyn. A festyn = ludzie. Po spokojnym, pełnym opanowania poszukiwaniu parkingu :D, w końcu udaje nam się znaleźć nasze miejsce. Zanim pochłoną nas na dobre miejskie mury, chcemy pobyć trochę z przyrodą, w tym celu przechadzamy się po parku narodowym, w którym znajduje się jaskinia Šipka, to w niej znaleziono szczątki neandertalskiego dziecka. Część stropu jaskini zawaliło się, przez co wygląda całkiem interesująco. Z góry doskonale widać miasto.

HUK06.jpg
20180407_143507.jpg

Jaskinia Šipka.

Teraz czas na zdobycie wzgórza zamkowego, z którego pozostała niestety tylko wieża. Zamek należał niegdyś do zakonu Templariuszy. Wysokość Trúby wynosi 40 m, a średnica - 10 m. Kierując się w stronę wieży mijamy wiele kramów oferujących Štramberské uši :) Związana jest z tym ciekawa historia:

Nowy Dokument 2018-04-12_1.jpg

Ta opowieść znajduje się na każdym opakowaniu regionalnego przysmaku.

W maju 1241 dla Sztramberka i okolic nastał trudny czas. Na Morawach w tym okresie wojowali dzicy Tatarzy, brali w niewolę kobiety i dziewczęta i grabili jedno miasto za drugim.
Mieszkańcy miasteczka chcąc uchronić swoje rodziny przed podobnym losem, uciekli, schronili się przed najazdem w gęstych lasach trudno dostępnej Kotouči oraz znajdujących się na wzgórzu nim wypełnione wodą stawy rybne. Znajdowały się one tuż nad obozowiskiem najeźdźców.
Obrońcy przekopali w nocy wały tych stawów i zalali tatarskie obozowisko. Wrogowie uciekli lub utonęli w lawinie błota i wody zostawiając wszystkie swoje łupy. Penetrując pozostałości siedziby wroga Sztramberczanie znaleźli skórzane worki pełne uszu odciętych zabitym chłopom i zakonserwowanych solą tak, aby później pokazać chanowi, jak wielu wrogów pokonali. Do dziś w dzień Wniebowstąpienia NMP odbywa się w Štramberku procesja ku chwale zwycięzców. Symbolem tamtych wydarzeń są właśnie „Sztramberskie Uszy”. Ciastka te są robione i wypiekane według tradycyjnej receptury, tworzone są wyłącznie ręcznie. W smaku przypominają połączenie piernika i ciastek korzennych. Obecnie występuje również kilka ubogaconych wersji, bo mamy uszy z czekoladą, orzechami, uszy miodowe i inne. Mnie najbardziej do gustu przypadły klasyczne, ale odwiedzając Stramberk spróbujcie sami.

20180407_160756.jpg
HUK07.jpg

Warto spróbować! Będą w tym mieście na pewno nie przegapicie tych ciastek.

Docieramy na wzgórze zamkowe na którym, co w Czechach wydaje się nam już standardem, jest knajpa. Tablica informacyjna przy knajpce pokazuje, że pod całym wzgórzem, na którym obecnie się znajdujemy, rozciągają się jaskinie. Następnie wspinamy się krętymi schodami wieży, po chwili trud zostaje wynagrodzony wspaniałym widokiem. Wieża jest odrestaurowana, posiada drewniany podest widokowy. Ciekawa jest też dziura, wyglądająca jak studnia znajdująca się w najniższej partii budowli, która kiedyś podobno służyła jako cela. Skazanego opuszczano na linach w dół i taki delikwent nie miał już możliwości ucieczki. Jeszcze tylko zejść po wąskich schodach i czas na coś innego.

HUK09.jpg

Widok z wieży.

HUK08.jpg
20180407_153651.jpg

Jaskinie pod wzgórzem zamkowym, Truba i jej wnętrze. Pracownia miejscowego rzeźbiarza.

Po atrakcjach dnia nastał czas obiadu i korzystając z faktu, że mamy więcej wolnego czasu, zasiadamy w restauracji posiadającej swój minibrowar (z racji wcześniej wspomnianego festynu było ogromne obłożenie i musieliśmy zapolować na nasze miejsce) Browar restauracyjny jest usytuowany na rynku, skąd pięknie widać Trube, można tam siedzieć, zajadać się czeskimi specjałami i popijać piwo zwane Uszakiem — smakiem wyraźnie nawiązujące do tych smacznych piernikowych ciasteczek. Piwo podobno jest smaczne, ja nie jestem smakoszem i posiłkuję się zasłyszaną opinią :) Rynek z racji, że znajduje się zboczu wzgórza zamkowego, jest lekko pochyły, o historycznym układzie. Prostokąt, wkoło którego piętrzą się późnobarokowe kamieniczki, w jednym z boków stoi kościół św. Jana Nepomucena (1721-1723).

20180407_150430.jpg

Rynek miasteczka.

Po zamkowych przygodach chcieliśmy się udać do ogrodu botanicznego, niestety był zamknięty. Szkoda, bo podobno warto sobie po nim pospacerować. Jednak nie było tak, że nie znaleźliśmy miejsca na spacer. Nieopodal ogrodu znaleźliśmy stary kamieniołom. Przechadzamy się jego górą i próbujemy rozszyfrować ułożone w dole napisy z kamieni.

20180407_174316.jpg

Stary kamieniołom.

Być może w średniowieczu pozyskiwano tu budulec na zamek?

Zapraszam też to moich innych wpisów. Udanych podróży w ten długi weekend!
Linda
@lindaz

Sort:  

Bardzo fajny post, również lubię naszych południowych sąsiadów! No i chętnie spróbowałabym ichniejszych ciasteczek :) pozdrawiam!

Krásný článek. Navíc se tam chystám letos o prázdninách s rodinou na výlet. Tak je můžu i poučit ;-) Omlouvám se, ale polsky neumím. Ještě že se to dá online přeložit. ;-)

Miło, że post trafia nie tylko do Polaków. Dziękuję za opinię. Stramberk to piękne miasteczko, idealne na urlop z rodziną.

Czechy to bajkowa kraina! Świetne zdjęcia. Pozdrawiam! :)

Bardzo często odwiedzam naszych południowych sąsiadów i zgadzam się. Jest bajkowo :)

Super wpis! Czechy Czechami, pamiętaj żeby odwiedzić Budapeszt! :)

Jest na mojej liście, ale ta lista niestety długa strasznie! Żałuję troszkę, że jadąc w zeszłym roku do Rumunii nie zrobiliśmy sobie jednego noclegu właśnie w Budapeszcie :) Ale Rumunia nas pochłonęła w całości i taki City Break w węgierskiej stolicy nadal czeka w kolejce.

Zajrzyj na konkurs foto @czechglobalhosts
Codziennie mozna dodawac zdjęcia z Czech w komentarzu (min 30 słów opisu). Warto :)

O, dzięki za informację :)