Od zwierząt do bogów
Czytam sobie w wolnym czasie, którego ostatnio mam z resztą coraz mniej, książkę pt. "Sapiens. Od zwierząt do bogów". Fajne, popularnonaukowe czytadło do poduszki, które miejscami stawia kontrowersyjne tezy.
Święcie wierzymy, że rewolucja rolnicza oraz przemysłowa była bezsprzecznie dobrym zjawiskiem bo przecież tak nas uczyli w szkole i tak wszyscy mówią, ale czy na pewno? No właśnie według tej książki to nie jest takie oczywiste. Niektóre społeczności zbieracko-łowieckie żyły na poziomie o którym nawet teraz większość ludzi może pomarzyć - zróżnicowana, bogata dieta, 6 godzinny dzień pracy, życie dające poczucie sensu - gdy byłeś nieuważny to mogłeś łatwo zginąć, ale z drugiej strony więź z innymi i poczucie wpływu na swoje życie oraz na otoczenie musiało dawać niesamowitą satysfakcję. Rewolucja rolnicza przyniosła harówkę, po której do teraz pozostały dowody w postaci zdeformowanych od dźwigania oraz ciężkiej, nienaturalnej pracy szkielety. Przyniosła rozrost populacji czyli spore osady, które poprzekształcały się w miasta, gdzie łatwo wybuchały epidemie a dieta sprowadzała się do pożerania roślin uprawnych w najrozmaitszych formach i jedzenie mięsa od święta czyli generalnie była bardzo uboga. Autor twierdzi, że ludzie w pułapkę rewolucji rolniczej wpadali powoli czyli defacto nie była to żadna rewolucja, a ewolucja która trwała tak długo, że ludzie zapomnieli, że kiedyś mieli lepiej.
Rewolucja przemysłowa każdy wie jaka była - warunki życia były tragiczne. Ludzie masowo wychodzili na ulicę, a taki Rockefeller wynajmował ludzi by strzelali do strajkujących robotników. Harowali po 10-12h sześć dni w tygodniu wykonując monotonne czynności upodlające godność ludzką.
Teraz mamy kolejną rewolucję - informatyczną. Jako informatyk chciałbym wierzyć, że pomoże ona ludzkości. Bo przecież możemy zautomatyzować monotonne upodlające czynności tak żeby zwykły szarak nie musiał ich wykonywać. By pani księgowa nie musiała jak małpa wklepywać danych do systemu, kategoryzować je według zbiurokratyzowanego prawa a następnie przeliczać. By pani kasjerka nie musiała cały dzień pikać rzeczami nad kasą. By chińczyk czy hindus nie musiał składać urządzeń przy taśmie montażowej. Z resztą dwudziestowieczni futuryści obiecywali latające samochody (które byłyby kompletnie niepraktyczne z resztą), ale też 6 czy nawet 4 godzinny dzień pracy. Cóż zamiast tego mamy studentów, informatyków czy finansistów biorących adderall , wiecie lek na ADD, pochodna amfetaminy, pomagający zachować skupienie przez wiele godzin. No i podskórny strach o przyszłość bo w tym szalonym świecie wszystko może się zmienić z dnia na dzień dlatego szkoły samorozwoju, bootcampy i przeróżne kursy rosną jak grzyby po deszczu. Każdy chce być lepszy, wyjątkowy, bogaty i szczęśliwy. Kołowrotek kręci się coraz szybciej a razem z nią rzekomo niewytłumaczalna epidemia depresji. Xanax to nowa witamina C. Nadgodziny w pracy, nauka po pracy czy/i weekendy. Żyjemy w czasach gdzie ulubionym powiedzonkiem dorosłych jest "nie mam czasu". Nie ma czasu na kreatywne poszukiwania, na głębokie rozmyślania, na sprawy polityczne czy społeczne. Tutaj pozdrawiam jako student zaoczny pracujący na cały etat, gdy piszę ten post to mój ósmy dzień z 12, taki mój tydzień pracy. W sumie to niczym nie różnie się od bohaterów dokumentu "byle do weekendu" z tym, że mój weekend jest dwa razy w miesiącu.
Nie mówię, że postęp jest zły, ale nie każdy postęp jest tak naprawdę postępem. Tak naprawdę to my nie jesteśmy wstanie stwierdzić czy droga którą idziemy prowadzi do postępu czy jest zwykłym błądzeniem w labiryncie.
Życie jest naprawdę krótkie i nie warto zamieniać go w wyścig szczurów lub harówkę. Dlatego postarajmy się przebudzić z transu, rozejrzeć dokoła, usłyszeć śpiew ptaków i bicie naszego serca, smakować owoc, który spożywamy i cieszyć się zapachem nadchodzącej wiosny. Dziki osioł tak naprawdę nie haruje, bo... jest dziki. Dlatego wszystkim młodym użytkownikom Steemit i autorowi tego postu życzę... więcej dzikości. (; P.S. Zapraszam do używania tagu #polski razem z #reakcja!
[1] Obrazek z pixabay.com