Ekranizacje "Harry Potter i Insygnia Śmierci"/ Co sądzę?
Hejka, to znowu ja. Dzisiaj podzielę się z Wami swoją opinią ta temat ostatnich ekranizacji serii o Harrym Potterze. Niestety jest to ostatni post, w którym omawiać będziemy historię młodego czarodzieja. Możliwe, że niedługo pojawią się z ekranizacjami innych bestsellerów takich jak: "Igrzyska Śmierci", "Niezgodna" bądź "Władcy pierścienia". Jeśli jesteście zainteresowani tego typu postami piszcie w komentarzach :).
Ostatnia część serii zasłużyła na dwie części filmu, więc jeśli chodzi o braki w ekranizacjach to jest ich niezwykle mało. Nie mam pojęcia czym akurat ten tom dostał aż dwa filmy, chociaż ja ten przywilej przyznałabym części piątej (wspomniałam o tym w moim poprzednim poście, do którego serdecznie zapraszam.)
Zaczynając od mojej opinii na temat książki, lubię ją, lecz sądzę, że większość poprzednich części jest zdecydowanie lepsza. Akcja jest dosyć nudna, niby dużo się dzieje, jednakże sytuacje rozwijają się powoli (przynajmniej moim zdaniem), a jeśli już coś się wydarzy to jest to rozciągnięte do granic możliwości. Dlatego, że jestem fanem owej serii żal mi ją krytykować, lecz trzeba powiedzieć trochę zdań krytyki, która w tym przypadku jest słuszna.
Zgredek umarł!!!!! Jak to? Czy wszyscy fani byli przerażeni tą sytuacją? Skrzat był dobrym przyjacielem czarodziejów, lecz spotkał go straszny los, ponieważ okazał odwagę i stanął w obronie swoich przyjaciół.
Strasznie wiele postaci zginęło nie tylko w bitwie o Hogwart, ale również przed nią np. Moody. Nie mam już chyba więcej zastrzeżeń do powieści, więc przejdźmy do plusów.
Plusem jest dalsze poszukiwanie horcrux'ów, które zostało dobrze odwzorowane w filmie, mianowicie mam na myśli scenę, w której Harry wyłowił z jeziora miecz Gryffindora, do którego zaprowadziła go srebrzysta łania, czyli patronus Severusa Snape'a.
Podobała mi się scena zniszczenia medalionu, w których cząstka duszy Voldemorta w spokoju sobie egzystowała. Halucynacje, których doświadczał Ron były realistycznie zrobione, a samo zniszczenie również wyglądało bardzo mrocznie.
Koczownicze życie przyjaciół również miało swój urok, ich problemy przerabiane wspólnie, kłótnie oraz starania zniszczenia czarnoksiężnika wraz z jego poplecznikami.
Poznajemy sytuację domową Dracona oraz jego rodziców, którzy z własnego domu zrobili siedzibę zła oraz uwięzili niewinnych ludzi posługujących się magią.
Nie można zapomnieć o fantastycznej bitwie o Hogwart.... zaklęcia, demolka, nieustanna walka to wszytko było niesamowite. Doceniam Harry'ego, że stawił czoło śmierci, aby uratować swoich przyjaciół przed zagładą z rąk zła.
Nie przedłużając trzeba zobaczyć ową scenę, żeby samemu doświadczyć walki między czarodziejami, ponieważ nie umiem znaleźć słów, aby opisać co się tam działo.
Film jest jak najbardziej warty polecenia wszystkim fanom fantasy. Sama obejrzałam wielokrotnie i zapraszam innych do obejrzenia.
Dziękuję za przeczytanie mojej opinii i jeśli chcecie zachęcam do wyrażania własnej w komentarzach.
Chętnie przeczytam. Zapraszam również do mojego poprzedniego postu, w którym zawarłam swoje zdanie na temat szóstej części.
Ta część była moim zdaniem najsmutniejsza, a śmierć Zgredka była tragedią. Film bardzo dobry, lecz tak smutny, że nie mogłam go polubić. Nie wiem jak książka, nie czytałam.
Czekam na następne artykuły, bardzo podoba mi sie jak piszesz:)
Dziękuję :)
Wszyscy zapalmy znicz [*]. Dlaczego ? Zgredek umarł. Książki nie czytałem, ale film obejrzałem.
A, zauważyłem, że zostawiasz upvoty pod komentarzem,
polecam tego nie robić, gdyż jest to marnowanie głosu. Lepiej jest podziękować komentarzem oraz upvotem pod postami komentującego. Pozdrawiam i życzę sukcesu.
Dziękuję za radę :)
W tej ostatniej części śmierć pojawia się bardzo często... Momentów do wzruszeń jest całkiem sporo.
Jestem bardzo ciekaw co napiszesz o serii "Igrzyska Śmierci" i trylogii "Władca Pierścieni". Tak więc będę obserwował Twoje kolejne wpisy :)
Dziękuję :)