Bardzo szanuję i wiem jaka to ciężka praca. Sam mialem sezon praktyk na młodszego ratownika na plaży, co prawda dawno ale doskonale pamietam jak bardzo niedoceniana jest to praca. Mieszkam nad morzem, czesto przebywam na plaży i wiem jak potężna potrafi być glupota ludzka i jak bardzo człowiek bagatelizuje ten potężny żywioł. Z resztą w tym sezonie mamy rekord utonięć...
Ludzie są nieświadomi i to jest ich największy błąd. Nie widzą, że Bałtyk to nie taki duży zalew. Niestety, ale często winni są też sami ratownicy. Nie ma ludzi doskonałych, a rutyna potrafi nieźle namieszać. Czasami trzeba upominać kogoś 100 razy, bo może go to uratować, ale w pewnym momencie zaczyna brakować cierpliwości. Osobiście staram się jak mogę, ale tak. Ciężki to orzech do zgryzienia. Szczególnie, gdy rodzice traktują mnie jak opiekunkę dla dzieci... i nie można im przemówić do rozumu.