[Artysta] Chris Cornell - Pożegnanie mistrza

in #pl-muzyka6 years ago (edited)

Chris Cornell - Robert Plant lat 90.

Od zawsze, od kiedy pamiętam głos Chrisa Cornella towarzyszył mi w trudnych chwilach. Sundgarden, Alice In Chains, Pearl Jam i kiedyś Nirvana. Już tak mam, że trudne dni przegryzam niewesołą muzyką.
Ciężko uwierzyć, że to prawda, że świat stracił wokalnego mistrza. Chris był jednym z najlepszych wokalistów rockowych wszechczasów. Pewnie słyszeliście jego charakterystyczny styl, nawet nie wiedząc, że to on śpiewa. Odszedł człowiek niezastąpiony. Jego muzyka była niełatwa. Soundgarden nie był zespołem rozrywkowym. Nawet Audioslave dzięki któremu przypomniał o sobie światu, nie był tym co popełnił z Timbalandem - album Scream, za który wielu krytyków wieszało na Chrisie psy - to była zdrada rocka! Nikomu nie stała się krzywda, a zaczęli częściej puszczać go w komercyjnych stacjach.

Louder Than Love (jeszcze na kasecie) album z 1989 r., którym zacząłem podróż z Ogrodem Dźwięków, zaskoczył mnie surowym mrocznym klimatem i skalą głosu wokalisty. To było coś więcej niż znane wszystkim Black Hole Sun puszczane aż do przesady w radiu. To taka sama historia jak z zespołem Hey i ich Moją i twoją nadzieją. Zespół z takim doświadczeniem na scenie wylansował coś więcej niż jeden tylko przebój...


"Chris był melodyjny jak The Beatles, ciężki jak Black Sabbath, a jego twórczość nawiedzała jak Edgar Allan Poe. Demony, które go prześladowały były prawdziwe, ale dosiadł je i jechał na nich, jak na rydwanie, by tworzyć największe dokonania w muzyce rockowej wszech czasów." - Tom Morello

Muzyka Chrisa nie była ani łatwa, ani przyjemna. Jego wokal można było kochać lub nienawidzieć, ale na pewno nie przejść obojętnie. Przed kilku laty, gdy wychodził jego solowy album Carry On, pojawiały się głosy krytyki, że Chris chyba za bardzo idzie w ślady Franka Sinatry i zakochuje się w swoim głosie. Jego głos przez ponad 30 lat na scenie dojrzewał. Doświdczenie, alkohol i naturalna ewolucja sprawiły, że nabrał patyny.

Mi osobiście...

Nigdy się nie znudził, a słuchałem wielu wokalistów i z czasem nie mieli już nic "do powiedzenia". Uwielbiam taki poziom i barwę głosu jakim dysponował Chris Cornell. Mogę go porównać jedynie do klasyka gatunku - Roberta Planta - co nie jest krzywdzące dla żadnej ze stron. Chris, kochałem Twój głos człowieku!

"Ludzie nie zdają so­bie spra­wy, ile fraj­dy spra­wia pogrążanie się w dep­resji." - Chris Cornell

 
Jeśli nie miałbym niczego oprócz swojego imienia Poza twoim zdjęciem Uratowanym z płomieni To będzie wszystko czego będę kiedykolwiek potrzebował Tak długo jak będę potrafił odczytać to Co jest wymalowane na twojej twarzy (...) Książki wciąż są otwarte na stole Dźwięk dzwonów nadal rozchodzi się w powietrzu Marzenia wciąż są przykute do poduszki Piosenki nadal są śpiewane jak modlitwy  // The Promise - Chris Cornell (tłumaczenie za: http://www.tekstowo.pl/piosenka,chris_cornell,the_promise.html)  * * * Źródła zdjęć: http://madebysound.pl/chris-cornell-you-never-knew-my-name/ https://blog.musicidb.com/2017/08/chris-cornell-discography-album-covers/   #chriscornell #cornell #soundgarden #grunge #seattlesound #audioslave #louderthanlove #billiejean #ripchris #seattlemusic #polskie #pl #polska 

Sort:  

Odważne porównanie Planta i Cornella - bardzo szanuję ;) Miałem okazję słyszeć go na żywo w Oświęcimiu podczas Life Festivalu w 2014 roku i śmiało mogę powiedzieć, że wokalnie był i jest, bo zostanie na zawsze znakomity i wspaniały ;) Koncert obejrzałem w sumie z przypadku, kojarząc Soundgarden do tamtego czasu tylko z największych przebojów (o ile tak można określić te klasyki). Od tamtego czasu przyjrzałem się samemu wokaliście bliżej :)

Porównanie ze względu na skalę głosu, ale również i styl grania. Soundgarden czerpał pełnymi garściami z tradycji rocka.
Polecam Whola Lotta Love w wersji Santany z Chrisem na wokalu. Zaśpiewane na najwyższym poziomie. Zagrane jak na Santane przystało - tak do radia.

Szczerze nieodżałowany dla mnie... Szkoda jego, rodziny, którą zostawił i każdego niewyśpiewanego kawałka

Irracjonalna decyzja... zostawiać rodzinę będąc u szczytu sławy. Jednak Chris miał problemy z psychiką. Leki i artystyczny styl życia nie tylko jemu zaszkodziły. Przeciętnemu człowiekowi w głowie się nie mieści, jak można nie być szcześliwym mając praktycznie wszystko 😕

Wiem... Dlatego nie oceniam go, nie próbuję zrozumieć.