"Statki kosmiczne Ezechiela" J.F. Blumrich - opinia

in #pl-religia5 years ago

Książkę tę kupiłem dawno temu, kiedy jeszcze byłem dzieckiem i interesował mnie temat obcych cywilizacji. Gdy dowiedziałem się, że opis wizji Chwały Pańskiej opisanej w biblijnej Księdze Ezechiela może być tak naprawdę opisem statku kosmicznego z obcymi na pokładzie nie wahałem się żeby dokonać zakupu tego dzieła.

Autorem książki jest J.F Blumrich - pochodzący z Austrii kierownik komórki NASA zajmującej się aerodynamiką statków kosmiczny. Laureat wielu nagród. Wynalazca ciekawych patentów aerodynamicznych, które zastosowano m.in. w budowie statku kosmicznego Saturn V. Autor licznych prac naukowych. Jak sam pisze we wstępie książka nigdy by nie powstała, a on nigdy nie wziąłby tematu statków kosmicznych opisanych w Biblii na poważnie gdyby nie jego syn, który pewnego razu podzielił się swoim entuzjazmem z czytania jednej z książek Ericha Von Dänikena. Blumrich sam podchodził do takich rewelacji z dużą dozą dystansu i sceptycyzmu, jednak nie rezygnował przy tym z dobrej zabawy czytając takie książki. Jego podejście zmieniło się, gdy w jednej z książek Dänikena natrafił na koncepcje, że Ezechiel był świadkiem odwiedzin pozaziemskich istot. Blumrich chcąc obalić te sugestie wziął Biblię do ręki, przeczytał wizję Chwały Pańskiej przez Ezechiela i... zmienił całkiem swoje myślenie o tej teorii. Zauważył, że opisy Ezechiela dotyczą dziedziny w której jest ekspertem. Właśnie dlatego stworzył tę książkę przekładając każdy werset z Księgi Ezechiela dotyczący wizji rzekomego statku kosmicznego na techniczny język. Czytanie tego było dla mnie ciężkie. Stwierdziłem, że nie jestem fanem tego typu książek i technicznego języka.

Czasami miałem wrażenie, że Blumrich w niektórych momentach nad interpretuje, szuka czegoś czego nie ma, wyrywa wiele wersetów z kontekstu bez poznania tego kontekstu. Właśnie bez zrozumienia całości tekstu autorowi udało się popłynąć w formułowaniu wniosków, które można uznać za bardzo przesadzone jak np. takie, że obcy przybyli tutaj w 'pokojowych zamiarach' żeby lepiej poznać rasę ludzką, jej zachowania, oraz po to żeby dokonać różnych tajemniczych badań na powierzchni Ziemi. Właśnie takie dziwactwa wynikają z braku zainteresowania się kontekstem biblijnych opisów. A z tekstu wynika jasno, że Bóg, czy tam obcy, skontaktował się z Ezechielem, żeby ten przekazał Izraelowi to co Bóg/obcy chciał. Autor jednak jest zbyt podniecony koncepcją obcych w Biblii żeby na trzeźwo poznać cały opis.

W innym miejscu autor próbuje wyjaśnić dlaczego obcy zdecydowali się na kontakt akurat z Ezechielem. Wytłumaczeniem jest... dlatego że Ezechiel nie uciekał przed nimi. Ezechiel był kapłanem i prorokiem. Wiedział, że jest prorokiem i że musi być przygotowany na różne dziwne, niepokojące wizje. Dlaczego więc miał uciekać? Następnie autor odwołuje się do Księgi Daniela, że obcy tam również chcieli nawiązali próbę kontaktu, ale nie udało się, bo ludzie zaczęli uciekać. Z ciekawości zobaczyłem sobie ten fragment i rzeczywiście jest napisane, że prorok Daniel miał wizję, ludzie którzy mu towarzyszyli się zlękli tą wizją i uciekli, ale Daniel pozostał. Próba nawiązania kontaktu udana!

Autor jest inżynierem dlatego trzeba mu wybaczyć te bardzo pochopne i według mnie bardzo błędne wnioski. Jednak sama próba technicznego wyjaśnienia całej wizji Ezechiela myślę, że jest całkiem udana, choć ciężko się ją czyta. Nie znam się na inżynierii, więc nie wiem czy interpretacja autora jest właściwa. Jednak patrząc na wykształcenie i funkcję jaką sprawuje w NASA myślę, że można mu zaufać. Uważam, że jest coś na rzeczy z tym statkiem. Jestem skłonny stwierdzić, że Ezechiel rzeczywiście mógł widzieć jakieś bardzo rozwinięte jak na tamte czasy maszyny latające. Wszystkie efekty dźwiękowe jakie towarzyszą pojawieniu się Chwały Pańskiej niedaleko proroka (huk, strzały, grzmoty) oraz efekty pirotechniczne (ogień, błysk, blask) myślę, że mogą dowodzić, że Ezechiel widział coś nie z tej Ziemi.

Ponad to sam opis jaki Ezechiel przedstawia jest dziwny i niejasny. Wiadomo, że prorok opisuje to co widzi jak najlepiej potrafi odwołując się do skojarzeń powszechnych w tamtym okresie. Skojarzeń jest bardzo dużo i do jego opisu wkradł się duży chaos. Interpretacja Blumricha bardzo ładnie nam to rozjaśnia. Według autora Ezechiel widział mniej więcej taki statek kosmiczny:

Książka stworzona bardziej dla rozrywki niż dla jakichś poważniejszych rozmyślań. Zgadzam się z techniczną interpretacją autora jednak jego wnioski dotyczące tego co tu obcy robili i w jakim celu nas odwiedzili są bardzo naiwne.

Moja ocena: 6/10

Sort:  

jego wnioski dotyczące tego co tu obcy robili i w jakim celu nas odwiedzili są bardzo naiwne

To wyjaśnia Sitchin (Ile w tym prawdy? Nie wiem)

Polecasz jakąś konkretną książkę? Czytnąłbym w przy okazji.

Tak, The Lost Book of Enki.
W skrócie o co chodzi:
http://iluminaci.pl/zapomniany-swiat-sumerow/zaginiona-ksiga-enki-zecharia-sitchin

Ostatnio znalazłem nawet audiobook po polsku.
Można by potraktować to jako całkowitą fikcję, wymysł lub manipulację autora, jednak te graniastosłupy są o wiele starsze niż Stary Testament, co oczywiście nie wyklucza tego że zostały błędnie odczytane

Widzę, że książka napisana w iście biblijnym stylu. I to niby z tych graniastosłupów autor wyczytał te historie, które opisał w książce?

Tak, spędził większość swego życia na tłumaczeniu tych słupów i tabliczek

Spoko, zapoznam się...