Weterani (Patriotyzm) część 1 z 2 . (Teraz)
Naprawdę są inne sposoby na bycie patriotą, niż pojechanie raz do roku na marsz, założyć koszulkę z flagą i pokrzyczeć(Samego marszu nie potępiam), a teraz krótki poradnik "co zrobić, aby uszczęśliwić staruszka i przy tym być prawdziwym patriotą"
- Pójść na jakieś wydarzenie związane z 2 wojną światową.
- Wypatrzeć sobie staruszka ubranego w mundur (czasami bez munduru, ale zawsze będzie się jakoś wyróżniał), który stoi gdzieś z tyłu.
- Podejść do niego.
- Przywitać się.
- Powiedzieć "Czy mógłby pan Opowiedzieć mi historię pańskiego życia?"
- Improwizować.
Staruszkowi zrobi się "ciepło na serduszku" i z chęcią podzieli się z wami swoją wiedzą.
Weteranów nie trzeba się bać, gdyż są to ludzie mili i pozytywni. Niestety czasem ten staruszek "klepie biedę", naprawdę warto się go zapytać "czy mógłbym panu jakoś pomóc?". Po rozmowie możesz razem z nim pójść złożyć hołd innym uczestnikom walk o wolną i ukochaną Polskę, zapalcie ten jeden znicz i pomódlcie się za poległych, bez względu na to czy jesteś wierzący czy nie. Jeśli uważacie, że te 30-40 minut spotkania wam nie wystarcza to możecie zaprosić go na jeszcze 1 spotkanie. (Tylko błagam was, nie bądźcie przy tym zbyt nachalni.).
Niby 1 mała rozmowa, ale jest to gest szlachetny i patriotyczny, a pomyślcie jak wiele znaczy on dla 2 osoby. Jeśli to zrobicie, łezka w oku się zakręci, nie tylko uczestnikowi walk, ale też mi, gdyż będę wiedział, że jest w Polsce młodzież ( i nie tylko), która pamięta o tych ludziach, którzy mogą być niewątpliwie nazwani BOHATERAMI.
Dziękuję wam, że jesteście oraz przeczytaliście ten post. Pozdrawiam !
Dobry pomysł! Nic tylko propagować
Prawda! Jest to gest nad wyraz piękny. Widziałem już osoby, które zagadywały weteranów , a nawet wręczały prezenty. Jestem z nich naprawdę dumny i cieszę się, że ludzie nie zapomnieli.