You are viewing a single comment's thread from:

RE: Proof of Work antidotum na marnowanie energii.

in #polih6 years ago

Genialny artykuł!

Aż miło będzie popolemizować.

Z tego co czytam, zakładasz konieczność udowodnienia wartości pieniądza. Konieczne jest zużycie jakiejś wartości - w tym wypadku energii. To moim zdaniem taki powrót do pieniądza opartego o kruszce jak złoto, srebro... Jednak to nie jedyny sposób, aby nadać jakiejś jednostce wartość. Posłużę się przykładem glinianych tabliczek sumeryjskich. Nie były one drogie w produkcji, ponieważ glina jest raczej powszechna. Ma to taką zaletę że jak ilość towarów się zwiększa łatwo można zwiększyć ilość pieniądza. Czego nie można powiedzieć o pieniądzu opartym na kruszcu. Zauważ, żyjemy w erze globalizacji, coraz więcej krajów bierze udział w handlu międzynarodowym. Co by się stało, jakby handel oparty był na takiej walucie. Najzwyczajniej w świecie mogłoby być jej za mało. Popyt na walutę powodowałby ciągły wzrost jej ceny. Tylko kto by chciał tą walutą obracać skoro cena jej cena by rosła? Skoro trzymając złoto zarobię 50% rocznie, a na handlu 25%, stawiając fabrykę 10%. Pieniądz został wymyślony po to, by uprościć handel. W czasach gdy świat nie rozwijał się tak szybko, metale szlachetne były jako pieniądz wystarczające. Gdzie ani ilość dóbr się nie zmieniała, ani ilość kruszcu.

https://www.starozytnysumer.pl/podstrony/pismo.html [warto zerknąć na fragment: Tokeny i bulle]
https://wydawnictwo.krytykapolityczna.pl/dlug-pierwsze-piec-tysiecy-lat-454#.W6EKIegzaHt


Bitcoin postrzegam nie jako pieniądz, ale jako system przechowywania wartości poza systemem bankowym/finansowym, do którego nie mam zaufania... PoW i blockchain moim zdaniem to system który zabezpiecza wartość, a nie coś co ma wartość samą w sobie. Im więcej wartości jest przechowywane w blockchain tym jego cena jest wyższa. Czyli jeśli ludzie kupują za swoje zarobione pieniążki jednostki w sieci, ich cena rośnie. Jeśli ludzie zechcą wypłacić, wartość sieci zmaleje. Nijak ma się do tego wartość energii, włożona w wygenerowanie jednostki.

Sort:  

Ja jestem za tym żeby w ogóle przestać operować dolatem czy w ogole FIATem opartym o dług. To jest nieporozumienie dla mnie. Też nie ufam bankom. Artykuł pokazuje że Bitcoin może mieć odzwierciedlenie w energii . To daje wartość. Zgadzam się ze BTC bedzie słuzył do przechowywania wartości. Do mikropłatnosci moga byc inne kryptowaluty jakie kto chce. Rynek zdecyduje a nie jakiś pajac z rzadowej instytucji.:). Ja bardzo nie lubie tego systemu. :)

No otóż właśnie, czy długo to coś złego? Czy to nie państwa i banki przekonują o tym że dług to coś złego? Kto postawił tą tablicę z długiem? Co robi Grecja, jak nie spłaca banków?

Patrząc na pieniądz, powiedzmy że masz banknot 100 PLN. To znaczy że jest to jakiś papier za okazaniem którego ktoś ma ci wydać jakiś produkt lub świadczyć jakąś usługę. Tak jakby Ci był to winien, lub inaczej jest Ci dłużny. Tak samo jak te sumeryjskie tokeny, zresztą podobnie jak ICO. Ktoś tworzy token, za fundusze pozyskane dzięki niemu zobowiązuje się wykonać jakiś projekt. Więc zadłuża się u posiadaczy tej waluty.

Dług to coś naturalnego, bez niego nie mógł by się rozwijać handel, czy ogólnie gospodarka.

Tak było dopoki pieniadz miał pokrycie w złocie. Niestety już go nie ma. Banki kreują pieniądze z powietrza. To znaczy ze udzielając ci kredytu dopisują cyfry na Twoim koncie. Kreują dług. Pieniądze w banku pojawiają sie dopiero gdy je spłacasz. Z odsetkami. Póżniej odsetki sobie zostawiają reszte kasują. Jesli przynosisz im 1000 spłacając kredyt oni z tego kreuja kolejne 10.000. To jest farsa.

No właśnie, a ty wolała byś kredyt w złocie? Nie liczyłbym że odsetek nie będzie, a jeszcze cena złota rośnie.

Pieniądz oparty o kruszce, to nośnik władzy. Jego idea to obsługa władzy, cesarz miał dużo srebra, więc nim płacił powiedzmy sobie żołnierzom. Oni płacili za towary i usługi, a producenci i usługodawcy płacili nimi podatki. Obieg był bardzo krotki, gdyby był dłuższy cesarz straciłby szybko płynność.

Pieniądz oparty na złocie jest dobry dla tego, kto ma złoto.

Tu jest właściwie problem. Że ludzie tracą zaufanie nie do pieniądza, ale do instytucji państwa i banków. Jeśli te instytucje utracą autorytet to i ich papiery będą warte tyle, co papier na którym są nadrukowane. Tyle samo byłyby warte, tabliczki sumeryjskie, czy kryptowaluty. Bez zaufania, że za dany pieniądz coś otrzymasz, ten pieniądz traci wartość. Pieniądz tradycyjny traci wartość, przez to że jest zarządzany przez bandę chciwych, często niekompetentnych bankierów. To przez to ludzie tracą zaufanie, że takich afer jak w Polsce AmberGold czy GetBack są na świecie tysiące. Że banki są za duże by mogły upaść, że ich prezesi nie ponoszą odpowiedzialności za przekręty które robią. Ja mam poważne obawy, oddając efekty mojej pracy takim ludziom. Myślę że w długiej perspektywie nie będę tego żałował zabawy kryptowalutami. Bardziej ufam społeczności kryptowalut, bo ona nie może decydować o udziałach których nie jest właścicielem. Zresztą zasady są w miarę jasne, czego nie można powiedzieć o bankach. Tam oddajesz pieniądze i już nie możesz o nich decydować.

To nie idea pieniądza opartego o dług zawiodła, tylko ludzie. Politycy i prezesi banków. Gdyby nie kryzys z USA, kryptowaluty nie byłyby potrzebne. Jakiś polityk, czy prezes poniósł konsekwencję swojej nieodpowiedzialności? Raczej nie, a masa ludzi która im zaufała tak. Kryptowaluty są bardziej demokratyczne niż pieniądze oferowane przez teoretycznie demokratyczne państwa. Kryptowaluty są pod społeczną kontrolą, a tradycyjne waluty nie.

Brakuje społecznej kontroli nad instytucjami finansowymi, którą społeczeństwo dało sobie odebrać pod pretekstem zostawienia jej pod kontrolą niewidzialnej ręki rynku. Tylko ta niewidzialna ręka zabrała ludiom ciężko pracującym — myślę tu o klasie średniej, a oddała instytucjom finansowym. Zastanawiam się czy jest możliwe coś takiego jak wolny rynek, czy zostawiając go bez kontroli nie powodujemy że przejmują ją instytucje finansowe i korporacje.

Wiem, że zboczyłem trochę z tematu, ale podsumowując:

  • pieniądz oparty o dług jest ok, ponieważ dostajesz go zaciągając kredyt i nim go spłacasz. Dzięki czemu dług może być tani. Jak pieniądz jet tani to jest to jest to korzystne dla społeczeństwa, bo napędza to gospodarkę.
  • pieniądz oparty o złoto, jest zły ponieważ nie ma tyle złota by zapewnić nim obrót. Złoto jest ok, jeśli chcemy przechować w nim wartość. Ale do obrotu jest go za mało. Przyjmując że światowe PKB rośnie z tempem 2% rocznie, oznacza to że gospodarka światowa się podwaja co 50 lat. Złota nie przybywa w takim tempie. Poza tym w erze globalizacji do światowego handlu dołączają coraz to nowsze kraje. Ewolucyjnie po prostu więc taki pieniądz został wyparty.
  • główna wadą pieniądza tradycyjnego, jest brak nad nim kontroli społecznej. Państwa oraz szczególnie banki to coraz bardziej instytucje autorytarne. Które rządzą społeczeństwem przez pieniądz. Pieniądz to coś co ma ułatwiać życie, nie żadna świętość. Dlatego tak bardzo kibicuje kryptowalutom, bo przywracają pieniądz obywatelom. To bardzo dobry bat na instytucje finansowe, bo dzięki kryptowalutom można powiedzieć, że społeczeństwo sobie poradzi bez banków.

Zdaję sobie sprawę że wychodzimy z tych samycah założeń — że instytucje finansowe są złe i dochodzimy do wniosku, że kryptowaluty są dobre. Droga jaką dochodzimy do wniosków jest inna. Ja wychodzę z wrażliwości lewicowej, socjaldemokratycznej. Więc mój tak rozumowania jest taki, że nie ma żadnych świętych właściwości pieniądza, żadnej niewidzialnej ręki... Państwo jest instytucją która ma zapewnić dobrobyt obywatelom, banki mają zapewnić obsługę kredytów. Jak dla mnie nie ma powod dla którego można by wyłączać te instytucje poza prawo i pozwalać im się samemu rządzić.