RE: Dla początkujących użytkowników Steem: trochę o blockchainie Steem, wynagrodzeniu kuratorskim i kategoriach.
W tym temacie braki w mojej wiedzy są na razie największe. Ale według mnie każdy. Każdy kto ma odpowiednio silną maszynę (nie musi to być od razu jakiś superkomputer, ale sporo RAMu i szybki dysk są chyba kluczowe) i szybkie łącze. I odpowiednią wiedzę, żeby skonfigurować odpowiednio maszynę, zainstalować i skonfigurować oprogramowanie.
Ale jeśli się pytasz czy musisz mieć od kogoś pozwolenie - to nie, nie musisz. I to jest właśnie najpiękniejsze w blockchainie. Decentralizacja sieci dotyczy także jej własności - nie ma jednego właściciela, który może wydawać pozwolenia albo zakazy. Każdy kto się do sieci przyłączy, jest jej współwłaścicielem.
Natomiast inna sprawa jest z witnessami (czyli jak tu niektórzy próbują popularyzować takie tłumaczenie na polski - z delegatami). To są Ci właściciele węzłów, którzy są wybierani spośród społeczności przez głosowanie na witnessa. Ich węzły, jeśli są odpowiednio niezawodne, a oni sami zdobyli zaufanie społeczności, mogą zatwierdzać kolejne bloki w łańcuchu i zarabiać na tym kasę. Z tego co wiem, mamy już jednego polskiego witnessa @gtg i drugiego pretendującego na to stanowisko: @jamzed. Zachęcam do zapoznania się z nimi i z tym co robią dla społeczności Steem i rozważenie oddania na nich głosów.
Dziękuję.
Szczerze dodam, że widząc ile dobrego dla społeczności robią @gtg i @noisy czuję się trochę nieswojo... wydawało mi się, że rola delegata to jedynie techniczne wyzwanie, ale z tygodnia na tydzień uświadamiam sobie, że tu nie chodzi tylko o serwery i konfigurację... to coś znacznie więcej... czego ja ze swoim introwertycznym charakterem muszę się nauczyć.
Myślę, że introwertyczny charakter nie musi Ci wcale przeszkadzać. O ile dobrze oceniam to co widzę, to dość technokratyczna społeczność, gdzie ceniona są zarówno wiedza i kompetencje jak i chęć współpracy i dzielenia się wiedzą.
Mam nadzieję, że delegaci nie zdobywają tu głosów przez rzucanie gładkich słówek i sprzedawanie sztucznych uśmiechów, czyli mówienie każdemu wyborcy tego co chce usłyszeć. Dość tego mamy w prasie i telewizji. A jeśli tak jest, to tym bardziej warto szukać takich delegatów, którym bliżej do technokraty niż do polityka.