Byłem na niedzielnej mszy w kościele po 8latach! Recenzja ze spotkania w stylu #swiatblura

in #polish7 years ago

Hejka wszystkim fanom #swiatblura!

Dzisiaj opiszę wam moje spostrzeżenia, jak byłem w kościele na niedzielnej mszy. Nie będę opisywał dlaczego poszedłem, bo niektórzy mogliby mnie uznać za wariata. Jednakże sam cieszę się ,że dokonałem przełamania swoich blokad i poszedłem. Choć blisko było aby powiedzieć "nie a pier$#%#le nie chce mi się". Tym bardziej zważywszy na to ,że padał deszcz i jestem osobą leniwą.To miałbym usprawiedliwienie dla samego siebie. No tak, nie ma co tu się okłamywać bo jestem leniem! Zmęczonym i zmarnowanym życiowo leniem z gatunku przegrywów.

Przygotowania do tego “wyczynu” zaczynają się w zasadzie od wczoraj,kiedy to uświadomiłem sobie ,że muszę być bliżej boga. Co prawda jest to mój pierwszy krok do celu, ale niezwykle dla mnie ważny. Dlatego cieszę się ,że podołam. Zważywszy na to że ostatni raz w kościele byłem hmmm? noooo dobre 7-8 lat temu a może nawet i więcej! Wydaje się to takie proste ,że aż prymitywne co? . Noooo wszystko zależne jest od tego jak wysoko ktoś ma ustawioną poprzeczkę w swoim życiu.

Niektórzy którzy czytają pewnie i lubią szybkie teksty na zasadzie tl:dr i myślą no fajnie ale o czym on pier**li. To już koję Twoje nerwy czytelniku i przechodzę do meritum. Czyli opisu dzisiejszego dnia.

Przygotowania do tego wydarzenia były od godziny 14stej.

Wtedy jeszcze świeciło słoneczko i była bardzo ładna pogoda. Zachęcając wręcz do działania i CUDu czyli “czas unieść dupę” Po zjedzonym obiedzie udałem się rozpalić do pieca i nagrzać wodę do kąpieli. Oczywiście jak zawsze nie obyło się bez malutkich komplikacji, zadymiona piwnica bo bluro ajsztejn nie otworzył komina tak więc to i cały dym walił na niego. Morda cała w sadzy. Niczym aktywnego członka "komando foki" na terenie nieprzyjaciela, podczas trwania misji ratunkowej. hehehe było trochę śmiechu i zabawy ale w sumie i tak się idę myć zaraz tak więc wyje$^%ne. No dobra w piecu napalone, to człowiek idzie się myć i doprowadzić do wyglądu przypominającego człowieka. Trzeba się ogolić ładnie, jakieś lepsze ciuchy ogarnąć bo jednak ludzie będą patrzeć. Kiedy się już ogarnąłem wszystko co trzeba to zaczyna padać deszcz, no to mówię aaa to autem pojadę. Została mi godzina by pokimać a to u mnie jest nieodzowny element mojego dnia codziennego, czyli drzemka musi być. Nastawiam sobie zegarek i cyk do wyrka! Już kołderka otula moje pachnące ciało i odpływam...

Oczywiście nic nie może być idealne to tu nagle dryń dryń,dryń dryń i dzwoni telefon. Patrzę i myślę ehhh odbierać nie odbierać? no chu*j trzeba odebrać. Tam w telefonie słyszę “Patrys przyjedziesz po mnie? Bo ja już jestem w pociągu. Ja oczywiście zaniechałem na sekundę - dwie musiał mi się w głowie uruchomić drugi rdzeń, no przyjadę przyjadę odpowiadam. Odkładam telefon i oczywiście musiałem odreagować "nooosz kur$#^a mac! Zawsze ktoś coś chce kiedy chcieć nie powinien! Nosz kur$#%a! " No i tyle z mojej drzemki ... heeeh ale pomagam ludziom bo wiem ,ze sam mogę być w potrzebie kiedyś i potrzebować helpu. Jak to było np ostatnio https://steemit.com/polish/@bluro2k17/mialem-zawal-podczas-jazdy-samochodem-udalo-mi-sie-nagrac-emocje-i-objawy-swiatblura

To co palimy maszynę i jedziemy po tego ulańca, bo znowu się spóźnię i będzie mi marudził. W sumie to miałby rację, bo ja na kogoś czekać też nie nawiedzę wtedy mi odbija na głowę. Dojeżdżam na miejsce spotykamy się, siema siema i sobie gadamy jak to paskudne są koleje PKP i to że stał prawie godzinę i nogi go bolą jak cholera. No to czym prędzej do auta, dawaj idziemy. Peta trzeba jeszcze spalić i lecimy na "hołmis"

Teraz sie zastanawiam zapytać się czy nie? ( w głowie walka myśli nie no kurde co robić co robić ) i słucham jego opowieści itd aż mówię a chj trzeba zapytać. Ty majster pójdziesz ze mną do kościoła?! Te spojrzenie na mnie jak na debila i pytanie. Tobie co się znowu w głowie poprzestawiało Patryś?? No to mówię słuchaj no mam potrzebę kontaktu z bogiem. Ten ciśnie ze mnie łacha i pyta się czy mam gorączkę. Ja aby dostosować się do sytuacji też cisnę z siebie łacha. Potrafię mieć do siebie dystans. Nagle przychodzi chwila spojrzenia i mówię ee majster ale Ja serio pytam. No to on odpowiada ,ze nie no co Ty. Ja to a ci do kościoła nie pójdę.. Ja nawet na komunii jak byłem to w kościele nie byłem. Nie interesuje nie te pier#@%$#lenie. Ja nauczony z mlmu ,że jak ktoś mówi nie to jest czymś zainteresowany to nie naciskamy. Choć nie ukrywam wolałem iść z kimś akurat. Zmieniłem temat i cisnęliśmy sobie łacha. Przyjeżdżamy na chatę i pytam jeszcze raz to co idziesz a on brechtał. To ja mówię no dobra to chu to idę sam. No spoko spoko zbiliśmy pione dał mi do łapy kasę i jadę dalej. Patrzę mam na nogach laczki bo ja ogólnie wszędzie chodzę w klapkach mówię no kurła przypa tak isćł. Trzeba ogarnąć to jakoś. No to podjeżdżam do domu przebieram się szybki sik i jadę do kościoła. Bo już 18sta dochodzi i przypał się spóźniać, a to mi niestety baaaaaaardzo często się zdarza. .

Przyjeżdżam w okolice świątyni, parkuję maszynę.

Pierwsze co widzę to to,że jest mało samochodów. Mówię ee to mało ludzi w sumie będzie .Fajnie,fajnie bo ja to nie lubię jak jest dużo ludzi. Wbijam patrzę, i cały kościół wiernych. Wchodzę szybkie przyżeganie się i szukam gdzieś wolnego miejsca aby sobie usiąść. Jak idę to mam wrażenie ,że każdy się patrzy i ocenia. Ja natomiast się stresuję. Szybko czmycham w ławeczkę. Niestety w taką ,która nie miała oparcia auuuua moje plecy! bo to był dramat! Naciągałem plecy przestawiałem nogi opierałem się i wierciłem no ogólnie jakbym miał robaki w dupie.

W ogóle jaka dziwna akcja z tym kościołem. Słuchajcie im dalej mszy to czuć było jakąś taką energię. Na początku było źle bolała mnie głowa i normalnie czułem się nieprzyjemnie. Nawet myślałem by wyjść w pewnym momencie ale mówię ku$#^$% ale przypał wyłazić z kościoła i to jeszcze podczas mszy. Ogarnij się Patryk to tylko Twoje urojenia tu nawet nikt na Ciebie nie patrzy i cie nie zna. Każdy patrzy na każdego to normalne. Wtedy były jakieś przyśpiewki i zacząłem śpiewać razem z innymi uczestnikami ceremonii i konkretnie wczułem się w uczestnictwo w mszy. Oczywiście nie znałem słów próbowałem jakoś improwizować (pewnie jakby to nagrać i osłuchiwać bym się aż czerwienił) hehehe. Wyciszyłem się i uspokoiłem wtedy też nagle poczułem się tak bezpiecznie i czułem otaczającą właśnie taką dobrą energię ,która jest w koło mnie. Trudno to opisać słowami to się po prostu czuło. Odrazu zrobiło się duuuzo przyjemniej, natomiast automatycznie też odeszły mi odeszły bóle głowy.

Przyszedł wtedy moment ,że sobie zacząłem oceniać i patrzeć na ludzi kto jak wygląda i co sobą reprezentuje. Pierwsze co patrzyłem czy widzę jakieś znajome mordy aby kiwnąć “siema”. Nie było nikogo, wszędzie były osoby starsze i dzieciaki z indexami ale tych było też bardzo mało. Główna przewaga to były zdecydowanie osoby starsze.

Trochę się dziwnie poczułem w tym momencie, tak jakbym był jakimś odmieńcem.. W sumie te śpiewanie to najfajniejsza sprawa jak wszyscy śpiewają wtedy to czujemy się jednością z innymi parafianami.
Patrze patrze i co widzę widzę?

Nosz ku$#%#$ a no widzę to jak młoda dziewczyna napier$#%# w smartfonie coś. Co prawda nie robiła tego tak perfidie bo telefon trzymałą pod ławką. tak patrze patrze a ona cały czas klepie i klepie. Normalnie sobie wtedy myślę na chu#$% ona tu przylazła!! Skoro lampi się w te szatańskie urządzenie. Tym bardziej ,ze kilka chwil wcześniej to ksiądz mówił o pokusach szatana i ciągłej obecności go nawet tutaj.

Normalnie powinno się wyprosić takie osoby z kościoła. Jakbym był księdzem i bym takie coś zobaczył nie wiem czy bym się powstrzymał. No ale patrzę sobie dalej co się ciekawego będzie działo, “pies ja je^&%!”

Teraz przychodzimy do przekazania sobie znaku pokoju. Każdy macha głową ale jakoś to mi się wydaje takie to jest fałszywe u niektórych. Tym bardziej jak jeden gościu na mnie popatrzył niby to ułamki sekund ale nasze oczy akurat na siebie trafiły. To też ciężko opisać słownictwem to sie poprostu czuje i czułem że jest to fałszywe a on jakby mówił pier$^%$#!

. Obok mnie siedział starszy pan i chyba czekał na wyciągnięcie ręki do podania. Ale ja sie jakos zamieszałem nie zrobiłem tego potem miałem przez chwile wyrzuty sumienia. Tutaj już kręgosłup walił jak 150!. Ciężko było mi się skupić na mszy bo skupiam się na bólu i jeszcze denerwowała mnie ta osoba ze smartfonem. No nie rozumiem po cholerę przychodzić do kościoła aby nawalać w smartfon.

Najdziwniejsza była jednak komunia św. mam wrażenie ,ze wielu ludzi normalnie chodzi z grzechem. Normalnie na własne oczy widziałem jak siedzieli w ławkach ale po chwili jak inni wierni szli i patrzyli to tak niezdecydowanie wstawali. Jednak wstali i poszli do komunii.

Wydaje mi się ,że taka psychologia tłumu i banie się bycia “tym gorszym”. Nie da się ukryć ,ze ludzie jak wracali to się patrzyli na tych kto siedzi w ławce a niektórzy tak szyderczo .

Teraz element najbardziej kontrowersyjny czyli dawania na tacę. To wiem ,ze wielu ludiz zniechęca do kościoła. Ja nie dałem bo uważam ,że jestem zbyt biedny i zbyt mało uczestniczę by dawać na tacę. Niektórzy powiedzą ze emeryci rzucali a ty nie dałeś no jak to tak? No tak jak słyszysz nie daje bo nie chcę a to każdego sprawa prywatna. Dajesz czy nie dajesz. Jednak tak sobie obserwowałem i widziałem ludzie rzucali nawet po 50zł!
Ku mojemu zdziwieniu była masa banknotów po 10 zł i wiadomo drobne. Fajnie ,że ksiądz powiedział na co będą przeznaczone pieniądze. Celem było na renowację organów kościelnych.

Myślałem ,że będa zbierać te kartami płatnosci chciałem zobaczyć jak to funkcjonuje ale naszczęscie nie zrobili tego. W sumie to nawet lepiej bo bym się tylko zbulwersował.

No i co no i koniec mszy każdy wychodzi idzie w swoją stronę. Mijam tylko wyjściowe drzwi a jakiś typ klnie jak szefc. Wtedy ja sobie myślę i po co taki ktoś idzie do kościoła. Czy ludzie chodzą tylko aby napełnić swoje ego? Bo sąsiad zobaczy bo może ktoś moze coś? Osobiście nie rozumiem tego i uważam ,ze jest to obłudne! Ja poszedłem bo miałem potrzebę kontaktu z bogiem i postaram się np mniej przeklinać na głos. Juz nawet dziś się ugryzłem kilka razy w jerzyk i zamiast kur$%^ powiedziałem o kurcze. W końcu chyba o to chodzi by próbować coś poprawić tak ja to rozumiem.

Jeśli przeczytałeś się spodobało to kiedyś też wypowiedziałem się w nagraniu głosowym na temat tego co myślę o współczesnym kościele. Przy okazji też przetestowałem pogotowie duszpasterskie,które prowadził prawdziwy ksiądz z powołania. Dla osób ,którym pokazywałem nagranie były po prostu najzwyczajniej w świecie zdziwione. Cieszę się ,że teraz mogę zrobić “darmową reklamę” takiemu człowiekowi jak ten ksiądz. Mam też gorącą nadzieję ,że kościół będzie ewoluował bo młodych wiernych praktycznie nie było, tylko starsze osoby i to trzeba zmienić.

źródło obrazków to wyszukiwarka w Google i printscreny.
Zrobiłem to tak aby wszystko było unikalne z nowymi sumami kontrolnymi.

DZIĘKI ZA POŚWIECONY CZAS. I DO NASTĘPNEGO RAZU!!

Sort:  

Ciekawy opis. :-D

Czy czytasz Biblię?

nie bo ogólnie zawsze miałem to w głębokim poważaniu. jednak często rozmawiałem ktoś kto czytał u lubiłem dyskutować. z racji ze to dość trudne tematy to" po kielichu jednym drugim " było to przyjemne i jak najbardziej lubiłem to robić.

dobra historyja :) a wg mnie najważniejsze jest to aby pracować nad sobą doświadczać świata od tej złej i dobrej strony bo chyba po to tutaj przychodzimy aby w tym ciele fizycznym tego wszystkiego doznać :) powodzenia w dalszych poszukiwaniach i doświadczaniach :D

teoretycznie to złe doświadczenia sprawiają ,że jesteśmy silniejsi. jednak jak we wszystkim gdzieś jest granica krytycznego zmęczenia.

oj tak dlatego warto zajrzeć w głąb siebie, popatrzeć na świat z innej perspektywy, odciąć się od tego co nas ciągnie w dół i skupić się na tym co nas buduje i wzmacnia pchając nas w tą dobrą stronę :) bynajmniej ja tak uważam :D