RE: Alkohol, nikotyna i marihuana. Galimatias jakich mało.
Z mojej perspektywy to też jest nienormalne, że marihuana jest zakazana, wielu ludziom pomogła, ale jeszcze więcej ludziom zaszkodziła.
Powiem tak, nie wiem ile masz lat, być może jesteś jeszcze młodym człowiekiem i z twojej perspektywy nie widzisz jeszcze skutków, natomiast ja widzę, że osoby które palą po 10-15 lat, są już tak silnie uzależnione, że jak nie zapalą to dostają ataków furii, migren, spada im odporność, chorują, itp. Mam przyjaciela, który się bardzo uwikłał w palenie, zniszczył sobie przez to życie. Generalnie poruszyłeś, bardzo ważny temat, w Polsce konieczna jest rzeczowa dyskusja na temat marihuany, daleka od naiwnej gloryfikacji oraz postkomunistycznych zabobonów. Co do tego argumentu - że pieniążki na dom dziecka można by dać, to jest taki oczywisty argument, natomiast władze muszą wyważyć czy koszty społeczne poniesione na skutek legalizacji marihuany nie będą większe niż ewentualne korzyści. A, że koszty społeczne będą, to już się dowiedzieliśmy w Holandii. Wiesz - ja tam mieszkałem i widziałem co się dzieje. Podsumowując - jestem za depenalizacją, ściganie kogoś za hodowlę krzaka uważam, za antyludzkie i antywolnościowe, natomiast, sprawa jest delikatna i pełna legalizacja na pewno zwiększyła by rzesze palaczy wsród młodych ludzi, a tego nie chcę, bo to używka wyjątkowo rozleniwiająca i aspołeczna.
Ludzie niszczą sobie życie w różny sposób. Papierosy, alkohol, dopalacze, grube dragi... Jeżeli ktoś chce to robić, znajdzie do tego dostęp. Dlaczego więc nie zrobić legalizacji? Moim zdaniem dużo się nie zmieni, a przy możliwości legalnego kupna z odprowadzaniem podatku nikt nie będzie bawić się w typów w kapturów w ciemnych bramach.
edit: Mówię oczywiście o osobach pełnoletnich. Sprzedawanie dzieciom powinno być surowo karane.
zgadzam się z Tobą całkowicie