Wstęp

Dzień dobry (lub dobry wieczór - w zależności, kiedy to czytasz). Dzisiaj chcę się podzielić paczką zdjęć, które udało mi się pstryknąć na wyjeździe weekendowym do Zakopanego. Trochę gór, trochę spacerów i kościółek. Spacer po Tatrzańskim Parku Narodowym też był, także zapraszam...

Chciałbym tylko zaznaczyć, że nie jestem profesjonalnym fotografem, więc proszę nie rzucać mięsem o jakość w komentarzach. Jednocześnie zaznaczę, że zdjęcia nie są ustawione w kolejności robienia, tylko w kolejności, którą wybrałem sam. Dziękuję.

Fot. 1. Widok z okna, późnym wieczorem.

Fot. 2. Na spacerze po ulicy, przy której znajdował się nasz pokój.

Fot. 3. Inne ujęcie na to samo miejsce, co fot. 2.

Fot. 4. Wjazd do Poronina, widok na Tatry.

Fot. 5. Widok z okna za dnia.

Fot. 6. Widok na Tatry z Rusinowej Polany przy Gęsiej Szyi.

Fot. 7. Tabliczki informujące, którędy iść na sławne Krupówki.

Fot. 8. Deser Pavlova na Krupówkach. Bardzo dobry, owocowy, polecam.

Fot. 9. Polana na drodze do Gęsiej Szyi (w tle: Gęsia Szyja).

Fot. 10. Grupa gąsienic na gałęzi. Ciekawie to wyglądało. Były cztery takie skupiska.

Fot. 11. Widok na góry z polany po drodze na Gęsią Szyję.

Fot. 12. - 16. Widok na Tatry z Rusinowej Polany.

Fot. 17. Kruk (?), którego udało mi się złapać na zdjęciu z odległości około 5m.

Fot. 18. Góralska chata na Rusinowej Polanie.

Fot. 19. Kozia broda - grzyb, który do niedawna był pod ochroną.

Fot. 20-23. Szachy, które kupiłem na Krupówkach.

Fot. 24. Droga dojazdowa do hotelu (w drodze powrotnej. Do hotelu trzeba było jechać pod górę. 20%.)

Fot. 25. Kościół Ojców Dominikanów, wybudowany w 1936 roku.

Fot. 26. Tablica informacyjna na Klasztorze Ojców Dominikanów.

Fot. 27. Ołtarz w Klasztorze Ojców Dominikanów.

Fot. 28. Wnętrze Klasztora Ojców Dominikanów.

Fot. 29. Spojrzenie na sufit w Klasztorze Ojców Dominikanów.

Fot. 30. Góralska historia ze ściany zewnętrznej Klasztora Ojców Dominikanów.

Fot. 31. Tablica pamiątkowa na ścianie zewnętrznej Klasztora Ojców Dominikanów.

Zakończenie

Wycieczkę uważam za bardzo udaną. Pierwszy raz dane mi było zobaczyć Tatry na własne oczy. Niestety Morskiego Oka nie widziałem, bo pogoda nie dopisała... ale i tak jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu. Liczę, że kiedyś jeszcze uda mi się tam pojechać. :)
Miłego wieczoru (lub dnia, w zależności, kiedy to czytasz) życzę. :)

Pozdrawiam,

S.D.