"Kengan Ashura" - opinia po 11 odcinkach

in #polish4 years ago

kaaa.jpg

Opinia troszkę pisana na szybko, ale starałem się mówić od serca.

KA0.jpg

Kurde, jak ja czasem lubię się mylić! Zwłaszcza w kontekście jakiś tytułów, a szczególnie, gdy rozczarowuję się na plus. Chociaż w sumie, to trochę za bardzo się biczuję w tym przypadku, bo nie narzekałem na samo anime, a na jego animację i CGI po krótkich fragmentach. W tym przypadku zdania nie zmieniam, "Kengan Ashura" to nadal takie brzydkie kaczątko, ale zdarzają mu się dobre technicznie sceny, choć jest ich raczej mniej niż w przypadku 1 sezonu Netflixowego "Bakiego". Jest to jednak IMO nieistotny detal przy zaletach, jakie to anime oferuje. Mam na myśli postacie, klimat, scenariusz, absurdalne i różnorodne walki oraz jednego z moich ulubionych narratorów, którego mogliśmy usłyszeć również w "Gyakkyou Burai Kaiji: Ultimate Survivor". Fumihiko Tachiki to aktor głosowy, którego znamy m.in. z "One Piece", gdzie wcielił się w Akainu, "Bleacha" jako ZarakiegoKenpachiego, NGE, gdzie wcielił się w Ikariego Gendo, Slotha z FMA: B, Hasegawy Taizou z "Gintama", czy Youpiego z "Hunter x Hunter 2011". Facet jest absolutnie obłędny ze swoim epickim głosem i nadaje się perfekcyjnie do takich podkręconych na maxa serii, czysty testosteron. Coś jak Akio Ootsuka (Thorkell "Vinland Saga", Yujiro Hanma "Baki" od Netflixa, Skull Knight "Berserka", Bryan Hawk "Hajime no Ippo", Uvogin "Hunter x Hunter 2011"), ale inaczej. Czy lepiej? Nie chcę oceniać, ale równie dobrze. Poza tym, w "Kengan Ashura" też jest akcja na statku, jak w 1 sezonie "Kaijiego"... Przypadek? :D

KA2.jpg

OD TEGO MIEJSCA ZACZYNAJĄ SIĘ SPOILERY, WIĘC NIE CZYTAJ DALEJ, JAK NIE CHCESZ SOBIE POPSUĆ WRAŻEŃ Z OGLĄDANIA.

Gdy kumpel Mariusz mówił mi kilkukrotnie, ostatnio z 10 dni temu, że "Kengan Ashura" jest lepszym (a może nawet dużo lepsze, nie pamiętam - zechcesz dopowiedzieć w komentarzach?) tytułem o sztukach walki niż "Baki" to wątpiłem. Nie dlatego, że w/w anime jest komedią, powód jest inny. Keisuke Itagaki pisze swój flagowy tytuł jak parodię, ale sporo technik, wątków etc. ma swoje źródło w rzeczywistości. Oczywiście wszystko to podkręcił kilkunastokrotnie, do poziomu wyjątkowego absurdu, ale znajduje się w tym ziarno prawdy. "Kengan Ashura" jest podobną opowieścią - niemal czyste fantasy, ale zawiera odrobinę więcej prawdy. Przez to, że Yabako Sandrovich (autor scenariusza, za rysunki odpowiada Daromeo) skupia się niemal wyłącznie na sztukach walki, a nie hipnozach, wsadzaniu noży, bomb i innych broni do swojego ciała i tym podobnych, to serię można traktować nieco poważniej. Co prawda w 11 odcinku był zawodnik, który wykonywał niemożliwe rzeczy ze swoimi włosami, ale przy pisaniu tych słów zapytałem Google o ciekawostki na ich temat. Cytat: "Okazuje się, że pojedynczy kosmyk może wytrzymać ciężar mniej więcej około 100 g, niektóre źródła podają, że nawet do 250 g (cienki i słaby zaledwie 20–40 g). W takiej sytuacji osoba o około 100 tys. włosów mogłaby hipotetycznie utrzymać na uplecionej z nich linie nawet do 10 ton (!)." Nie wiem, jak jest w przypadku umiejętności rodziny Kure i głównego bohatera, ale kiedyś czytałem, że ludzki mózg nakłada blokady, które uniemożliwiają wykorzystanie 100% możliwości swojego ciała. Nie wiem, czy dobrze mi się wydaje, ale wynika to z tego, że inaczej moglibyśmy sobie zrobić krzywdę lub nadmiernie zużyć nasze ciało, co skróciłoby nasze życie lub skończyło się przedwczesną śmiercią. GTOWOE

KA4.jpg

Jeśli chodzi o aspekty techniczne, to moja ocena niespecjalnie się zmieniła od poprzedniego wpisu na temat tego anime. Animacja się nieco poprawia na czas Igrzysk Śmierci, ale nie jest to niesamowity skok do przodu. Ot poruszają się dynamiczniej, kreska się lekko poprawia, CGI jest lepszej jakości i to tyle. Poziom urasta do poziomu "Bakiego", może jest troszeczkę lepiej, ale jeśli już, to nieznacznie. Generalnie nie ma tragedii, a jak człowiek się już przyzwyczai, to kreska i animacja mają swój urok. Pod względem muzyki jest moim zdaniem gorzej, bo brakuje jakiegoś utworu, który by zapadł mi na trwale w pamięci. W przypadku w/w anime takich piosenek było co najmniej kilka, aczkolwiek z drugiej strony nie mam powodów do narzekań. Pasuje do akcji, ma swój klimat. Z openingiem jest lepiej, aczkolwiek podoba mi się mniej od każdego z trzech "Bakiego".


Fabuła nie jest przesadnie skomplikowana, ale nie musi być. To anime o sztukach walki, a nie psychologiczny seinen lub dramat. Jest odpowiednio dobra, świetnie się płynie przez kolejne odcinki. Początkowo może się tego nie czuje, ale gdzieś tak w okolicach połowy bardzo żałowałem, że nie oglądam go w trakcie urlopu lub dłuższego wolnego i muszę się ograniczać do jednego, góra dwóch odcinków. Igrzyska Śmierci ogłoszone przez Prezesa Stowarzyszenia Kengan to prawdopodobnie najlepszy turniej, jaki widziałem w jakimkolwiek anime, a ledwo obejrzałem kilka odcinków. Czuję, że drugi sezon pod tym względem rozwali mi mózg w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie ma też zbędnego gadania, dialogi i postacie są dobrze napisane. Mają swój charakter i charakterystyczny wygląd. Jest tu parę dziwaków, jak np. ziomek z długimi włosami, o którym wspomniałem kilka akapitów wyżej, czy wojownicy, którzy bardziej pasują do domów publicznych dla gejów, ale mają swój urok. Zwłaszcza koleś, którego tak podnieca główny bohater, że o wiele chętniej eksponuje swoją erekcję niż Hisoka z HxH. Poza tym żeńskie postacie są jeszcze lepsze. Są bardzo ładne i kobiece, na pewno spodobają się wielu facetom. Moje wybranki, to ta która uroczo mówi "ara ara", córka Prezesa, pełniąca rolę komentatorki turnieju i dziewczyna zakochana w protagoniście, która... w bardzo miły sposób wyznaje mu milość xD.

KA3.jpg

Poza tym jest całkiem dobry wątek z korporacjami, który obnaża ich okrucieństwo i bezwzględne podejście do ludzi. Nie jest to rzecz jasna poziom "Blade Runnera", ale mówimy o zwykłej bajce. Fakt, krwawej, ze śmierciami niektórych postaci i przeznaczonej dla starszych widzów, ale ciągle bajki. Nie ważne, jak wiele zrobiłeś dla korporacji, jesteś jedynie zasobem, który jest świetnie traktowany póki wygrywasz. Jak zdarzy ci się jedna porażka, to traktują cię jak gówno.

KA1.jpg

Jak obejrzę całośc, to definitywnie napiszę pełnoprawną recenzję "Kengan Ashura", bo jest tego warte!

https://ciekawe.org/2019/01/05/ciekawostki-o-wlosach-na-pewno-nie-wiesz-wszystkiego/ -> punkt 7.

KA5.jpg