RE: Jest ryzyko. Musi być wybór
I to jest właśnie powód, dla którego warto byłoby uciszyć ogólny szum antyszczepionkowy, a atakować w konkretnych sytuacjach: ten szpital, ta szczepionka, ta partia, ten lekarz...
Jeżeli np. wadliwa jest jakaś seria, to producent nie ma możliwości tego stwierdzić, jeżeli topi się w morzu zmyślonych NOP-ów, bo mamusia przeczytała u "doktora" Zięby, że jak powie takie słowa, to uzyska taki efekt. Inaczej jeśli producent dostałby konkretne i niezaszumione informacje... wtedy może byłby w stanie stwierdzić, że pracownica Mariolka, która w piątki pod koniec dnia zastępuje koleżankę, myli kolejność etapów czy tam odmierza za dużą ilość któregoś składnika.
Chyba nawet pani Justyna Socha [oficjalnie] nie uważa, że wszystkie szczepionki są złe.
Stąd rozsądne wydają się działania prowadzące do wyeliminowania przypadków złych i pozostawienia dobrych, w ten sposób ciągłego podnoszenia skuteczności i bezpieczeństwa, a jak się uda, to w efekcie do wycofywania przynajmniej niektórych szczepionek - przez eradykację.
Nie czytałem szczegółowych publikacji ale ogólny zarys jak to działa znam.
Na wstępnie zaznaczę staram się jak mogę (co nie do końca mi wychodzi) ukazywać jedynie hipokryzje obu stron
Czas aktywacji - to nie działa na takiej zasadzie że wstrzykują Ci kapsułkę która magicznie otwiera się po 10 latach. Działa to tak że po 10 latach uzyskujesz pożądaną ilość przeciwciał a "syf" wstrzyknięty podczas szczepienia działa natychmiast a jedynie twoja odporność wyrabia się latami.
No tak. Ale część "syfu" można wyeliminować, zastąpić czy coś...
Do tego potrzeba informacji typu:
a wytwarzane jest coś w rodzaju:
Nawet wynalazca antyszczepionkowców, Andrew Wakefield, miał konkretne zastrzeżenia do konkretnej szczepionki.
a jak zgłosisz NOP gdy Ci zaszczepią 5 szczepionkami na raz? właśnie dlatego szczepi sie po kalka na raz żeby nie można było wpisać NOPa. proste to by było gdyby była jedna szczepionka na pół roku