Rumunia#4 - Braszów i kościoły warowne
Z nieukrywanym żalem opuszczamy mury Sighisoary, chociaż nie lubimy monotonii i kochamy poznawać ciągle nowe miejsca, tam na pewno wrócimy. To miasto ma w sobie to coś, do czego chce się wracać. Naszym kolejnym celem będzie Braszów, miasto równie piękne, aczkolwiek mniej czarujące, ze względu na swoje rozmiary. Braszów można śmiało porównać do Krakowa.
Podzielę ten wpis na dwie części, ponieważ w Braszowie i okolicach spędziliśmy kilka dni. Mamy do przejechania około 120 kilometrów, po drodze jednak mijamy kilka ciekawych punktów, wartych odwiedzenia. Mijamy wiele ruin zamków oraz kościołów warownych. Przy niektórych przystajemy, a inne podziwiamy tylko z daleka.
Saschiz
Pierwszym punktem, w którym przystajemy jest oddalony o 19 km od Sighisoary warowny, średniowieczny gotycki kościół w Saschiz. Charakterystyczna jest tu wieża — bardzo podobna do tych, które widzieliśmy w mieście Drakuli. Ze względu na wczesną porę nie zwiedzamy kościoła, robimy tylko krótki postój, rozglądamy się po ładnej saskiej wioseczce. Zostaliśmy nawet zaatakowani przez tamtejszego domownika! Mały kotek, bo o nim mowa, nie chciał dać nam spokoju. Chyba też mu się marzyła podróż do Braszowa. Nad wioską, w znacznym oddaleniu góruje jeden z licznych chłopskich zamków. Oglądamy go tylko z daleka, w planach mamy zwiedzenie innego zamku tego typu, ale o tym później.
Viscri
Następnie odbijamy z drogi na Braszów, aby zobaczyć Viscri. Sądząc po drodze dojazdowej do wsi, można by uznać, że to droga do zaginionej cywilizacji. Dziur w drodze wiodącej do wsi nie sposób ominąć. Po drodze mijają nas dwa samochody, Rumunii zdają się nie przejmować stanem nawierzchni. :) My jednak w obawie o zawieszenie, jedziemy powolnym slalomem, po jakimś czasie dojeżdżamy do wsi. Z Saschiz do Viscri jest ok. 20 km, ale pokonanie tej trasy zajmuje nam dwa razy więcej czasu, niż wskazują na to kilometry. Naszym celem jest kościół warowny, który niestety o tej porze też był jeszcze zamknięty (byliśmy na miejscu na około 40 min przed otwarciem, dla zwiedzających otwierał się o 10 z tego co pamiętam.) Oglądamy go uważnie z każdej strony, niczym nie przypomina kościoła. Ktoś nieobeznany uznałby, że jest to mały zamek. Usytuowany na wzgórzu, bielony, z grubymi murami i otworami strzelniczymi. Ze względu na swój kolor, często nazywany jest Białym Kościołem. Powstał w XII wieku, ale swój obronny charakter uzyskał dopiero w wieku XV na skutek tatarskich najazdów. Viscri od XIII stulecia, aż po drugą połowę XX była zamieszkiwana głównie przez Sasów. Obecnie jednak mieszkańcami są w większości Cyganie. Co niestety widać, małe, urokliwe i kolorowe domki powoli niszczeją.
Kościoły warowne w Siedmiogrodzie
Warto w tym miejscu zaznaczyć czym właściwie są tzw. kościoły warowne, tak liczne w Siedmiogrodzie. Te budynki sakralne stawiane lub przebudowywane były przez Sasów od XIII do XVI wieku. Teren zamieszkały przez tę nację był często atakowany, ze względu na bliskość agresorów za pasmem Karpat. Początkowo Mongołowie, włodarze okolicznych państw, a w końcu Imperium Osmańskie były wystarczającym powodem dla umacniania kościołów, które po takich zabiegach mogły pomieścić w sobie całą wioskę.
A tu lista wsi z kościołami obronnymi, które znajdują się na światowej liście UNESCO:
- Saschiz (Keisd – Szászkézd)
- Viscri (Weißkirch – Szászfehéregyháza)
- Valea Viilor (Wurmloch – Nagybaromlak)
- Câlnic (Kelling – Kelnek)
- Biertan (Birthälm – Berethalom)
- Prejmer (Tartlau – Prázsmár)
- Dârjiu (Székelyderzs)
- W oddaleniu o ok. 10 km od Braszowa znajduje się też inny, kościół w miejscowości Herman, czasami określany też jako zamek chłopski.
Rupea
Kolejny punkt to Twierdza Rupea, która majestatycznie góruje nad miasteczkiem o tej samej nazwie. Nie wchodzimy, postanawiamy podobnie jak z kościołami, obejrzeć ją z zewnątrz. Zwłaszcza że na naszej liście są inne zamki, które zamierzamy odwiedzić. Niestety nie wszystko można odwiedzić w 2 tygodnie, a właściwie 15 dni (nie chciało nam się wracać, wakacje trwajcie!). Zamek Rupea został rozbudowany w XII w. Jednak pierwsze ślady, świadczące o istnieniu w tym miejscu zabudowań i innych działań człowieka, pochodzą już z IV wieku p. n. e. Kres świetności budowli przyszedł wraz z najazdami osmańskimi, kiedy to w piętnastym stuleciu Turkowie doszczętnie splądrowali miasto i zamek.
Dalej już czeka na nas główny cel - miejsce w którym spędzimy kolejne kilka dni.
Braszów
Braszów to zabytkowe miasto położone na skraju Karpat. Pierwsze wzmianki o nim pojawiają się we wczesnym średniowieczu. Założycielami był Zakon Krzyżaków. Naszą wycieczkę po tym mieście zaczynamy od obejścia dookoła pozostałości po murach miejskich i licznych bastionów, wybudowanych w obawie przed atakami Turków.
Następnie centrum, w którym oglądamy historyczne zabudowania z charakterystycznym ratuszem oraz Czarny Kościół (Biserica Neagră) - piętnastowieczna, obecnie największa gotycka świątynia w Transylwanii. Nazwę Czarny zawdzięcza pożarowi, który nawiedził miasto pod koniec XVII wieku i osmalił jego mury.
W Braszowie oglądamy również bramę Katarzyny, niedaleką bramę Schei oraz przechodzimy jedną z najwęższych ulic Europy, czyli Strada Sfori. Uliczka ma zaledwie 1,32 metrów szerokości, a 83 metry długości. Jest tak niepozorna, że nie trudno ją przeoczyć pośród podobnej wielkości bram.
Naszą uwagę przyciąga napis Braszów, wzorowany na tym Hollywoodzkim. Rumuni mają chyba jakiś kompleks na tym punkcie :)
Na szczyt wzgórza Tâmpa, na którym widnieje górujący nad miastem napis, a które kiedyś było naturalnym zabezpieczeniem miasta, kursuje kolejka. My postanawiamy wejść tam pieszo. Wzgórze ma 955 metrów n.p.m. Lekkie podejście, około 40 minut i jesteśmy. Ze wzgórza rozpościera się wspaniały widok na miasto. Niestety kolejka wjeżdżająca na wzgórze robi swoje i przy napisie kłębią się tłumy. Zrobienie zdjęcia z tarasu widokowego to wyczyn... Takie uroki turystycznych miejsc. Przynajmniej szlak był pusty ;)
Po całym dniu chodzenia przyszedł czas na relaks w jednej z Braszowskich restauracji. Mamałyga jeszcze nie wychodzi nam uszami.
Dzięki za przeczytanie kolejnej już części moich przygód w Rumunii. W kolejnym wpisie przybliżę wam, czym są wspomniane wyżej chłopskie zamki.
Zapraszam do przeczytania moich pozostałych wpisów z tego pięknego kraju:
- #1 Zamek Korwina i Deva: https://steemit.com/pl-artykuly/@lindaz/rumunia-1-zamek-korwina-deva
- #2 Trasa Transalpina i Transfogarska: https://steemit.com/pl-artykuly/@lindaz/rumunia-2-trasy-transalpina-i-transfogarska
- #3 Sighișoara: https://steemit.com/polish/@lindaz/rumunia-3-sighisoara
Ze względu na wysoką jakość ten post otrzymuje skromny upvote 100% od nieoficjalnego kuratora tagu #pl-podroze!
Bardzo dziękuję, po raz kolejny :) Cieszę się, że moje wpisy są wartościowe.