Tchórze wyznający "tumiwisizm" są wśród nas

in #polish6 years ago

To już nie pierwszy raz, gdy odnoszę wrażenie, że pewna część naszego społeczeństwa to zwyczajni tchórze bez moralności. Podchodząc do tego obrazowo przez analogię - przyjdzie taki delikwent, narżnie na wycieraczkę pod nieobecność właściciela domu/mieszkania, po czym bez krępacji się oddali. A jakże, bez słowa przepraszam...

Przechodząc do mojej sytuacji...

Nie minęło 10 miesięcy, jak dwukrotnie uszkodzono mi samochód. Dwukrotnie przedni zderzak. Dwukrotnie pod moją nieobecność na parkingu. I dwukrotnie bez choćby słowa przepraszam (nie mówiąc już o jakimś odszkodowaniu)...

Przypadek pierwszy

Warszawa Śródmieście, październik 2017.
Ktoś wzorowo otarł się o nadkole i zderzak, po czym uciekł widząc, że w okolicy brak właściciela... Do zrobienia błotnik, zderzak, listwa, lampka obrysowa, więc koszt naprawy spory. Zdecydowałem się na pokrycie naprawy z mojego ubezpieczenia. Trudno...

20171002_081243.jpg
Uszkodzenie pierwsze w październiku 2017

Przypadek drugi

Sierpień 2018
W sumie, to nawet nie wiem gdzie dokładnie - nie zawsze ogląda się samochód z każdej strony, zaraz po powrocie z zakupów... Najprawdopodobniej miało to miejsce w Markach koło Warszawy, pod którymś z centrów handlowych (M1, OBI lub Domoteka).
Jak pierwszy raz zobaczyłem to co okazało się być uszkodzeniem, pomyślałem że jest to "dzieło" jakiegoś ptaka, który nie zna czegoś takiego jak toaleta... Dopiero później, po bliższym przyjrzeniu się konkretnemu miejscu zauważyłem, że jest to wgniecenie w zderzaku oraz zdarty lakier. Ponownie - brak sprawcy, brak kartki z telefonem kontaktowym...
Koszt naprawy tym razem pokryję raczej sam...

20180826_210542.jpg
Uszkodzenie drugie w sierpniu 2018

Brak moralności

No i taki Sprawca widząc, że nie ma w okolicy właściciela, odjeżdża ciesząc się, że mu się upiekło. A prawda jest taka, że za ucieczkę z miejsca zdarzenia osobiście wysyłałbym takich delikwentów do ciężkich robót w kopalniach. Może nie na dożywocie, ale miesiąc powinien naprostować moralność u takiej osoby. Co więcej, brak wyraźnie określonych ciężkich kar za konkretne przewinienia powoduje, że kombinatorzy żyjący "na farcie" po prostu uciekną. Nie zmienia to faktu, że dla mnie będą zawsze tchórzami i ludźmi niższej kategorii.

Jakby to podsumować? Człowiek ze wsi wyjdzie, wieś z człowieka nigdy?

Sort:  

Co więcej, brak wyraźnie określonych ciężkich kar za konkretne przewinienia powoduje, że kombinatorzy żyjący "na farcie" po prostu uciekną.

Kary są takie, że pokrywają naprawę z własnych kieszeni. Trzeba było sprawdzić czy nie ma kamer w okolicy

Nie było. A też nie będę za każdym razem przed zaparkowaniem sprawdzać, czy są kamery czy ich nie ma.

Masz pecha albo nie masz szczescia

Jak mówi jedno z praw Murphy'ego:

"Jeśli coś może pójść źle, to pójdzie"

Warszawa Śródmieście

typowe.. widziałam wiele przypadków tajemniczo poobijanych samochodów. raz nawet, mój sąsiad miał zbitą tylną szybę w samochodzie - ze środka nic nie zginęło. ot tak ktoś postanowił uszkodzić auto. cieszę się, że już nie mieszkam w Ww :)

Takie obicia to ewidentnie sprawka niedouczonych buraków bez zdolności prowadzenia pojazdu. Ostatnio też mi na parkingu ktoś dwa wgniecenia w boku zrobił. Musiał ktoś z impetem drzwi otwierać.

Ale ja to mam jeszcze inny problem. Mam obce blachy w Warszawie. Zastanawiam się czy nie przerejestrować bo coraz więcej mnie to kosztuje. W zeszłym tygodniu załamana antena. Wcześniej dwukrotnie pocięte opony i raz ukradziona tablica rejestracyjna.

Też jeżdżę po Warszawie na obcych blachach (RSA), ale poza otarciami to nie mam innych problemów. Kilka razy zdarzyło mi się zostawić auto na chodniku na Pradze w rejonach dworca wschodniego i nic się wtedy nie stało. Może miałem szczęście, nie wiem. Ale na zdjęciach udokumentowany niefart...

Takie miejsca "publiczne" jak dworce czy czy parkingi pod sklepami są w miarę bezpieczne dla samochodu oczywiście jeśli chodzi o wandalizm. Dużo gorzej sprawa się ma pod blokami. Jak ktoś sobie "uwidzi", że zaparkowałeś na jego ulubionym miejscu to trzeba spodziewać się szkody.

Chyba obce blachy są powodem. Zaparkowałeś może gdzieś przy blokach i jakiś samozwańczy dozorca uznał, że to miejsce należy zwyczajowo do mieszkańców a nie wynajmujących i tyle.

Tchórze wyznający "tumiwisizm" są wśród nas

Tak, niestety. Mocno popieram każde wytykanie takiego zachowania, sam tego nie trawię i najbardziej boli przyzwolenie społeczne na "tumiwisizm". Choć mam nadzieję, że moje obserwacje są prawidłowe i dotyczy to głównie starszego pokolenia i takie nastawienie wymiera