Jesteś z tego co opisujesz wysoce empatyczną osobą i zostałaś przez zrządzenie losu wyciągnięta ze swojego bezpiecznego, znanego świata w równoległy brutalny i pełen złych i zła. Świat, który istnieje, ale wolimy go nie zauważać.
Jak wczoraj pisałem @wadera, każdy z nas żyje w stworzonym "kokonie bezpieczeństwa". Okazuje się, że kokon to tylko pozory. Takie zdarzenie jak opisane przez Ciebie pokazuje, ulotność.
Dziś jesteśmy jutro nas nie ma. Wszystko co kochamy i cenimy możemy utracić w jednej chwili.
Pozostaje cieszyć się każdą chwilą bo może być ostatnia...
Tak jestem empatyczna i za bardzo uczuciowa dlarego mnie to gubi. Czasem mam za dużo współczucia dla niewłaścuwych ludzi, którzy później to wykorzystują. Co do bezpiecznego i złego świata nie ma rozdzielności między nimi. Niestety są splecione ze sobą na zawsze. Zależy tylko od nas jaki zrobimy z tego użytek. To co zaszło, ta bezsensowna śmierć zadziała się przez nadmierne spożycie alkoholu przez mordercę. I jak łatwo można zauważyć wóda znowu górą. Umocniło mnie to tylko w słuszności podjętej decyzji.