Przygody z permakulturą #S01E03 - Kompostownik

Kawałek pola na uprawy już miałem, ale wypadałoby zadbać też o jakość gleby, bo póki co gleba była kiepskiej jakości. Była już pózna jesień więc na zastosowanie metod stricte permakulturowych s kwestii budowania gleby było już trochę za pózno. Zdecydowałem się więc zbudować kompostownik, aby mieć materiał przynajmniej na podłoże do rozsad. Całość w zgodzie z nurtem Zero Waste czyli stare deski, które kilka lat wstecz służyły jako szalunek przy zalewaniu stropu, gwozdzie też z odzysku, a dokładniej ze starego płotu rozebranego wiosną ubiegłego roku, przecież nic się nie może zmarnować :-)

Na dno poszły kartony, również z odzysku - dżdżownice je uwielbiają. W dalszej kolejności stara skoszona trawa i sukcesywnie dorzucane kuchenne odpadki. Do wiosny uzbierało się tego całkiem sporo, bo ok. 1m3. Całość przerzuciłem dopiero w połowie marca.

Jak widać na zdjęciu powyżej, najniższe pokłady uległy już w dużym stopniu rozkładowi. Kartony zdąrzyły się rozłożyć, część kuchennych odpadów również. Przy napełnianiu kompostownika starałem się zachować odpowiedni stosunek C:N (30:1) czyli na 30 części węgla 1 część azotu.
Dla przykładu:

• Świeżo skoszona trawa 12:1 (C:N)
• Odpadki kuchenne 20:1
• Obornik 15:1
• Słoma 75:1
• Kartony 350:1

Niestety ze względu na niską temperaturę na zewnątrz pryzma nie mogła złapać odpowiedniej temperatury wewnątrz (optymalnie jest 40-60'C) i część pryzmy była dopiero na początkowym etapie rozkładu. Dodatkowo część trawy zbiła się w duże kawały, które zaczęły się rozkładać jedynie od zewnątrz, przez co zdałem sobie sprawę, że będę musiał na pierwszą część sezonu poszukać innego zródła materii organicznej.

C.D.N.