Meal Prep #1 | My first meal - lots of photos! | Mój pierwszy posiłek - dużo zdjęć! [ENG/PL]
What is meal prep? Co to meal prep?
It's simple. Meal prep means meal preparation for few days ahead. Breakfast, dinner or lunch - it's up to you. The most important things for me are: time saving, ability to control what I eat (I want to lose weight) and I guess cost saving but it really depends on what meals and ingredients you use.
Nie ma się co rozpisywać. Meal prep, czyli po prostu przygotowywanie posiłków, polegające na tym, żeby za jednym zamachem zrobić obiad/śniadanie/posiłki na kilka dni wprzód. Dla mnie to przede wszystkim oszczędność czasu, możliwość kontrolowania tego co jem (a chce trochę zrzucić) i chyba oszczędność finansowa, ale to akurat zależy od tego co gotujemy.
Where to start? Od czego zacząć?
You will need of course set of lunch boxes. I suggest you to pick up a better ones, which you can heat, freeze or wash in the dishwasher. The more certificated the better. Next step is the recipe - yeah, you will need it. There are plenty of them on Reddit, Youtube or blogs. I prefer videos, because I'm not inexperienced cook so that exact form o recipe is best for me. It's hard to recommend specific source or recipe cause I've made something that I've found on my Facebook wall.I will certainly look around for interesting recipes and I will be sharing them on steemit.
Na pewno będziecie potrzebować pojemników na żywność i to najlepiej takich, które nadają się do mrożenia, podgrzewania czy mycia w zmywarce. Im więcej mają atestów, tym lepiej. Oczywiście przyda się przepis, których jest mnóstwo na Reddicie, YouTube czy na blogach. Lubię formę wideo, bo średnio umiem gotować, więc taka dokładna forma przepisu jest dla mnie najlepsza. Na razie mi ciężko coś polecić, bo sam zrobiłem coś, co po prostu zauważyłem na moim Facebookowym wallu - na pewno będę się rozglądał za ciekawymi przepisami i też będę się nimi dzielił.
Recipe! Przepis!
My version Moja wersja
I made some changes - I used more meat (chicken breasts and thigh meat), instead of salsa I used cut tomatoes to which I added cilantro and few other little things (green peppers instead of red, and onion too). It was hard for me to buy a salsa that probably had more calories than a tomato. Meat seasoned with Mexican spice. I used coconut oil.
Wprowadziłem kilka zmian - użyłem więcej mięsa (piersi z kurczaka oraz mięso z ud), zamiast salsy użyłem krojonych pomidorów do których dodałem kolendrę, reszta raczej kosmetyczna (zielona papryka zamiast czerwonej, podobnie z cebulą). Ciężko mi było kupić salsę, która pewnie ma też więcej kalorii niż pomidory. Mięso przyprawiłem przyprawą do kuchni meksykańskiej. Użyłem oleju kokosowego.
It's ready to go!
Wszystko gotowe!
Temperature and time as in recipe.
Temperatura oraz czas tak jak w przepisie.
And it's ready! I cooked the broccoli meanwhile.
I już gotowe! W międzyczasie ugotowałem brokuły.
Vegetables have let go of juices but it's actually good - it gives extra spice and the meat stay juicy.
Warzywa puściły soki, ale to tylko wyszło na dobre - wszystko przesiąknęło aromatem i mięso też nie jest suche.
Bon Appétit!
Final notes I na koniec
I have dinner for about 2-3 days - the time I spent in the kitchen is less than an hour, but surely you could do it faster. I wonder how such a dinner will taste on the third day (of course I store everything in the fridge), but I will probably write in the next post. I need to buy more lunch boxes :) Take care! (Yeah I know, my english isn't great)
W ten sposób mam obiad na jakieś 2-3 dni - czas, który spędziłem w kuchni to niecała godzina, ale na pewno można było zrobić to szybciej. Zastanawiam się, jak taki obiad będzie smakował na trzeci dzień (oczywiście wszystko przechowuje w lodówce), ale o tym pewnie napiszę w kolejnym wpisie. Muszę kupić więcej pudełek :) Trzymajcie się!
Ja do tej pory robiłem na max dwa dni do przodu, ale muszę spróbować też tego podejścia z Twojego wpisu. Najgorsze dla mnie w tym jest to ile pojemników jest do tego potrzebnych....
A no to fakt, ale zazwyczaj jest to jednorazowy zakup i jest spokój na jakiś czas :)
A i jeszcze jedno. Olej kokosowy jest oczywiści jak najbardziej wskazany i szczerze polecam, ale spróbuj nierafinowanego, bo po zdjęciu widzę, ze używasz przetworzonego. Z tego co wiem jest jeszcze lepszy, czytaj zdrowszy, choć niestety droższy.
Coś tam słyszałem o tym jeśli chodzi o olej kokosowy, ale faktycznie nie zwracałem na to uwagi do tej pory. I tak nie używam go do wszystkiego, więc pewnie następnym razem wybiorę droższą opcję :)
Do smażenia tylko kokos. Nie utlenia się w wysokich temperaturach, przez co nie staje się dla organizmu niekorzystny tak jak chociażby "zwykły" olej. Ja głównie używam do smażenia właśnie, chociaż powiem CI, że slyszałem, że oleju kokosowego używa się nawet jako kosmetyku - odżywki do włosów czy swoistego rodzaju kremu. To dopiero faza :)
To prawda, dziewczyna używa go czasami do włosów właśnie :D Ja smażę właściwie tylko na kokosie od jakiegoś roku.
Ja również :)
Na amazonie widziałem takie fajne pudełka z przegródkami, może za takimi popatrz. Pan Chińczyk pewnie też ma. A to mój dzisiejszy lunch i przekąska:
W takie też będę celował i również w takie zestawy jak u Ciebie :) Ale zgłodniałem!
Problem jest z tym taki, że stworzenie tego trwało pewnie tyle samo co tobie na 3 dni. Ale nie mogę tego wytłumaczyć dziewczynie, bo ona lubi gotować i chce to robić codziennie ;)
A no to w takim razie nie należy jej w tym przeszkadzać ;)
Czasami też robię jedzenie na zapas ale mrożę (nie trzymam w lodówce), przydaje się na zapracowane dni. Jest to z pewnością oszczędność czasu, energii i wygoda bo zawsze mam coś gotowego w zamrażarce. Nie muszą to być całe dania obiadowe bo różne składniki różnie się po rozmrożeniu zachowują. Ale np chętnie mrożę ugotowaną i odcedzoną fasolę w porcjach (czerwoną, czarną) którą wykorzystuję do sałatek. Nie jestem zwolennikiem konserw więc gotuję całą paczkę, porcjuję i mrożę. Ileś lat temu w TV polskiej był program gdzie gotowała Pani Dykiel. Pamiętam, że w jednym z odcinków opowiadała że gotuje na cały tydzień i mrozi gotowe porcje. Działaj więc bo pomysł jest na pewno dobry, powodzenia :)
Będę testował! Z tymi składnikami to też dobry pomysł, co pozwala zrobić obiad z własnych "półproduktów"'w szybkim czasie.
Dokładnie :) Poza tym z gotowych "półproduktów" można kombinować różne szybkie obiady. Smacznego :)
Najpierw przetestuj i podziel się wrażeniami jakie walory smakowe ma taki 3dniowy kurczaczek, a później dopiero w pojemniki inwestuj :D Chociaż do kurczaka nie trzeba się koniecznie ograniczać.
Akurat te pojemniki mam od jakiegoś czasu, używam je często to powiedzmy codziennych obiadów - dam znać, mam wątpliwości co do smaku, no ale póki nie spróbuję to się nie przekonam.
Kurczaka jesc po 4 dniach to troche masakra...
Do czterech dni raczej nie dociągnę, dziennie raczej dwa takie posiłki wjadą, maksymalnie trzy dni. Choć z drugiej strony, czasami nawet nie wie się ile mięso potrafi leżeć w lodówkach i tak dalej... No ale to temat na zupełnie inną dyskusję. Na pewno jedna porcja dotrwa do piątku i w weekend podzielę się wrażeniami - jedzenie robiłem wczoraj.
Ja jakoś nigdy się nie odważyłem robić na więcej niż 2 dni, nie przekonuje mnie jedzenie, które tak długo leży.
Co do samego jedzenia - wygląda bardzo fajnie (i kolorowo). No i widzę, że lowcarb :D
EDIT:
Inną opcją na oszczędność czasu jest wolnowar - wkładasz wszystko do środka i dalej robi się samo (tylko trzeba z wyprzedzeniem, bo typowy czas pracy to 5-8h). Na plus też walory smakowe i fakt, że więcej wartości odżywczych zostaje.
No tak bardziej lowcarb zamierzam, niż nie ;) Co do wolnowaru, to sprawdzę temat, bo samo gotowanie na parze jest bardzo zdrowe i też "małoobsługowe", co idealnie wpisuje się w moje potrzeby!
Ja gotuję rosoły wielomięsne i wielowarzywne w szybkowarze. Wywar przecedzam, zamrażam w porcjach. Baza na zupy gotowa, wystarczy dodać odpowiednie składniki i w parę minut mam świeżą zupę. Bardzo dużo mrożę, gotowe dania, naleśniki z nadzieniem lub bez, pierogi, uszka itp.
Akurat za zupami nie przepadam, ale mrożenie też będę stosował/testował do niektórych rzeczy, które można zrobić wiele na raz :)
Ja akurat zupy lubię. Z mrożonek polecam zwłaszcza, jeśli lubisz, mrożenie naleśników, gołąbków - wielokrotnie takie znaleziska w zamrażalniku ratowały mnie od śmierci głodowej.
Czy w tym też chodzi o to, żeby zużyć wszystko i żeby nic się nie zmarnowało? Mimo wszystko 4 dni to samo to chyba za dużo dla mnie.
Można powiedzieć, że tak, ale raczej kupuje się specjalnie pod dany przepis. Nie wiem co macie z tymi czterema dniami, jak wszędzie mówię o trzech :P
Jutro ostatni dzień, czyli będę jadł obiad, który przeleżał 72 godziny. Dzisiaj oczywiście też jadłem i spostrzeżenie mam takie, że pierś z kurczaka robi się sucha w piekarniku, natomiast mięso z ud jest zdecydowanie lepsze nawet po odgrzaniu w mikrofali.
Na zdjęciu masz 4 porcje w pojemnikach i jedna w talerzu. Zakładam, że tę w talerzu jesz od razu, a potem pojemniki na 4 dni.
No tak zależy, jak idę w dany dzień na siłownie, to jem dwa posiłki, dlatego pisałem o trzech dniach, ale fakt faktem - został mi jeden na jutro, dzisiaj jadłem i smakowało bardzo dobrze.
Tost yourself!