To nie dla mnie, mi się nie uda, nigdy tego nie zrobię, oni mieli łatwiej... Czy aby na pewno?
Z jakiegoś powodu sami sobie rzucamy kłody pod nogi. Boimy się podjąć działanie, bo ktoś kiedyś powiedział, że to ciężkie i na sto procent nie będziemy tego robili dobrze...
Oczywiście, że nie będziemy od razu ekspertami w danej dziedzinie, na wszystko potrzeba czasu i naszej ciężkiej pracy, samo nie przyjdzie nic. Jednak nie jestem w stanie pojąć, skąd ludzie wiedzą, że na pewno czegoś nie lubią, nie są w stanie zrobić, bądź to nie dla nich. Dopóki nie podejmiemy działania, nie powiemy sobie, że chcemy się czegoś nauczyć i posiąść dana umiejętność, nie powinniśmy skreślać swoich szans na sukces tuż przed startem. Nie powinniśmy sugerować się opiniami "ekspertów" znających branżę od a do z, a jednak w niej nie działają albo nie robią tego, bo czekają na coś co się nigdy nie wydarzy. Każda Nasza próba podjęcia działania jest o wiele bardziej wartościowsza niż całe dnie słuchania teoretycznych porad i opinii - tak uważam ja.
Wolę się ruszyć do przodu potknąć dziesięć razy, ubrudzić ręce, nawet upaść na samo dno...
Jednak po powrocie, wiem już gdzie się mogę potknąć, czego nie dotykać, aby nie pobrudzić rąk oraz jak ominąć dziury, w które wpadłem, a mój wspaniały doradca dalej jest w tym samym miejscu, siedzi narzeka na branże X, mówi, że się nie da, odradza, mówi, że zna wielu, którym się nie powiodła ta nierówna walka ze smokiem.
I wiecie co ? Gdy udamy się drugi raz w taką wyprawę mimo milionów ekspertów doradców, którzy będą nam dalej odradzać, jeżeli naprawdę zależy nam na zmianach pójdziemy, jeszcze raz tą samą droga, tylko ku zaskoczeniu wszystkich wrócimy bez zadrapań z wspaniałym uśmiechem na twarzy i tym błyskiem w oku, z ciarkami, które biegają po naszym ciele, jesteśmy zupełnie innymi ludźmi, mamy tą wiarę w siebie, że możemy wszytko...
Oni już wiedzą, że zostali daleko w tyle wraz ze swymi radami...
Wierzę w Boga, więc odniosę się do przykładu: Czy naprawdę sądzicie, że Bóg siedzi i naznacza ludzi, którym coś w życiu wyjdzie od reszty, którym na pewno nic się nie uda?
Zawsze mówiłem sobie, że żaden ze mnie majsterkowicz i migałem się od każdej takiej pracy.
Było tak po prostu dlatego, że całe dzieciństwo ojciec mi mówił, że nic nie umiem zrobić, wtedy w to uwierzyłem.
Dziś wiem, że to nieprawda, stopniowo sam w swoim zakresie uczyłem się majsterkować, podpytywałem kolegów.
Nie było mi wstyd, że czegoś nie wiedziałem i pytałem, wstyd by mi było gdybym nie wiedział i nie zapytał.
Moi drodzy, działajmy, rozwijajmy się, wyznaczajmy cele, realizujmy je, jeżeli Nam będzie lepiej to i całemu naszemu otoczeniu...
Obudźmy się, wyjdźmy z ram, które ktoś nam narzucił...
Czas zerwać kajdany...
Spokojnej niedzieli!
Podoba mi się Twój post, krótki a jednocześnie wg mnie dociera do sedna sprawy:
Uświadomić sobie źródło błędnych przekonań, którymi sabotujemy swoje własne życie i rozprawić się z nimi, jak z wirusami :)
Congratulations @openminded! You have received a personal award!
1 Year on Steemit
Click on the badge to view your Board of Honor.
Do not miss the last post from @steemitboard:
Congratulations @openminded! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!