You are viewing a single comment's thread from:

RE: Homeopatia - cudowny lek na wszystko?

in #polish7 years ago

"Rynek leków homeopatycznych w Polsce to około 1 mld zł rocznie, podobnie jest we Francji i Niemczech, natomiast Amerykanie co roku na medycynę alternatywną wydają 30 mld dolarów"

Czyli w Polsce ludzie są naciągani w majestacie prawa i wydają kupę kasy na bardzo drogi cukier w granulkach i wodę. I jakoś to nikomu związanemu z medycznymi profesjami nie przeszkadza.

Ludzie teoretycznie wykształceni co to (jak stwierdziłeś w odpowiedzi na mój komentarz do Twojego poprzedniego postu) powinni mieć monopol na decydowanie o tym co powinienem, a czego nie powinienem brać, rozpowszechniają takie gusła, ba, nawet robią z tych guseł oficjalne specjalizacje i to nie budzi żadnych wątpliwości bo po prostu z tego są olbrzymie pieniądze dla wybranych. A przy tym jest to praktycznie zysk bez ryzyka, bo raczej po spożyciu niewielkich ilości cukru czy wody żadnych objawów ubocznych nie będzie.

Przykład: oscillococcinum to w zasadzie 6 gramów cukru, wartych pewnie ze 2 grosze, ale te 6 gramów cukru kosztuje ~15,00 zł czyli przebicie na tym cukrze jest x 750. No może nieco mniej bo dochodzi koszt opakowania w ładne fiolki i pudełeczko 😛

Sort:  

Nie napisałem tego posta przypadkiem ;) Również nie podobają mi się praktyki lekarzy homeopatów i myślę, że edukacja w tym zakresie to podstawa. Jednak dopóki jest popyt na takie usługi to i muszą być "leki". Homeopatia jest na szczęście bez recepty, a nawet jeśli takową lekarz wypisze, to nie ma obowiązku jej wykupywać, więc decyzję można podjąć samemu.

"decyzję można podjąć samemu"

No i super - sam uważam, że zawsze mogę (a wręcz powinienem) samemu podejmować (świadome!) decyzje jeśli mnie dotyczą.

więc decyzję można podjąć samemu.

Tyle że nie zawsze lekarz Cię poinformuje, że przepisał Ci lek homeopatyczny. Albo nawet jeśli poinformuje to jednak większość ludzi nie ma świadomości, że homeopatia to ściema. Ja akurat to wiem. Ale i tak się raz dałem nabrać (interniście, wizyta prywatna), bo dopiero przy czytaniu ulotki się dowiedziałem co kupiłem.