RE: Czy ateista ma sens życia ?
Niestety, bądź stety, ale pochodzę od rodziny religijnej. Ma to znaczenie na moje obchodzenie świąt. Moim argumentem nie będzie "bez powodu", bo tak tłumaczą się osoby nad tym nie myślące, lecz ja, jako "filozof" (po prostu lubię się zastanawiać) odpowiem ci już dobrze przemyślaną odpowiedzią. Ja nie obchodzę świąt Bożego Narodzenia. Nie, nie mój drogi. Obchodzę święto tradycyjne. Nie uważam tego święta za religijne tylko za tradycję Polaków. U mnie nie ma żadnego aspektu religijnego w moim domu, (chociaż należę do religijnej rodziny to akurat moi rodzice to nie katolicy) bo takiego nie potrzeba nam do spotkania się z rodziną. Wszystkie rzeczy jakie obimy na święta to tradycja pochodząca od dziada, pradziada. Mam nadzieję że ci to jasno wyjaśniłem.
Taką odpowiedź słyszałem wiele razy. Niestety twój argument jest do wyrzucenia, bo obojętnie ile byś nie wymienił pokoleń i jakbyś nie chciał tego obejść, to nazwa tej tradycji to Boże Narodzenie. Skądś taka tradycja musiała się wziąć, a wzięła się z tego, iż jest to umowne upamiętnienie narodzenia Jezusa. Po prostu nazywa się to świętem, a konkretniej Bożym Narodzeniem, ale Tobie pewnie trudno to pojąć. Żaden twój dziadek, pradziadek, czy inny przodek nie wymyślił ot tak sobie, że akurat 24 grudnia będziecie mieli spotkanie całej rodziny, a przy okazji ubierzecie sobie choinkę, przygotujecie wigilię i dacie sobie prezenty.
Nie jest to ani żadna tradycja Polaków, bo obchodzi się to święto (tak jak i inne) na całym świecie. Jest to święto katolików, a nie jakaś tradycja.
Mogę Cię spytać inaczej...
Imieniny obchodzisz?
Na pewno obchodzisz.
Twoja (jakbyś to nazwał) "tradycja" imienin też wzięła się z tego, aby uczcić danego świętego lub błogosławionego.
Ciekawe jest twoje wytłumaczenie, ale trochę się zaśmiałem, kiedy napisałeś "tradycję Polaków", no sorry XD.
Takie boże narodzenie jakie my świętujemy, czyli 12 potraw, i z rodziną jest tradycją polaków. Co do imienin, nie obchodzę. A święto Bożego Narodzenia mogło równie dobrze zostać ustanowione w wiośnie, tyle że ktoś sobie powiedział że tak ma być, i jest. Tak jak mówiłem, pochodzę z rodziny katolickiej i obchodzę boże narodzenie z uwagi na tradycje rodzinną. Tak my mamy inne 12 potraw niż reszta. Z resztą to jest nie ważne. Na moich "świętach: nie ma mowy o Bogu, więc nie uznaje ich za żadnych religijnych świąt.
Poza tym wszystkim, czy jeżeli miałbym tradycję rodzinną na podstawie jakiegoś święta religijnego, ale bym z niej wyrzucił postać boga, to czym dalej jest to święto religijne ?
Wiesz co ? Nie drążmy tematy pisemnie, bo ja nie za bardzo lubię pisać, zrobię o tym film na d.tube i ci go podlinkuje okej ?
Ja również się wtrącę do dyskusji.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z @thedragonnis. Za płytko siegasz w naszej historii. Historia Polaków sięga o wiele dalej wstecz niż ok. 1000 lat chrześcijaństwa w Polsce. Przed chrześcijaństwem nasi przodkowie obchodzili Szczodre Gody. Chrześcijańskie Boże Narodzenie jest marną przykrywką prasłowiańskich tradycji, obrzędów i pogańskich wierzeń, wprowadzoną właśnie po to aby zapomnieć swoje korzenie. Zapraszam do mojego postu https://steemit.com/polish/@tapioka/co-bylo-przed-bozym-narodzeniem.
A obecnie święto o nazwie Boże Narodzenie może być obchodzone bardzo religijnie, bardzo świecko jako już tradycja lub bardzo słowiańsko jako prastare i pierwotne Szczodre Gody.
Ile jest Boga w święcie o nazwie Boże Narodzenie? I jaki to Bóg?
Można się spierać. Dla mnie to nie ma sensu. Ważne to co nosisz w sercu i na ile szanujesz innych.
Z jednej strony prawda, ale z drugiej, to Boże Narodzenie obchodzi się na całym świecie, a nie tylko w Polsce. Więc w zasadzie nie ma to zbyt wiele wspólnego z naszymi tradycjami. Polska też nie jest i nigdy nie była tak silnym krajem, żeby swoje tradycje rozpowszechnić na cały świat, a jeszcze żeby przetrwały taki okres czasu - no way.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi.
To, że aktualnie ludzie robią z zwykłe spotkanie rodzinne, nie znaczy, że nie jest to Bożym Narodzeniem. Zawsze będzie.
Zależy dla kogo. Twój pkt widzenia.
XD.
Nie ma różnicy dla kogo. To jest fakt powszechny. To, że ktoś tego nie uznaje, nie znaczy, że tak nie jest. W zasadzie, to gdyby takie święto nie istniało w ogóle, to nie byłoby tematu, ale też nikt by się nie spotykał w tym dniu szczególnie. Coś musi istnieć, żeby ktoś mógł powiedzieć, że w to nie wierzy, także kula w stopę. Wegetarianin sobie powie, że nie uznaje jedzenia mięsa. I co? Czy to znaczy, że jedzenie mięsa nie istnieje? Albo, że mięso nie istnieje? Prosty przykład.