RE: DLACZEGO TAK MAŁO SIĘ UŚMIECHAMY ?
Nie demonizuję w żadnym wypadku takich osób! :)
Sama mam czasami taki dzień, kiedy po prostu nie mam ochoty patrzeć na innych ludzi, gadać z nimi, najlepiej ubrać pelerynkę niewidkę i jakoś przetrwać do końca dnia.
Chodzi bardziej o ogół. Nie mówię tutaj o charakterze ludzi. O tym się nie dyskutuje 😂 Jak ktoś po prostu nie ma ochoty ani zamiaru się uśmiechać, bo taki jest, to nie będzie tego robił. Ale nie każdy taki jest. Trzeba wziąć to pod uwagę.
Nie mówię, że masz iść przez świat ciągle z uśmiechem, kogo nie spotkasz na ulicy to masz zmiażdżyć go uśmiechem, że facet czy kobieta nie będzie wiedział/a co ze sobą zrobić.
Nie lepiej czasami przejść obok kogoś i popatrzeć (jak już patrzymy) z delikatnym uśmiechem? Wydaje mi się, że jest to zdecydowanie lepsze niż okropnie groźny wzrok i poważna mina.
To jeszcze cud, że w naszym kraju, kasjerka w sklepie powie nam "dzień dobry" w miarę miły sposób. Później już mniej optymistycznie skasuje nasze zakupy i z przymusu powie nam "dziękuję, do widzenia".
Wszystko takie szorstkie, cięte...
Eh.. Powoli zaczyna brakować mi słów, jak mam to opisywać 🙈 A to nic dobrego nie wróży .. 😔
Mam nadzieję, że przynajmniej w 1 % mnie rozumiesz :)
Uśmiechający i nie uśmiechający byli, są i będą. Co nie oznacza, że od czasu do czasu mogliby z siebie wykrzesać jakiś malutki uśmiech 😁 (tak, będę tego uśmiechu bronić 😊)
Dziękuję za miłe słowa 😊
Pozdrawiam! :)
W 100% zrozumiałem co miałaś na myśli oraz twój punkt widzenia z jakim na to spoglądasz i dlatego właśnie napisałem komentarz wyrażający moją niezgodę z twoim zdaniem i na tym zakończę gdyż myślę że mogłaby wyjść z tego nie lada dyskusja hah. Proszę bardzo i również pozdrawiam.