Przyciąć drzewo - to brzmi niewinnie
Przycinanie drzew - nie spodziewałam się, że w tym krótkim wyrażeniu zawiera się tyle pracy i tyle różnych czynności.
Nasz ogród jest bardzo zaniedbany. Od wielu lat nikt tam nic nie robił (jeśli nie liczyć śmiecenia). Szczególnie mocno widać to po drzewach. Nie było innego wyjścia - musieliśmy je przyciąć. W związku z tym, że to było pierwsze przycinanie tych drzew od dobrych kilku lat, cięcie było ostre. Postanowiliśmy je przyciąć do takiej wysokości, żeby w miarę łatwo można było z nich zrywać owoce. Chcieliśmy też usunąć wszystkie gałęzie, które wyrosły za nisko, żeby nie przeszkadzały nam w chodzeniu po ogrodzie.
Mówiłam już, że NIGDY w życiu nie przycinałam żadnego drzewa? Na szczęście mój mąż miał już jakieś doświadczenie w tej materii :) (Co ja bym bez niego zrobiła?). No więc, do dzieła!
Zaczęliśmy od gruszki i jabłonki w środkowej części ogrodu. Stan początkowy prezentował się tak:
Na pierwszym planie gruszka:
A tu jabłonka:
Na początek usunęliśmy wszystkie stare, suche gałęzie. Później te konary, które były zbyt wysokie. Na końcu prześwietliliśmy koronę drzew (kolejne nowe pojęcie w moim słowniku :) ), żeby jedne gałęzie nie przysłaniały innych.
Rozprawienie się z jednym drzewem zajęło nam praktycznie cały dzień. Okazuje się, że przycinanie drzewa to nie tylko sama praca z piłą i sekatorem na drzewie. Później wszystkie “rany” trzeba posmarować specjalną pastą.
Ścięte gałęzie pociąć na mniejsze.
I dla całkowitego porządku, zagrabić wszystkie drobne odpadki pod drzewem. Tyle chrustu wyprodukowaliśmy po przycięciu naszych dwóch pierwszych drzew:
Jak zwykle, rozrywek u nas nie brakuje ;) Miałam okazję “pobawić się” piłą mechaniczną (pierwszy raz w życiu) :>
Było to dla mnie kolejne zupełnie nowe doświadczenie. Muszę przyznać, że stan końcowy mnie cieszy :) Wydaje mi się, że drzewa będą miały teraz lepsze warunki do wzrostu i owocowania. Taką mam nadzieję. Wiem, że obcięliśmy bardzo dużo gałęzi (może zbyt dużo?), ale naprawdę nie mieliśmy zamiaru zrobić tym drzewom krzywdy :)
Małe zestawienie przed i po. Gruszka (te patyki dookoła drzewa to podpórki - próbujemy formować gałęzie, żeby rosły trochę wyżej):
Jabłonka:
Do przycięcia pozostało nam jeszcze jakiś milion drzew ;) W każdym razie, bez walki się nie poddamy. Piły, sekatory i drabiny będą w akcji jeszcze przez jakiś czas.
Trzymajcie kciuki i do przeczytania w kolejnym poście!
Construction logbook / Dziennik budowy
1. The biggest project of our lives! / [PL] Największy projekt w życiu!
2. It all starts with a good plan… / [PL] Bez dobrego projektu ani rusz...
3. See our lovely ruin from the inside / [PL] Zapraszamy na salony - czyli nasza ruinka od środka
4. Papierologia
5. Theorizing time is over, let the demolition begin! / [PL] Koniec teoretyzowania, zabieramy się do roboty
6. Joyful excavations, pipes and tons of earth / [PL] Radosne wykopy, rury i tony ziemi
7. Big and small treasures / [PL] Skarby duże i małe
8. Żarty się skończyły, wyciągamy sekatory!
9. Najpierw trzeba zburzyć, żeby coś zbudować
10. Było kolorowo… :)
11. Przyciąć drzewo - to brzmi niewinnie
12. Uwaga! Będę się chwalić :)
Powiem tak w jedym zdaniu . Bo żeby było ładnie to trzeba dużo pracy włożyć, pozdrawiam i życze urodzaju i obfitych plonów :) Sam mam działke wiem ile to wysiłku kosztuje.
Dziękuję i również życzę obfitości :)
Bałem się zawsze ciecia i przycinania, ale uświadomiono mi, że drzewo cięte broni się i wypuszcza nowe gałązki aby przetrwać. Teraz już nie mam obaw i oporów przed przycinaniem i wszystko pięknie rośnie.
No to życzę powodzenia w dalszym przycinaniu i upiększania ogrodu. Pozdrawiam z Kalisza.
Zgadza się, ale jak we wszystkim, tak i z przycinaniem trzeba zachować umiar. Znam przypadki, kiedy drzewa nie przetrwały nadgorliwego przycięcia... Również życzę powodzenia w ogrodniczych przygodach! :)
Niezła robota, widać, że ogrodnictwo masz we krwi. To co, teraz pewnie trzeba reszte ogródka naprawić? ;)
Dziękuję! (Ale to jednak była i jest praca zespołowa...sama bym tego tak szybko nie ogarnęła). Pewnie, że tak - kawałek po kawałku doprowadzamy nasz ogród do ładu i składu :)
Wow, dobra robota, naprawdę!
Na pewno cieszysz się, że macie to już za sobą.
Ja niedawno ścinałem całkiem 2 drzewa z tatą i ile zachodu było z cięciem tego wszystkiego i noszeniem drewna pod dach. Plecy nas bolały przez 2 dni co najmniej haha dobry trening ;)
Powiem Ci, że te pierwsze dwa drzewa, chociaż się umeczylismy, dostarczyły nam dużo satysfakcji. I w gruncie rzeczy, dobrze się bawiłam :) Ale przy trzecim, czwartym i ósmym drzewie, to już przychodzi przesyt... Na szczęście jesteśmy na finiszu z drzewami :)
Zmiana ogromna :)
Kobieta pracująca żadnej roboty się nie boję... takie to są rzadkością nie jak te kukiełki :)
Jeszcze rok temu gdybyś mi powiedział, że będę hasać po ogrodzie z sekatorem i piłą, to bym Ci za żadne skarby nie uwierzyła :) Także nie skreślaj kukiełek - może po prostu na razie nie miały okazji do takich wyzwań :) Wygląda na to, że życie nas mocno kształtuje i zmienia przez kolejne doświadczenia. Pozdrowienia! :)
O tak życie potrafi kształtować :)
Dobra robota, to teraz ogniska będą zamiast grilla, drewno już macie.
Dokładnie! :)
"Dziewczyna z Piłą" brzmi jak tytuł horroru,
a tu proszę, jak Jej ładnie! :D
(pile też ładnie z Tobą :)
Hehe :) Takie z nas dwie koleżanki ;)
z ciekawości, bo widzę tam jeszcze sporo metrażu,
planujecie jakiś mały sad kolo domu?
o jabłonce i gruszy już wiemy, wspominasz tez o innych drzewkach..
rety jakie tam można mieć pole dla wyobraźni,
jak tam będzie ładnie, gdy to wszystko wam zakwitnie ❤️
Planujemy :) Bazę mamy całkiem solidną: już teraz mamy dwie grusze, trzy jabłonie, trzy duże wiśnie i kilka mniejszych, dwie śliwki, brzoskwinię i pigwę. Mnie się marzy duuużo czereśni :) Mój mąż wynalazł ostatnio drzewa kolumnowe - czyli rosną wąskie, niezbyt wysokie, więc teoretycznie powinny być łatwiejsze przy zbieraniu owoców... Ale do sadzenia nowych drzew jeszcze trochę :) Na razie ogarniamy to, co jest :)
Ps. Wiśnie już dają czadu... Jest niesamowicie :)
oooch, jak pięknie!
dziękuję za te fotkę.
AAaa przy okazji, bo to chyba jest odpowiedni na to moment
(czyli moment rozplanowywania przestrzennego)
podpowiem Ci kochana jeden pomysł
(z ogromną satysfakcją dla Dziecka:)
mój Syn "posadził" (czyli asystował:),
yghmm zatem: posadził Swoje Własne Drzewko (na działce moich Rodziców).
Teraz, za każdym razem gdy ich odwiedzamy, chwali sie wszystkim, ze to Jego własne Drzewko
(satysfakcja jest tym większa, ze ten gatunek mega szybko rośnie, bo to Oxytree:)
Chłopak zawsze już może powiedzieć:
"Oo, a to drzewko zasadziłem jak miałem 2 latka, O!" :D
(później juz tylko zostanie mu wybudować Dom, spłodzić własnego Syna i takietam drobiazgi, haha :))
Genialne! Kupuję :)