Rowerem pod wiatr! Steem-Hikers w Niderlandach
Wejście w nowy rok, dzięki przeżyciom jakich doświadczyliśmy podczas sylwestrowych nocy, zaczął się dla nas niezwykle intensywnie. Aczkolwiek w późniejszych tygodniach ilość zwrotów akcji również przysporzyła nam niemałych zawrotów głowy.
Już w lutym życie rzuciło nam nowe wyzwanie, lekko komplikując nasze przygotowania do podróży. Koniec końców wyszliśmy na tym całkiem nieźle. Z dwóch powodów: po pierwsze, wyciągnęliśmy wnioski z tego co nas spotkało, po drugie, poznaliśmy swoje zachowanie działając w stresujących sytuacjach - a w podróży na pewno ich nie zabraknie. Obecnie odpoczywamy już w swoich domowych zaciszach, załatwiając sprawy jakie mamy do załatwienia w Polsce i oszczędzamy energie do następnego etapu - o czym dowiecie się z następnego wpisu (tym razem obiecujemy!). Tymczasem zapraszamy was do przeczytania tego krótkiego postu, a właściwie fotorelacji, z naszego pobytu w państwie słynącym z wiatraków, tulipanów oraz doskonałej infrastruktury dla rowerzystów!
Nasz czas spędzony w Królestwie Niderlandów to: w 1/3 sen, 1/3 praca, w 1/3 nauka języków. Nie był to najbardziej rozwijający okres naszego życia, aczkolwiek podczas czasu naszej pracy w szklarni udało nam się zgłębić odrobinę wiedzy o drzewkach owocowych oraz sposobach ich pielęgnacji. I jeśli chodzi o pracę, to tym razem trafiliśmy świetnie. Ponieważ słysząc opowieści o niektórych pracodawcach w tym "depresyjnym" kraju, musimy przyznać, że pomijając niektóre niuanse praca w tak znakomitej atmosferze rekompensowała wszystko inne. Nasz szef okazał się po prostu "spoko gościem" i przez krótki okres naszej współpracy pracowało nam się naprawdę dobrze!
Fotorelacja z jednodniowej wycieczki rowerowej do Hagii
By oderwać się od rutyny dnia powszedniego, tydzień przed wyjazdem do Polski udaliśmy się na rowerową wycieczkę do Hagii. W porównaniu do innych, atrakcyjniejszych miast tego kraju, administracyjna stolica Holandii wypadało dość blado. Najwięcej radości w Hadze sprawiło nam muzeum holenderskiego grafika i malarza Mauritsa Cornelisa Eschera.
Podobno w Holandii liczba jednośladów napędzanych siłą mięśni przewyższa liczne mieszkańców, która wedle danych z roku 2016 wynosiła 17, 2 milionów mieszkańców. Do tego wyniku przyczyniła się zapewne doskonała jakość specjalnie dedykowanych ścieżek rowerowych o łącznej długości przekraczającej 35 tysięcy kilometrów. Widoki takich parkingów rowerowych nie należą do rzadkości.
Pospolitym obrazem holenderskich dróg jest obecność wiekowych, zabytkowych aut. Ponadto auta starsze niż 25 lat są zwolnione z wegenbelasting (opłaty drogowe). Błąkając się po osiedlach mieszkalnych, zauważyliśmy to cudo!
Jeśli jednak niekoniecznie odpowiada wam smak holenderskiego śledźa, a frikandela staję wam w gardle za sprawą swojego specyficznego smaku, zalecamy udać się do haskiego Chinatown. Znajdziecie tam szeroką gammę restauracji specjalizujących się w różnorakich kuchniach azjatyckich...
... u nas wybór padł na kuchnie indonezyjską. Niestety saté (grillowane na węglu szaszłyki w przepysznym orzechowym sosie) oraz kolejna sałatka nie załapały się na zdjęcie! Z restauracji ledwo udało nam się wyjść, przytłoczeni ciężarem naszych brzuchów.
Pomnik Wilhelma I Orańskiego na Het Plein w Hadze. Wilhelm był przywódcą wojsk walczących z Hiszpanią o niepodległość prowincji. Po tym wydarzeniu został stadhouderem (namiestnikiem) Republiki Zjednoczonych Prowincji.
Muzeum Eschera
Escher zasłynął przede wszystkim z drzeworytów, litorytów i rysunków przedstawiających wszelakie złudzenia optyczne lub nietypowe wykorzystanie perspektywy. Holender za cel w swojej twórczości wziął sobie nie tyle piękno, co zadziwianie widzów oraz igranie z nimi - większość z jego dzieł sprawia na pierwszy rzut oka całkiem logiczne i zwykłe wrażenie, po chwili jednak widzimy, że "coś jest nie tak". Artysta w mistrzowski sposób wykorzystuje właściwość naszego umysłu do nieustannego szukania sensu w tym co widzi. Gdy jednak zacznie się analizować i trochę baczniej przyglądać relacjom obiektów w jego twórczości dostrzega się mnóstwo paradoksów. Eschera inspirowała matematyka, geometria, figury niemożliwe, a przede wszystkim nieskończoność i symetria. Zainspirowany sztuką islamską zgłębiał i eksplorował tesselację.
Jak potrzebujecie materiały do nauki hiszpańskiego to mam książki, które sam używałem do nauki i na kursie jak mieszkałem w Londynie. Mail bym potrzebował. Zaznaczam, że w całości są po Hiszpańsku :)
Do tej pory korzystałem jedynie z Duolingo oraz książki Oskara Perlina. Jeśli polecasz coś szczególnie, to będę ogromnie wdzięczny ;)
[email protected]
Duolingo nic mi nie dało tak szczerze :) zaraz wyślę maila
Mam! Dziękuje! :)
Hej. Busuu jest dobre do nauki polecam premium. Memrise też daje radę.