Trudności w uzgodnieniu intuicji czasu z STW: Kurt Gödel

in #polish7 years ago

Temat zaczerpnięty z książki "O naturze czasu" mojego autorstwa i lekko zmodyfikowany.


Niezgodność intuicji czasu z STW (Szczególna teoria względności) analizowali już pod kątem konsekwencji metafizycznych C.W. Rietdijk i H. Putnam w latach sześćdziesiątych XX wieku, lecz dostrzegł ją i opisał już w 1949 roku Kurt Gödel. Jego rozumowanie zawiera element, który uchodzi za źródło wspomnianego rozdźwięku. Gödel przyjął, że upływ czasu równoważny jest z następowaniem po sobie kolejnych warstw teraz. Powołując się na względność równoczesności (w sensie niemożliwości dokonania obiektywnego podziału czasu na warstwy teraz), uznał, że w STW nie ma miejsca na realność obiektywnego czasu:

Istnienie obiektywnego upływu […] czasu oznacza (lub jest przynajmniej równoważne z faktem), że rzeczywistość składa się z nieskończonej liczby warstw „teraz”, które sukcesywnie wchodzą w istnienie. Lecz jeśli równoczesność jest czymś względnym […], rzeczywistość nie może być podzielona na takie warstwy w obiektywnie określony sposób. Każdy obserwator ma swój własny zbiór „teraźniejszości” i żaden z tych różnych układów warstw nie może rościć sobie praw do reprezentowania obiektywnego upływu czasu.

Według Gödla relatywizacja upływu czasu pozbawia też całkowicie sensu samo istnienie, nie da się bowiem utrzymać takiego pojęcia istnienia, które byłoby jednocześnie i względne, i obiektywne:

Można wysunąć zarzut, że argument ten pokazuje tylko, iż upływ czasu jest czymś względnym, co nie wyklucza jeszcze, że jest on obiektywny (…) . Względny upływ czasu, jeśli w ogóle można temu wyrażeniu nadać jakiś sens, byłby oczywiście czymś zupełnie odmiennym od upływu czasu w zwykłym znaczeniu, co oznacza zmianę w rozumieniu „istnienia”. Jednakże pojęcie istnienia nie może być zrelatywizowane (do obserwatora) bez całkowitego po zbawienia go sensu .

Powołując się na sprzeczność wniosku z intuicją, Gödel stosuje schemat reductio ad absurdum i w rezultacie odrzuca koncepcję względności czasu, proponowaną w ramach STW. Powyższe rozumowanie prowadzi do radykalnego przeciwstawienia ontologii STW i klasycznej metafizyki, a zwłaszcza tradycyjnego, fundamentalnego pojęcia istnienia. Sformułowany przez Gödla wniosek wydaje się tak wstrząsający, że warto przyjrzeć się bliżej jego przesłankom. Po pierwsze, Gödel – tak jak zresztą wielu innych (J. Jeans, A. Prior) – definiuje upływ czasu na sposób klasyczny, właściwy dla Newtonowskiej fizyki, jako sukcesywne następowanie po sobie warstw równoczesności. Nieświadomie odwołuje się więc do przedrelatywistycznej wizji, zakładającej pewien wyróżniony układ odniesienia. Po drugie, możliwość zrelatywizowania upływu czasu i istnienia zostaje ostatecznie odrzucona w imię intuicji, która przecież – jak pokazuje historia – sama jest zmienna, podatna na wpływy z zewnątrz i bywała poddawana przemianom wskutek odkryć oraz rewolucji naukowych. Alternatywne modele czasu konstruowane w celu przezwyciężenia trudności związanych z STW – takie jak: wyznawany często przez fizyków eternalizm , przyznający realność całej naraz czasoprzestrzeni jako świata blokowego, neolorentzowskie teorie względności, zakładające istnienie realnego wyróżnionego układu odniesienia ukrywanego przez przyrodę, czy solipsyzm tu - teraz – również kłócą się z intuicją. Ponadto samo powołanie się na intuicję jako ostateczną instancję stanowi rodzaj petitio principii – jak na ironię zarzut taki pada pod adresem jednego z największych logików w historii i autora twierdzeń limitacyjnych. Po trzecie, w odniesieniu do czasu Gödel utożsamia kategorie absolutny - względny z kategoriami obiektywny - subiektywny . Tymczasem subiektywność jest właściwa człowiekowi jako podmiotowi poznającemu; przypisywanie jej obserwatorowi w sensie STW, czyli układowi odniesienia, stanowi jego antropomorfizację. Wyeksplikowanie powyższych przesłanek prowadzi do osłabienia wniosku Gödla o radykalnym przeciwstawieniu ontologii STW i metafizyki. Ciężar argumentacji okazuje się spoczywać na wykazaniu słuszności ukrytych preasumpcji (uznanie istnienia niestwierdzonego faktu na podstawie innych ustalonych faktów, pozostających z nim w związku; domniemanie). W świetle dyskusji nad nieintuicyjnością kategorii czasowych STW zasadnicze znaczenie ma pierwsze z wyżej wymienionych założeń: rozumienie równoczesności i upływu czasu na sposób fizyki klasycznej. Zdaniem J. Gołosza to właśnie tzw. perdurantyzm
generuje problemy, powstające przy próbach pogodzenia znaczenia pojęć temporalnych STW z pojęciami metafizycznymi, takimi jak realność czy istnienie. Uzgodnienie takie, nieproblematyczne dla mechaniki Newtona opartej na silnych założeniach metafizycznych, przedstawia oczywistą trudność dla relatywistyki łączonej z obcą jej ontologią i pomieszaniem porządków: metafizycznego z epistemologicznym. Potwierdzają to m.in. próba podporządkowania pojęć tzw. B-teorii kategoriom tensalnym, podjęta przez Arthura Priora, oraz próba określenia sensu realności i teraźniejszości w schemacie pojęciowym STW przy założeniu klasycznego rozumienia równoczesności i upływu czasu, przedstawiona przez Lawrence’a Sklara.

Sort:  

Ciekawe rzeczy... :)
Też uważam, że czas (i zarazem przestrzeń) na dogłębnym poziomie są iluzją. Jednak jesteśmy tak osadzeni w naszej codziennej rzeczywistości - w paradygmacie czasu i przestrzeni, że nie widzimy tego, że może być inaczej.
Mam taką teorię, że być może "żyjemy" wewnątrz czarnej dziury (generalnie z naszego punktu widzenia jeszcze nie, ale to już się stało) w której znajduje się pozaczasowa holograficzna struktura krystaliczna/geometryczna, gdzie czas i przestrzeń są iluzoryczną konsekwencją odbijania się perspektyw rzutowanych z informacji na horyzoncie zdarzeń...
Polecam zapoznać się z tematem amplituhedronu ( https://www.quantamagazine.org/physicists-discover-geometry-underlying-particle-physics-20130917 )- jest to strukrura geometryczna, przez pryzmat, której patrząc baaaardzoooo upraszczamy opis zjawisk fizycznych na poziomie kwantowym (eleminując czas i przestrzeń z równań). To co dotychczas było liczone godzinami przez superkomputery - teraz za pomocą tej geometrii można obliczyć w chwilę na kartce papieru. Na razie działa to dla fizyki kwantowej, lecz naukowcy już są bliscy ujednolicenia teorii i zastosowania tej koncepcji w opisie makrokosmosu (wplątując w to kwantową teorią grawitacji).
Co z tego wynika? Dla nas w życiu codziennym pewnie nic poza tym, że wszystko jest informacją. Generalnie:

Dzięki za podrzucenie linka. W wolnym czasie przeczytam. A co do koncepcji którą przedstawiłeś to jest to relacyjnie powiązane z zasadą holograficzną i korespondencją anty-de Sittera/konforemna teoria pola prawda?

Zasada holograficzna... możliwe. Ostatnio oglądałem jakiś wywiad z Dr. Davidem Bohm'em na temat holograficznej natury wszechświata (że w cząstce zawiera się obraz całości) - i to jakoś tak ze mną hmm.... zarezonowało :)
Czasami mam "deep insights", czasami lubię sobie syntezować wiedzę na różnych poziomach abstrakcji, a to się jakoś tak ładnie składa w całość... Dobrze wiedzieć, że jest już jakaś taka teoria - to by sugerowało, że nie wymyślam totalnych bajek ;)
Później poczytam o tych teoriach, o których wspomniałeś.
Dzięki! Miłego weekendu :)

Temat jest bardzo ciekawy tylko przydatne bardzo jest zapoznać się z rozległa tematyką która związana jest głównie z matematyką. Przestrzeń anty-de Sittera to odpowiednik przestrzeni eliptycznej. W ogólnej teorii względności pracujemy w przestrzeniach riemannowskich które charakteryzują się dodatnim tensorem metrycznym. Przestrzeń AdS to uogólnienie przestrzeni riemanna o ujemne wartości tensora metrycznego. Konforemna teoria pola natomiast powiązana jest z przestrzeniami, które są niezmiennicze przy przekształceniach konforemnych, innymi słowy zachowujących kąty. Opisuje się je za pomocą funkcji holomorficznych, to jest funkcji zespolonych o specjalnych własnościach. Z tym wszystkim możesz się zapoznać jak masz dużo czasu :D Dziękuje i życzę miłego weekendu również.

a valuable content

Dla takich treści zakłada się steemit, chociaż pod koniec artykuł był dla mnie jednak zbyt "akademicki".

Jak, w kontekście artykułu, definiowana jest intuicja, intuicyjność?

Intuicja definiowana jest w sposób klasyczny jako rodzaj sądu który nie jest oparty na przesłankach, co implikuje brak potrzeby dowodzenia. Zwykłe przeczucie; odczucie.

Rozumiem, dzięki. Dosyć ciężko na intuicji opierać w takim razie cokolwiek ;)

Zgadzam się. Myślę nawet, że nie tylko Ja. Większość ludzi nauki i filozofów by się zgodziło.