Sort:  

Jeśli nie mam moralnego prawa władać życiem człowieka B, wbrew woli B, to nie mogę też tego prawa przekazać komuś innemu – w tym politykom przy urnie wyborczej. Skoro oni nie mogą go otrzymać od "wyborców", to nie mają owego moralnego prawa rządzić życiem choćby jednego człowieka, który im tej władzy nad sobą sam nie daje. Ludzie nie muszą żyć i nie zawsze żyli w ramach tzw. państwa. Polecam koncepcję: