You are viewing a single comment's thread from:
RE: Pismo Święte potępia PRL. ZOBACZ JAK >>>
Zgoda, ale chciwość jest przywarą, a jednocześnie w pewnym sensie podstawą kapitalizmu. Nie raz od zwolenników wolengo rynku i kapitalizmu słyszałem że chciwość nie jest czymś złym ale przeciwnie to dobra, pożyteczna i ważna cecha w dodatku w naturalny sposób obecna u wszystkich a jedynie niepotrzebnie tłumiona. Brrr.
Posted using Partiko Android
Przeciwieństwem chciwości jest hojność - myślę, że zdrowo rozumiana hojność nie jest rozdawnictwem. Ktoś mógłby po raz kolejny przywołać tutaj fragment o sprzedaniu wszystkiego co się ma i rozdaniu ubogim, jako o wzorcowym przykładzie życia chrześcijańskiego. Ale zważywszy na to, że Pan Jezus nie mówił tak każdemu napotkanemu człowiekowi, uważam, że to powołanie jest dane nielicznym. Wracając do myśli. Jeśli pojmiemy hojność jako cnotę i jeśli hojność będzie główną naszą pobudką w celu bogacenia się to chyba wszystko gra. Mam tu na myśli człowieka, który myśli o bogaceniu się jako o środku, którym będzie mógł pielęgnować cnotę hojności. Wiem, że to idealizacja i im dalej w las tym większe zagrożenie do mentalnego przestawienia wajchy i silniejsza korelacja z wszystkim co przeczy hojności. Ale...
Wydaje mi się, że sednem potępienia chciwości, co lepiej widać chyba w NT jest to, że wiąże się ona z przywiązaniem do dóbr materialnych i z stawianiem ich na pierwszym miejscu. I właśnie to jest podstawą gospodarki zarówno socjalistycznej jak i liberalnej. Priorytet dóbr materialnych. Przy gospodarce kapitalistycznej chodzi o to żeby każdy jeden chciał posiadać jak najwięcej. Takie pragnie bowiem napędza rynek który może produkować coraz więcej, a kapitał krążyć. Postawa o której mówisz, ta hojność, nie sprzyja krążeniu kapitału. Dla gospodarki kapitalistycznej najlepiej jeśli każdy byłby w stanie kupować, ale żeby widział różnice między nim, a nielicznymi bogatymi i jeszcze bardziej z wyglądającymi z ekranów czy gazeta mega bogaczymi nie mówiąc o skrytych w swych wieżach najbogatszymi. Jeśli Ci bogaci dzielili by się gremialnie swoimi dobrami, zanikła by potrzeba wyścigu szczurów, a więc podstawy nowoczesnego niewolnictwa które jest podstawą współczesnego kapitalizmu.
Podsumowując, nawet jeśli ta utopijna wizja bogacza byłaby możliwa do wcielenia na większą skalę, to nie byłby to już kapitalizm ;) Solidaryzm?
A w ogóle to myślę że to też nie jest właściwa pobudka no i bardzo zdradliwa. Myślę że najlepiej traktować pracę z szacunkiem, wykonywać ją jak najlepiej, ale nigdy dla pieniędzy, nawet dla pieniędzy jako środka do czynienia dobra. Dobra materialne traktować jako tymczasowe dary i nie martwić się o nie.
Podobał mi się element gospodarki średniowiecznej pod nazwą Cechów. Gdzie ważny był kunszt, profesjonalizm, sztuka wykonywania jakiejś pracy, wytwarzania przedmiotu, a nie to ile i za ile i z jakim zyskiem uda się coś sprzedać....
Posted using Partiko Android
Bardzo celnie, ciężko tu coś dodać, dziękuję :)
A w tej kwestii to akurat wskazałabym na protestancki etos pracy i jego związki z kapitalizmem.
Albo ordoliberalizm - chociaż to na poły powielone twierdzenie (tworzyli go nie tylko katolicy, ale też np. ewangelicy)