Co się działo kiedy mnie nie było?

#pl-kobieta #pl-dzieci #pl-artykuly #polish #family #rodzina #macierzynstwo

Od ostatniego wpisu minęły dwa miesiące. Czas szybko leci w szczególności jak się ma co robić, a przy 3 dzieci jest zawsze co robić ;p
Tata nadal na miejscu, dostał dłuższy urlop, dzięki czemu jest zdecydowanie łatwiej ogarnąć wszystko. Jest podział obowiązków, mąż rano zaprowadza starszaka do zerówki, jest mi łatwiej posprzątać dom, kiedy on zajmie się dziećmi, a jak trzeba coś załatwić to też o wiele prościej jak jesteśmy we dwójkę.
Żal mi tylko, że ten czas niedługo się skończy, bo w końcu będzie trzeba wrócić do pracy. Jak to ostatnio określił mój luby :Będzie to ciężkie dla nas obojga. Dla mnie, bo znowu zostanę sama z trójką dzieci, i dla niego, bo będzie musiał wrócić do codziennego trybu pracy, czyli wstawanie o 5.00 itd. Ale póki co, trzeba korzystać ze wspólnego czasu razem.

Co się u nas działo przez ostatnie dwa miesiące?

Elenka w dzień korzysta z nocniczka, na noc tylko ma jeszcze pieluchy, bo zdarzają się jeszcze moczenia (ostatnia próba bez pieluchy na noc, dwa dni temu skończyła się pobudką o 2 w nocy i zmienianiem całej pościeli). Reszta „problemów regresowo-buntowych” już w dużej mierze minęła.

Daniel zaczął zerówkę w klasie integracynej, ze względu na swoje zaburzenia ze spektrum autyzmu, jak na razie radzi sobie. Dodatkowo uczęszcza na naukę czytania metodą krakowską z elementamii terapii indywidualnej, oraz na trening umiejętności społecznych w grupie oraz kontynuujemy jeszcze wczesne wspomaganie rozwoju czyli 2 h logopedy,2 h pedagoga i 2 h integracji sensorycznej w miesiącu. Ma też zapewnione dodatkowe zajęcia w szkole: 2h rewalidacji w tygodniu,zajęcia sportowe Boccia raz w tygodniu, hipoterapię 1-2 razy w miesiącu, terapię polisensoryczną raz w miesiącu i logopedę.

Michał skończył 7 miesięcy, raczkuje , siedzi i staje sam. Było to dla nas szokiem, bo Daniel i Elena znacznie później zaczeli wykonywać te czynności i liczyliśmy, że teraz też tak będzie. A tu suprise, Misiek w bardzo szybkim tempie przemierza całe mieszkanie i trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Po za tym, powoli zbliża się okres przed świąteczny. Zaczynam planować wydatki na prezenty i w ogóle co, komu dać. Przymierzam się też do generalnych porządków, które staram się robić co najmniej dwa razy w roku. W te porządki wchodzi konkretne odgracanie, czyli pozbywanie się wszystkich niepotrzebnych i nieużywanych dłużej niż rok rzeczy. Jest to bardzo uwalniające, bo zdecydowanie w czasach konsumpcjonizmu, mamy zdecydowanie za dużo wszystkiego. I chodzi mi tu głównie o ubrania ( za duże, za małe, a może kiedyś to ubiorę ), zabawki i całą masę pierdół. Pozbywam się nawet książek, szczególnie tych,które przeczytałam i wiem, że już do nich nie wrócę, niech idą w świat i są czytane.
Do tematu przygotowań przedświątecznych wrócę jeszcze w oddzielnym poście;)
Na razie to wszystko ;)
Miłego dnia ;)