...
Jestem właśnie na telefonie, jadę autobusem na uczelnie i tak mnie wzieło na stworzenie tego posta...
No właśnie, podibno jak sie kogoś kocha to nie da mu się odejść. Ty z nas zrezygnowałeś i pozwoliłeś mi tak po prostu odejść. Przestałeś o Nas walczyć, nawet nie podjołeś walki.
Sama się zastanawiam, czy faktycznie za bardzo nie byłam, nie jestem zazdrosna o twoją mame.
Ale weź tak teraz pomyśl, jak wtedy upadła ta firma to soe załamałeś i automatycznie przestało Ci na mnie zależeć.... Czemu..?! Odtraciłeś mnie na dalszy plan i zastapiłeś mnie swoją mamą, dobrze wiesz że mogę na ten temat dużo znaleźć przykładów.... Może jakbyś to inaczej rozegrał, było by inaczej... Nie było by tyle wyrzutów z mojej strony... Napewno by nie było, aż tyle...
Nigdy nie miałam wymyślonego ideału chłopaka, jeśli chodzi o wygląd, chociaż żeby nie wyglądał jak typowy Sebek 😛
Dla mnie ważne było żeby mnie szanował, troszczył się, był wierny i kochał...
Co do tego nigdy nie miałam jakiś wielkich wymagań, tylko żeby był kiedy go potrzebuje, i żebym mogła przy nim być i w tych dobrych i złych momentach Jego życia, żeby wiedział że może na mnie liczyć i za nim będę murem stać....