Dowcip o lekarzach # 13

in #steempress7 years ago


Przychodzi matka z córką do lekarza i skarży się, że córka ma straszny wytrzeszcz oczu. Lekarz zbadał dziewczynkę i napisał receptę.
Matka z pacjentką wyszły z gabinetu, ale matka była ciekawa, co lekarz napisał na recepcie, bo nic się nie odezwał. Otwiera złożoną receptę i czyta:
"PROSZĘ POLUŹNIĆ KUCYKI."


  • Doktorze, za każdym razem, kiedy odwiedzam matkę, ona nie pamięta mojego imienia.
  • Alzheimer?
  • Nie, ku*wa, Marcin!

Facet miał problemy z zaśnięciem, więc poszedł w tej sprawie do lekarza.

  • Brał pan jakieś tabletki na sen? - pyta lekarz.
  • Oczywiście. Żadne na mnie nie działają.
  • No, dobrze, to przepiszę panu takie extra strong. Tylko one są w czopkach.
  • Mogą być i w czopkach, byle działały.
  • Ok, no to za tydzień do kontroli.
    Po tygodniu facet spotyka się z lekarzem:
  • Jak tam? Pomogło? - pyta doktor.
  • Panie, genialne! Jak się budzę to jeszcze mam palec w dupie!

Młody lekarz odebrał pierwszy poród. Pyta ordynatora:

  • I jak mi poszło?
  • W zasadzie dobrze, ale po pupie klepie się noworodka, a nie matkę.

Kocha się pielęgniarka z doktorem i nagle go pyta:

  • Panie doktorze pan jest chirurg czy anastazjolog?
  • Chirurg.
  • To rżnij mnie pan, a nie usypiaj!

Pewien wierszokleta zorganizował w szpitalu wieczorek poezji. Sala pękała w szwach od pacjentów i personelu. Artysta tak się rozochocił, że jego występ potrwał dobre trzy godziny. Gdy skończył, wszyscy zebrani spali kamiennym snem. Nagle do poety podbiega anestezjolog, ściska jego prawicę i mówi:

  • Szacuneczek mistrzu!

U wspólnych znajomych Kowalski poznał miłą panią.