To przekleństwo kinomana udziela się także i mi... Dla mnie czasami już dużym spojlerem jest to, gdy ktoś rekomendując mi jakiś film, powie że w końcówce jest niezwykły twist fabularny. Bo wtedy już od samego początku seansu zaczynam się zastanawiać jaki to może być zwrot i właśnie czasami niestety zgaduję przedwcześnie... Tym bardziej doceniam te produkcję, które naprawdę mnie zaskoczą i wzbudzą emocje.
A na ocenach na Filmwebie można się nieraz nieźle przejechać... Wiele razu miałem tak, że oglądałem dzieło, które powinno być hitem, a po obejrzeniu żałowałem 2 godzin na obejrzenie tego. Innym razem odpalając średnio lub słabo doceniany film miałem niezwykłą rozrywkę.