[Out of office] #10 // Kilka lat do Epidemii??

in #pl-artykuly7 years ago (edited)

virus-1812092_960_720.jpg


Co się stanie gdy zrezygnujemy ze szczepień? Ospa prawdziwa potrafiłaby zgładzić naszą cywilizację. Na przestrzeni lat choroba ta zabiła już ponad 500 mln ludzi. Nie mylcie jej z ospą którą przechodzą dzieci dzisiaj. Niestety statystyki są nieubłagane. W pierwszym okresie 2017 roku odmówiono szczepień aż 25 tys. razy. Specjaliści szacują, że już za 6 lat nie będziemy w stanie ustrzec się takich epidemii jak krztusiec czy odra. Podobną historię przerabiała już Japonia w latach 70. tych. gdy zniesiono obowiązek szczepień przeciw krztuścowi. Efekt? Epidemia i ponad 13 tys. zachorowań. Wzrost z około 400 przypadków zachorowań w czasach sczepień obowiązkowych. Niestety ale w dzisiejszych czasach liczba zachorowań rośnie. Właśnie przez wzrost popularności odmawiania szczepień.

TOP 5 PANDEMII:


  • Gruźlica - Łączna liczba zgonów ponad 1 miliard
  • Ospa prawdziwa - Łączna liczba zgonów ponad 500 mln
  • Czarna śmierć - czyli dżuma, łączna liczba zgonów ok. 75 mln
  • Grypa - co jakiś czas wywołuje epidemię, hiszpanka zabiła około 75 mln ludzi
  • HIV - Łączna liczba zgonów ponad 35 mln


Cały temat jest dość rozległy, którego nie da się streścić w jednym artykule. Całą sprawę pogarszają ruchy antyszczepionkowe i popularne mity:

  • Szczepionki przyczyną autyzmu - Na świecie wykonano kilka wielkich badań obejmujących tysiące dzieci ostatecznie obalając mit związku między szczepionkami a autyzmem.
  • Odporność przez przechorowanie - Przechorowanie może tak naprawdę osłabić odporność lub doprowadzić do poważnych powikłań. Szczepionki są skuteczne.
  • Lekarze ukrywający powikłania poszczepienne - Niepożądane odczyny występują raz na 10 tysięcy dawek. Mniej więcej. Jednak większość z nich to łagodne objawy. Tutaj wtrącę troszkę prywaty. Zobacz w swoje otoczenie. Ile osób znasz z jakimikolwiek niepożądanymi odczynami? Bracia siostry kuzyni, dzieci znajomych, skala jest ogromna a ja pierwszy raz z NOP zetknąłem się w wieku 25 lat. Dziecko kuzynki, lekki odczyn, ból nogi który przeszedł po kilku dniach. Reakcja szpitala natychmiastowa, powiadomienie sanepidu. Ewidencja tego zjawiska bardzo rozbudowana.
  • Naturalna odporność - Przeciwciała matki nie chronią dziecka przed wszystkimi patogenami tylko przed jakąś ich częścią.
  • Rozbudowany kalendarz szczepień - W Polsce jeden z najkrótszych w Europie
  • Wielu lekarzy nie szczepi swoich dzieci - owszem są i tacy lekarze jednak są badania które wskazują że jest to tylko mniej więcej 2% z nich.

Słowem podsumowania przeraża mnie nie sama odmowa szczepień lecz podejście rodziców opierających swój pogląd na jednym czy dwóch artykułach z internetu. Oczywiście z dużą ilością zdjęć. Nikt nie zastanawia się czy te artykuły są prawdziwe, czy piszą je rzeczywiście lekarze, czy opierają je na emocjach czy na prawdziwych badaniach. Wiara we wszystko co się przeczyta w internecie przybiera zatrważające rozmiary. Tak samo można powiedzieć o moim poście dzisiaj. Nie jestem lekarzem, przedstawiam swoje odczucia w odniesieniu do badań i poglądów różnych lekarzy. Najważniejsze jest poznanie jak najszerzej danego tematu i wyrobienie swojego zdania. Najważniejsza jest świadomość, że temat jest poważny. Dlatego też podoba mi się podejście w Niemczech. Szczepienia nie są obowiązkowe ale już rzeczowa rozmowa z lekarzem na temat potencjalnych zagrożeń już tak.
Mam poglądy mocno wolnościowe jednak w pewnych dziedzinach trzeba oprzeć się na znajomości tematu mądrzejszych głów. Niestety nie da się być specjalistą w każdej dziedzinie a odpowiedzialność ponosi całe społeczeństwo. Badania są ogólno dostępne, jeżeli już decydujesz się nie szczepić dziecka poznaj cały obraz sytuacji. Wiedz, że może się okazać, że twoje dziecko w wieku 35 lat będzie potrzebowało przeszczepu wątroby, że niesie ta decyzja za sobą ryzyko nawet śmierci. NOP jest tematem wrażliwym dlatego też każdy lekarz podchodzi do niego poważnie. Zapytaj lekarza, nawet kilku ale tych w gabinecie, nie tych w internecie.






Do you like this post? UPVOTE, RESTEEM and FOLLOW

@jasiu

Sort:  

Tak dla porządku - na ospę prawdziwą się już ludzi nie szczepi (poza wyjątkowymi przypadkami dotyczącymi ludzi pracujących w 2 laboratoriach wirusologicznych) bo uważa się że wirus zniknął z ekosystemu. O ile wiem od 1980 roku szczepienia nie sa prowadzone.

Na ten moment nadal część populacji jest prawdopodobnie odporna bo była szczepiona żywymi wirusami, a styczność z tego typu wirusami zazwyczaj skutkuje trwałym uodpornieniem (choć zdaje się Wikipedia twierdzi coś innego). Ale gdyby wirus się wydostał (a próbki jego nadal są przechowywane oficjalnie w 2 laboratoriach w USA i Rosji) to by była hekatomba i to głównie wśród młodszej części populacji.

Hej, dołożę swoje 3 grosze, od razu mówiąc, że żadna ze stron nie ma stuprocentowej racji. A mówię z perspektywy studentki biotechnologii, w której to dziedzinie szczepionki są konikiem.

  1. Nie wszystkie szczepionki działają, to jest fakt. Szczepionki przeciwko grypie tworzone są na podstawie predykcji, danych statystycznych itp., naukowcy próbują przewidzieć, jak wirus zmutuje (a ten robi to szybko) i jaki mutant będzie wywoływał chorobę w przyszłym 'sezonie na grypę' - czasem przewidywania są trafne, a czasem nie. Nie widzę sensu szczepień na grypę u ludzi relatywnie zdrowych i silnych, jedynie u osób o wątłym zdrowiu, starszych itp, bo stanowi to po prostu profilaktykę, która jest w tych przypadkach ważna, gdyż choroba może mieć silniejszy przebieg u tych osób.
  2. Sama idea szczepionek jest świetna, obecnie nauka umożliwia sztuczną syntezę jedynie części składowych wirusów, bez materiału genetycznego, dzięki czemu nasz układ odpornościowy się uczy, a nie ma ryzyka, że szczepionka wywoła chorobę. Problem leży w składnikach, które mają na celu utrwalenie szczepionek, aby stały dłużej na półkach (wiadomo, wtedy dla producenta wychodzi taniej). Jakby popatrzeć na to, jak działają koncerny farmaceutyczne (przecież chodzi o pieniądze), to pewnie ciężko byłoby faktycznie udowodnić, że coś jest nie tak, że nie wszystkie składniki są bezpieczne. Tym bardziej, że często badania naukowe są z góry opłacane, a wynikami można manipulować, zwłaszcza, jeśli chodzi o tak duże pieniądze.
  3. Szczepienie dzieci- dziecko naturalnie uodparnia się pijąc mleko matki. Mamy naturalne mechanizmy obronne, którym powinniśmy zaufać. Kłucie noworodków jest irracjonalne, tym bardziej, że podstawowe badania, 10 w skali Apgar nie mówi aż tak wiele o stanie zdrowia dziecka- nie wiadomo, czy na przykład dziecko nie jest uczulone na jeden ze składników szczepionki (np. jakiegoś rodzaju utrwalacz). Stąd duża część antyszczepionkowców wszczyna bunt, jeśli lekarz chce szczepić dziecko tuż po narodzeniu. Ogólnie przyjęta norma to 3 dni po narodzeniu i powinno się tego pilnować. Osobiście jak najbardziej jestem za szczepieniem, ale mając w rękach zdrowie mojego dziecka, chciałabym wiedzieć o tym, co jest w szczepionce i co może stanowić potencjalne zagrożenie, stąd też uważam, że łatwy dostęp do składu szczepionek i zwrócenie na tą kwestię uwagi jest priorytetem. Jednym z aspektów wczesnego szczepienia dzieci jest też fakt dużych opakowań szczepionek, które mają krótki termin przydatności - znów prawdopodobnie kwestia pieniędzy, oszczędności koncernów farmaceutycznych.
    Podsumowując: jak najbardziej powinniśmy się szczepić, ale należy też zachować zdrowy rozsądek i starać się zdobyć jak najwięcej informacji o tym, jakie dokładnie substancje w siebie, lub swoje dziecko wprowadzamy. Myślę, że należy w pewien sposób iść na kompromis, bo system szczepień najwyraźniej wymaga uregulowania i większego nadzoru. Absolutnie nie należy nakłaniać do zaprzestania szczepień, ale warto lepiej się przyjrzeć temu, jak to wszystko działa. Antyszczepionkowiec, który mówi, że szczepienia są be i fe, jest irracjonalny, ale ten, który mówi, że nie zaszczepi swojego dziecka, bo nie ma informacji np o składzie szczepionki, jej działaniu, czy był nakłaniany do zaszczepienia dziecka wcześniej, niż jest to konieczne, już ma trochę racji. Wielu z tych ludzi pewnie by się na szczepienie 'skusiło', gdyby normy były przestrzegane, a dostęp do informacji był lepszy.
    Raczej niewiele wystarczy, żeby choć trochę tę sytuację polepszyć.

A nie masz wrażenia, że te informacje są dostepne tylko ludzie ich nie przyswajają? Skład szczepionki nie jest żadną tajemnicą, a "utwalacze" są wymienione na etykiecie. Poza tym zawsze jest jakieś ryzyko powikłań, tyle że w przypadku szczepionek (większości zdecydowanej w każdym razie) to ryzyko jest zdecydowanie mniejsze niż ryzyko powikłań wynikających z zachorowania. Poza tym tak jak napisałaś, dzisiejsze szczepionki zawierają zazwyczaj kawałki białek syntetycznych, a nie żywe/martwe bakterie/wirusy przez co są znacznie bardziej bezpieczne, choć nie jestem do końca pewien czy bardziej skuteczne niż te "klasyczne".

Jakie to są "klasyczne"?

Te z żywych osłabionych lub zabitych mikroorganizmów. Nie wiem czy jeszcze takowe się stosuje, ale choćby szczepionka przeciwko ospie prawdziwej czy też starożytna wersja szczepionki przeciw wściekliźnie. O ile pamiętam to polio też dawniej taką szczepiono.

Nikt nie zastanawia się czy te artykuły są prawdziwe, czy piszą je rzeczywiście lekarze, czy opierają je na emocjach czy na prawdziwych badaniach. (...) Nie jestem lekarzem, przedstawiam swoje odczucia w odniesieniu do badań i poglądów różnych lekarzy. - Bardzo naukowe podejście. ;-)

Mam poglądy mocno wolnościowe jednak w pewnych dziedzinach trzeba oprzeć się na znajomości tematu mądrzejszych głów. - Chyba jednak nie. ;-)

Wiedz, że może się okazać, że twoje dziecko w wieku 35 lat będzie potrzebowało przeszczepu wątroby - To apropo braku szczepień?

Wszystko zależy jak patrzysz na wolność, poglądy wolnościowe = możesz robić dosłownie wszystko bo jesteś wolnym człowiekiem? Jednak jakieś pewne zasady życia w społeczeństwie powinny obowiązywać ( może to nie jest w 100% wolnościowe może masz rację, ale jednak robienie wszystkiego na co masz ochotę ociera się o jakąś anarchię w lekkim przesadzeniu.

Tak a propo szczepień na WZW czyli wirusowe zapalenie wątroby. Problemem szczepionek jest też to, że aby miałe one wysoką skuteczność nie wystarczy się zaszczepić. Zaszczepiona musi być większość osób w naszym otoczeniu. Inaczej działanie jest mocno osłabione, naraża innych na zachorowania.

Lepsze jest podejście - ja się znam na tym lepiej od osób, które robią to całe życie?

Je rozumiem, że gdyby był lekarzem i przyjmował zdanie innych lekarzy jako prawdę objawioną nawet jeśli przeczy jego badaniom - to co innego.

Obecna sytuacja w USA pokazuje że szczepienia przeciw grypie mogą nie zapobiec epidemii tejże choroby. Polecam artykuł: https://news.nationalgeographic.com/2018/01/flu-influenza-h3n2-virus-outbreak-vaccine-spd/
oraz wycinek: Scientists think it may only be about 30 percent effective against H3N2. In Australia, the vaccine was only 10 percent effective.
Nie jest to argument przeciw szczepionkom, a jedynie refleksja, że nawet jeśli będziemy się szczepić możemy nie zapobiec epidemii.
Dodajmy do tego bakterie odporne na antybiotyki i cóż. Epidemie albo i pandemia mogą się okazać nieuniknione.

Akurat grypa to dosyć specyficzna zaraza - wirus mutuje błyskawicznie, zatem szczepienia mają ograniczoną skuteczność i stąd nie sa też obowiązkowe, a jedynie zaleca się je szczególnie osobom z deficytem odporności (wiek, choroby przewlekłe) jako pewien rodzaj profilaktyki.

Jednak zdecydowana większość szczepionek ma bardzo wysoką skuteczność, a występowanie poważnych odczynów poszczepiennych to zjawisko bardzo rzadkie wbrew różnym pseudonaukowym bredniom jakich w internecie pełno.

oczywiście, że mogą, mogą też powstać nowe, jest to minimalizacja ryzyka do jak najmniejszego stopnia. Trzeba też tutaj zaznaczyć ochronę bierną czyli tak po krótce jest duża różnica jak w gronie powiedzmy 10 osób nie szczepiona jest jedna a jak w takim samym gronie nie szczepionych jest 6 osób. Odporność całej grupy maleje, ryzyko wystąpienia zachorowań zwiększa się. To jest także powodem wprowadzania obostrzeń w niektórych krajach odnośnie szczepień i możliwości uczęszczania do przedszkola np.

Co to jest "ochrona bierna"?

Jeżeli w otoczeniu jest 97 osób na 100 zaszczepionych to trzy pozostałe nie szczepione z różnych względów obojętnie mają także bardzo małe ryzyko zarażenia. Jeżeli na sto osób jest połowa nie szczepiona wzrasta ryzyko zarażenia. Także u tych szczepionych szczepionka ma mniejszą skuteczność

Przedstawiam dużą kolekcję wypowiedzi anty-szczepionkowych lekarzy i doktorantów. Moim zdaniem produkcja szczepionek powinna zostać upaństwowiona - i po problemie. Teorie konspiracyjne mnie nie interesują (choć czasem włos rzeczywiście się jeży na głowie), ale chciwość ludzka i korporacyjna bezwładność systemu musi zostać poddana ocenie i dogłębnej regulacji już teraz.
https://www.jchristoff.com/medical-doctors-and-phd-scientists-speak-out-against-vaccinations-2/
Kontrowersje dotyczące doktoratu Judith Wilyman, PhD:
https://en.wikipedia.org/wiki/Judith_Wilyman_PhD_controversy