#29 Czego słucham w podróży?

in #pl-muzyka6 years ago

 Muzyka nie jest ważną częścią mojego życia. Jednak podczas jazdy cenię sobie dobre nutki :) jako że niezbyt przepadam za prowadzeniem auta, taka muzyka jest w stanie zmienić każdą podróż w magiczne doświadczenie.     

Kiedyś zdecydowałam się na jazdę samochodem do Francji (never again!) i wydaje mi się, że zawdzięczam muzyce to, że to przetrwałam.     

Wybaczcie, ale niewiele tu będzie „normalnej” muzyki. Częściej zdaję się na ścieżki dźwiękowe z wszelakich źródeł. Oto moje rekomendacje :)   

1. GTA
W grze obecne jest radio w samochodach. Jeżeli ktoś przegrał kilkadziesiąt (jak nie kilkaset) godzin to całkiem przypadkiem mógł zapamiętać masę utworów. Osobiście od początku doceniałam tamtejsze radia i często ściągałam hity użyte w grze. Wkrótce zaczęłam być fanką fikcyjnych programów radiowych i nawet teksty „dziennikarzy” znałam na pamięć. Szczególnie lubię Vice City i San Andreas (to były najlepsze lata mojego życia komputerowego), a specjalne miejsce w moim sercu ma radio Flash FM. Lubię podczas jazdy posłuchać całą audycję radiową z GTA. Polecam każdemu z ulubionej części gry! 

2. Matrix
Pamiętacie taką scenę w „Reaktywacji” gdzie Trinity ratuje Klucznika? Jak to Morfeusz powiedział: „autostrada to pewna śmierć”. Trinity kradnie motocykl, trwają niezwykłe akrobacje jak walki na ciężarówce etc. Ogólnie scena jest genialna, a towarzyszy jej utwór „Mona Lisa” stworzony przez genialny duet Don Davis i Juno Reactor. Nie polecam jakoś specjalnie piosenek z soundtracku a jedynie najmocniejsze utwory, np. „Burly Brawl”, „Busy Child” lub „Navras”.  

3. Mad Max: Na drodze gniewu
Jeden z moich ulubionych filmów ostatniej dekady. Pamiętacie takiego strasznego, ślepego gitarzystę z orszaku Immortana Joe? Mnie przeraził od pierwszej sceny. Muzyka towarzysząca diabelskiemu pościgowi wywołuje dreszcze. Uwielbiam przy niej prowadzić! Zdobyłam składankę Junkie XL w której są wszystkie partie gitarowe z soundtracku. Gorąco polecam! Można się poczuć jako kierowca Gigahorse lub War Rig! Marzenie!  

4. Głupi i głupszy
Film mojej młodości. Zapamiętałam każdą piosenkę i po zdaniu prawa jazdy szybko poczułam ochotę aby jeździć przy rytmach tej komedii. Szczególnie polecam „Where I Find My Heaven” Gigolo Aunts, „Get Ready” The Proclaimers, „Too Much Of A Good Thing” The Sons, „Boom Shak-A-Lack” Apache Indian i „Crash” The Primitives (tylko pamiętajcie, aby nie skręcić w niewłaściwą stronę).  

5. Twister
Uwielbiam ten katastroficzny film tak samo jak soundtrack. W całej produkcji jest masa scen podczas których bohaterowie jadą samochodami, więc jest idealna na podróż! Oprócz genialnej ścieżki dźwiękowej autorstwa Marka Mancina możemy także usłyszeć hity Deep Purple, Van Halen czy Goo Goo Dolls. Polecam zarówno piosenki jak i utwory oryginalne. Podczas jazdy można się poczuć jak łowca burz, szczególnie gdy niebo jest zachmurzone. 

6. Jurassic Park
Czy jestem jedynym dzieciakiem, który podczas postoju na parkingu w ulewie czuł się jak w aucie w Parku podczas kultowej sceny? I tylko obserwowało się czy nie zbliża się T-Rex obserwując wstrząsy ziemi… mam bardzo dobre wspomnienia z tym filmem, także lubię jeździć przy utworach typu „Journey To The Island” czy „T-Rex Rescue and Finale” w wykonaniu geniusza muzyki filmowej – Johna Williamsa.  

7. Tematy superbohaterów
Niestety nie przepadam za muzyką z filmów o superbohaterach, uważam że to raczej słaba strona tych wielkich produkcji. Jednak czasami znajdują się perełki. I niemalże zawsze są to tzw. „theme” danych bohaterów. Uwielbiam np. „Is she with you?” z Batman vs. Superman, tzw. „Avengers Suite”, „Go Go Power Rangers” czy oryginalny Superman Johna Williamsa etc. Bardzo przyjemnie się słucha podczas jazdy.    

 Ktoś mógłby pomyśleć, że nie słucham muzyki popularnej i jaka to nie jestem „mainstreamowa”. Bzdura. Słucham obciachowego, rytmicznego popu bardzo często, szczególnie podczas treningów, jako że uwielbiam tańczyć. Dlatego niweluje wszelkie podejrzenia – mój gust muzyczny nie jest dziwny ani oryginalny. Po prostu lubię posłuchać coś mocnego podczas jazdy, aby umilić sobie czas.   

Coś mocnego nie oznacza oczywiście, że dociskam gaz do dechy. Cenię sobie jazdę przepisową, jako że poruszanie się samochodem jest najbardziej niebezpieczną czynnością której się podejmujemy w ciągu życia. Nie słucham muzyki głośno, ponieważ cenię swój słuch, a także uważam to za mega obciachowe. Jeżeli słychać piosenki dochodzące z samochodu - niezależnie czy masz rozklekotanego golfa, czy czerwonego kabrioleta – to obciach.    

Osobiście nienawidzę słuchać radia podczas jazdy samochodem. Wyjątkowo mnie to irytuję. Już wolę jechać w ciszy (na krótkich odcinkach przeważnie nie słucham muzyki). Co wam umila jazdę? Chętnie poczytam!   

Sort:  

Super zestawienie! Wiele z wymienionych przez Ciebie utworów (a także i filmów) sam bardzo lubię.

Podczas jazdy samochodem lubię często posłuchać czegoś fajnego. Ale to też zależy jeszcze od mojego nastroju.

U mnie to różnie bywa. Ogólnie bardzo lubię jeździć autem i obowiązkowo muzyka musi być ;) Radio też jest OK, jednak żadnego innego radia niż Trójka nie toleruję (czasem w drodze wyjątku EskaRock albo Antyradio).

Tak czy inaczej, potrafię przez pół Polski jechać słuchając cały czas Beethovena (co jest chyba rzadkością w dzisiejszych czasach). Ostatnio jadąc na trasie Warszawa - Sanok - Warszawa całą podróż towarzyszył mi szwedzki Sabaton.

Raczej mocne gitarowe brzmienia do mnie przemawiają (coś w stylu zespołów Haggard, Nightwish, Epica, Rammstein, Alice in Chains), chociaż coś takiego jak Parov Stelar lub The Chemical Brothers czasem gdzieniegdzie się pojawią w moim aucie ;)

też potrafię - a nawet lubię - jeździć przy muzyce klasycznej, tak jak podałeś przykład Beethovena :)
widzę że masz ciekawy gust muzyczny. również lubię Rammstein, Alice in Chains i Sabatona. btw szwedzkie zespoły to jest klasa ;) ostatnio totalnie oczarował mnie zespół Ghost.

Ja z muzyką ogólnie od dłuższego czasu (od kilku lat) mam spory problem. Niemal wszystko mnie drażni i nie mogę znaleźć nic odpowiedniego dla siebie. Płacę od kilku miesięcy za spotify, miałam nadzieję, że dzięki temu trafię na muzykę, która mi się spodoba, a wygląda to tak, że tylko przełączam kawałki, które mnie denerwują i są kompletnie nie w moim guście. Kiedyś było inaczej bo godzinami siedziałam przy komputerze i po prostu muzyki szukałam, teraz nie mam na to czasu a chciałabym dotrzeć do muzyki, którą lubię. Ostatnie co mi się bardzo podoba to, np. cała płyta Dawida Podsiadło i tego mogę słuchać. Jadąc samochodem też wolę ciszę niż radio. Często też muzyka filmowa wpada mi w ucho, płyty są bardzo fajnie zrobione, bo kawałki są różne a do siebie pasują. Co z tą podróżą do Francji samochodem było nie tak? Pytam bo myślę by kiedyś autem pojechać do Chorwacji, czy do Włoch, ale rozważam też samolot. Do Aten raz jechałam już autobusem i to był jakiś koszmar! :))

ojej nigdy nie słyszałam żeby ktoś nie lubił muzyki :D ciekawy przypadek, ale to nie świadczy o niczym złym, a wręcz przeciwnie.
do Francji jechałam w sierpniu 2015.. to nie było gorące lato w Polsce, jednak tego dnia był straszny upał. pomimo klimy to była męczarnia przez temperaturę. ale nie to było najgorsze. całe Niemcy jechałam autostradą, we Francji kawałek też. przez następne dwa dni buczało mi w głowie! wręcz nie mogłam spać. wycieńczenie po podróży - niewyobrażalne! o ile w Niemczech jechało się spokojnie, to autostrada we Francji była hardcorem. co prawda wjechałam tam koło 21:00 ale kierowcy byli totalnie bez kultury, różnica wyraźnie odczuwalna.
nie polecam tak długich wycieczek autem. lepiej wybierz samolot! mniej nerwów i więcej energii aby korzystać z wakacji.. :)

Lubię muzykę, tak mi się przynajmniej jeszcze wydaje, jeszcze szukam czegoś czego mogłabym słuchać bez końca :)). Aktualnie najczęściej słucham samej muzyki, bez śpiewania, słów itp. taka mi teraz też odpowiada i nie przeszkadza.
Ok, teraz już rozumiem o co chodzi z tą podróżą autem :)

Zazwyczaj słuchałem radia ale jakiś przemiły osobnik pożyczył sobie moją antenę, prawdopodobnie dożywotnio. Dlatego ostatnio katuję "Me And That Man" Nergala i Johna Portera

Ciekawy pomysł na wpis:) Ja mam może ciut inny gust jeżeli chodzi o samochód, ale MadMax w aucie to jest pozycja hardcorowa:) I oczywiście potwierdzam:
Film genialny

dziękuję :)