RE: Dopiero listopad, a Play już zepsuł święta
Bardzo dobry artykuł. Sam się zastanawiałem nad napisaniem podobnego artykułu z własnymi przemyśleniami i zgadzam się z Tobą chyba w 100%.
Około 8-10 lat temu reklamy świąteczne zaczynały się, tak jak piszesz, po Zaduszkach, a piosenki świąteczne już grali pod koniec listopada. Na szczęście w ostatnich latach trochę z tym zbastowali. Na przykład rok temu piosenki świąteczne zaczęły się w okolicach Mikołajek (6 grudnia), reklamy w telewizji w tym roku rozpoczęły się względnie wcześnie. Jeśli chodzi o optymalny termin, to myślę, że takie rzeczy powinny się pojawiać po tak zwanym "czarnym piątku", albo tak jak piszesz, na początku grudnia.
Dobrze znam ten ból. Im jestem starszy, tym mniej mi to wszystko się podoba. Nawet piosenki świąteczne z lat 70 i 80, na których się wychowałem jako dzieciak (może poza Johnem Lennonem), coraz bardziej mnie wkurzają. Nie pozostaje nam nic, jak tylko zacisnąć zęby i doczekać do 27 grudnia, kiedy ten szał się skończy :)
Zastanawiam się właśnie jak to wygląda w Stanach, gdzie pomiędzy Halloween i Christmas mają jeszcze Thanksgiving Day, więc ten okres bożonarodzeniowy mocno się skraca. Być może nam też brakuje jakiegoś święta w tym okresie?
W Stanach i Kanadzie też już widać na ulicach święta, tyle że tam jest już trochę śniegu (przynajmniej w Edmonton widziałem) i to "robi" atmosferę. Natomiast dużo bardziej wkurza mnie kopiowanie anglosaskich blackweeków i blackweekendów, które wyglądają jak zwykłe nabijanie ludzi w butelkę. Szczególnie dotyczy to sklepów z elektroniką i agd. Każdy, kto widział politykę cenową w tamtych krajach, wie o czym piszę.
Właśnie miałam o tym napisać. Wygląda to tak, jak gdyby polscy reklamodawcy korzystali z "najlepszych amerykańskich wzorców". Wiadomo - reklamują się koncerny o zasięgu ogólnoświatowym, "nasi" podchwytują. No i z braku laku (Thanksgiving Day) i opcji indyków i kolb kukurydzy przez te dwa tygodnie, od razu łups - coraz bliżej święta.
Moim zdaniem jest to przykład pustego naśladownictwa i indolencji intelektualej połączonej z brakiem zrozumienia kodów kulturowych, osadzenia w tradycji danego kraju.
W Polsce po zniczach mamy Święto Niepodległości (flagi, biel i czerwień), a później wypadałoby trochę wziąć na przeczekanie ("Jesień, jesień, jesień" jak śpiewa Mumio) i z nawiązaniami świątecznymi wyjść wraz z początkiem adwentu. No i wolałabym z początkiem grudnia jednak jakieś bardziej subtelne przekazy - oczekiwanie na święta, wieńce adwentowe z zapalającymi się kolejnymi świecami, a nie od razu kolędy, christmasową amerykańską papkę muzyczną i kolejne wigilie - a to z majonezem H, a to z barszczykiem W, a to z obowiązkową do picia C-C.
Właśnie, zapomniałem, że Amerykanie mają jeszcze Święto Dziękczynienia. Oni chyba je obchodzą jakoś w ostatni czwartek listopada? Słyszałem z opowieści, że w USA atmosferę przedświąteczną można wyczuć w okolicach drugiej połowy listopada, a po Black Friday to już na całego. Słyszałem, że już ścięli tę choinkę, która miała stanąć w Nowym Jorku na Times Square. Więc pewnie stanie tam (o ile już nie stoi) na dniach i pewnie zaczną ją dekorować.