Zabiliśmy boga
Czasy boga
W dawnych prehistorycznych czasach gdy ludzie funkcjonowali w małych, egalitarnych zbieracko-łowieckich grupach świat wypełniony był duchami przodków czuwającymi nad swoimi potomkami, tajemniczymi elfami żyjącymi w najbardziej najemniczej, najgłębiej położonej części puszczy a każda roślina oraz zwierze pełniała określoną, ważną rolę w ekosystemie życia. Duchy zamieszkiwały drzewa, ludzi oraz zwięrzęta. Świat był prosty, zrozumiały i rządził się jasno określonymi zasadami. I to było dobre.
Wraz z rewolucją agrarną pojawili się nowi bogowie. Jahwe wykorzystując usta proroków przekazał dobrą nowinę. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, stworzył dla niego ziemię, zwierzęta oraz rośliny. Sensem życia człowieka było czczenie wszechmocnego, przestrzegając przykazań i składając mu ofiary z zwierząt oraz plonów rolnych. Elfy wymarły tak samo jak i duchy zamieszkujące skały, drzewa, okolicznego jelenia czy wilka. Centralną istotą we wszechświecie stał nie kto inny jak człowiek o którego duszę walczył diabeł z demonami jak i bóg z aniołami. Pobożność otwierała bramy niebios gdzie czekali na ciebie przodkowie. Koniec z cierpieniem, wieczną harówką i śmiercią. Trudny test nazywający się życiem został zdany więc teraz pozostaje tylko cieszyć się błogą wiecznością.
Czasy nieboga
Cywilizacja łacińska zrodziła jednak bezbożników, którzy zaczęli kwestionować opowieść o świecie przekazaną przez boga Jahwe czy jego kuzyna boga Allaha, a spisaną w postaci świętej księgi. Ci bezbożnicy nazwali siebie naukowcami i chociaż część z nich na początku była sługami pana, którzy poświęcili swoje życie służbie w zakonie to jednak z roku na rok, z dziesięciolecia na dziesięciolecie odbierali coraz więcej atrybutów władzy swojemu twórcy. Wybuchy wulkanów, powodzie, epidemie, tajemnicze zjawiska astronomiczne jak czerwony księżyc czy zaćmienie przestały być przejawem woli wszechmocnego a stały się konsekwencją reguł bezmyślnego wszechświata, tak przynamniej twierdzili bezbożnicy.
W XIX wieku największy bezbożnik z wszystkich, Charles Darwin, sformułował hipotezę ewolucji, która nie tylko wskazała na brak konieczności istnienia stwórcy ale odebrała człowiekowi jego wyjątkowe miejsce we wszechświecie obok swojego pana i tak jak w kulturach zbieracko-łowieckich postawiła go znowu na równi z innymi zwierzętami. Sto lat później w kraju nazywającym się Stany Zjednoczone dalej tylko co dziesiąty obywatel wierzy w teorię ewolucji.
Pod koniec XIX wieku bóg został zabity piórem niemieckiego filozofa Friedricha Nietzsche.
Etyka i cywilizacja bez boga
"Jeśli boga nie ma to wszystko jest dozwolone" twierdził Iwan Karamazow w powieści Fiodora Dostojewskiego "Zbrodnia i kara". Jeśli nie ma boga to nie ma również piekła, nieba, nie ma życia po śmierci - życie które mamy jest jedyną wartością. I tak otworzyła się przed nami nowa era. Człowiek przestał się interesować otoczeniem i konsekwencją swoich działań bo nie musiał już ponosić odpowiedzialności. XX wiek to okres narodzin faszyzmu, nazizmu oraz komunizmu. Życie ludzkie jako takie utraciło swoją wartość bo jak to mawiał świętej pamięci Józef Stalin, wódz komunistów:
Jedna śmierć to tragedia, milion – to statystyka.
Probowano więc stworzyć nowego człowieka oraz nowe, idealne społeczeństwo. Niemcy za wzór postawili sobie mitycznego aryjczyka i stworzyli w okół niego nową mitologię, rosjanie pragnęli utworzyć homo sovieticusa, idealnego człowieka społecznego. Amerykanie próbowali stworzyć "konsumenta", człowieka którego sensem życia jest kupowanie i który kieruje się ideologią konsumpcjonizmu. XX wiek stał się okresem badań nad ludźmi - socjoinżynieri, psychologi oraz eugeniki.
Transhumanizm
Jeśli nie ma boga, to my powinniśmy nim zostać. Dzięki nauce mamy narzędzia do kształtowania otoczenia i nas samych, wierzą transhumaniści. Jesteśmy tylko maszyną bez ducha, która została ukształtowana przez miliony lat ewolucji. Śmierć to problem techniczny a nie wyrok. Możemy wpuścić do naszego ciała nanoroboty, które będą regulować pracę naszego organizmu i pozbywać się zmutowanych czy obumarłych tkanek. A nawet jeśli nasze ciało się zużyje to przecież możemy zostać przeniesieni do nowego jako że jesteśmy tylko zbiorem informacji a informacje można kopiować. Oczywiście nie mamy odpowiednich narzędzi na ten moment, ale technologia rozwija się w zawrotnym tempie. Możemy również rozszerzyć swoje zmysły, poprawić inteligencję, wygląd, siłę.
Brak konkluzji
Niewiadomo co się stanie w przyszłości. Czy zostaniemy bogami czy poniesiemy karę bo za bardzo zbliżymy się słońca? Czy mamy duszę? Czy życie ma tak naprawdę sens? Świat bez boga jest trudny. Zabiliśmy go i jesteśmy kompletnie sami, z swoimi pytaniami.
Ciekawy fragment o tym XX wieku - okresem badań nad ludźmi. Dyskutowałbym jedynie ze stwierdzeniem, że skoro boga nie ma to nie interesujemy się konsekwencją swoich działań, nie musimy podnosić odpowiedzialności - mamy przecież silne przekonanie dobra i zła w wielu sprawach również i bez boga. Morderstwo jest złe, bo w społecznościach dążymy do tego by unikać bólu, utraty, sami nie chcemy być mordowani więc jako zwierzęta stadne też nie mordujemy innych i penalizujemy takie zachowania. Tak samo z kradzieżą - własność prywatna jako rzecz nomen omen święta mocno kojarzy się nie z bogiem i zorganizowaną religijnością, ale na przykład z kapitalizmem który był jedną z przyczyn powstania w USA w XX wieku wspomnianego człowieka-konsumenta.
Congratulations @lukas346! You received a personal award!
Click here to view your Board
Congratulations @lukas346! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!