You are viewing a single comment's thread from:
RE: Fotografia dziecięca, czyli jak infantylizujemy rzeczywistość
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Infantylizacja obejmuje całą rzeczywistość, a dzieci (jeśli już są) wykorzystywane są jako dodatek, środek do zaistnienia w instagramowo-facebookowej rzeczywistości.
Ja na przykład dzieci lubię, w granicach rozsądku, właśnie za ich plastyczność, niesamowitą kreatywność i szczerość. Wiadomo, są i dzieci upierdliwe, ot tak, ale te naprawdę upiorne zwykle mają rodziców-kretynów. Na przykład takich, których celem w życiu jest mieć "ładne dzieci z ładnymi sesjami zdjęciowymi". Rodzice i wychowanie to z resztą temat rzeka...
Jeśli chodzi o fotografię, dzieci to fantastyczny obiekt do zdjęć spontanicznych, robionych wtedy gdy nie patrzą. Dorosłym bardzo rzadko można zrobić tak autentyczne zdjęcia.
Tak, to prawda :) mam jeszcze jedni takie na zapas, niedługo się nim podzielę.
Wychowanie to podstawa, nie znam się ma tym, wiec się nie wypowiadam, ale patrząc jakby ze swoich obserwacji, to najlepsze dzieci są wtedy, gdy rodzice, bądź inni dorośli poświęcają im mnóstwo uwagi.
Dlatego ja piętnuje te instafejmy, instakids i cała resztę, bo kiedyś - tu nawiązując do dzieci gąbek - te dzieci będą zepsute. Takie mam właśnie zdanie na ten temat :p