You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Cieszyła się że coś zjadł. Gdyby nadal się źle czuł to pewnie niczego by nie chciał...
Wspomniała mu że jeśli będzie jej potrzebował to ma wołać a ona w tym czasie ubrała się w piżamkę i pozamykała drzwi i okna. Nigdy nie można mieć pewności...
Sumo juz sobie grzecznie spał niedaleko łóżka.

Sort:  

Nie bardzo chciał jej pomocy. Nawet jeśli potrzebował. Więc niby skinął głową, ale nie było opcji. Wymył się już i siedział sobie w wannie, moczac się aż do podbródka, wbijał wzrok w sufit zamyślony. Jak to w ogóle będzie... mieszkać z nią? Czy to nie za bliskie? Dużo miał wolnego czasu do rozmyślania. Choć może to było nie rozsądne, bo go zmuliło i serio zaczął usypiać.

Czasem się go pytała o proste rzeczy, chociażby co lubi jeść żeby wiedziała co może gotować.
-Levi, powiedz mi pijesz dużo kawy? Bo nie wiem czy mam kupić, mam listę do sklepu na jutro to załatwiłabym to! - Rzuciła przez drzwi i poczekała na odpowiedź. Stała tak dłuższą chwilę, trochę się martwiąc.

Odpowiedzi nie było i nie było... Dopiero gdy usłyszał otwieranie drzwi, gdy już zdecydowała się wejść, wtedy się obudził. Nie miał jeszcze uszu pod wodą, oddychać też miał czym, choć były to milimetry. No i się zakrztusił wodą, odrazu szybko podniósł się do siadu, to bardziej odruch, trochę nerwowy. Zaczął kaszleć, chcąc odkrztusić wodę. Zasnął?! Nie mógł uspokoić kaszlu.

Mikasa przerażona odrazu się przy nim pojawiła i zaczęła go klepać po plecach. Jezu...Gdyby nie zwróciła uwagi to znowu stałaby mu się krzywda, a nawet gorzej!
-Levi, jesteś cały?! - Wydusiła ze strachem i jak tylko to potwierdził to przytuliła go mocno, walić to że był mokry. Gdyby stała się mu krzywda...

Ledwo co się uspokoił... Na szczęście odkrztusił wodę i teraz tylko łapał oddech. Kiedy go przytuliła, zdziwił się. Przecież cała się pomoczy. Spokojnkejszy spojrzał na nią.
-Spokojnie - szepnął z chrypką. Nie powinien tyle siedzieć w wodzie. -No już, puść... Chciałbym się ubrać - poprosił, jednak jej nie odpychając.

-Jak mam być spokojna?! - Odsunęła się odrobinę i spojrzała na niego nieco zła. Miała czerwoną buzie z nerwów, nie wyglądała za dobrze. Jakby miała płakać... - Ty...i co ja bym zrobiła gdyby coś ci się stało?! Jak myślisz?! - Odsunęła się już w ogóle ale nadal patrzyła na niego w ten nieco zabawny sposób.

No i opieprzyła go... W sumie to się nie dziwił. Po prostu gdy zdołał już się podnieść i szybko wytrzeć, dokuśtykał się do niej i jeszcze raz ją przytulił. Czuł,że jej piżamka była już i tak cała mokra. Pogłaskał ją po głowię dla uspokojenia.
-Tak, masz rację. Też bym się zdenerwował - cmoknął jej wargi -Już jest w porządku - chwycił ją za buzię, miała ją taką złą, to serio zabawnie wyglądało -Przepraszam - wymruczał jej do ucha, chcąc ją jakoś ugłaskać musnął jej żuchwę i zaraz szyję.

Nadal była zła ale czując jego ciepłe ciało trochę się uspokoiła. Wtuliła się w niego mocniej i odetchnęła z ulgą.
-Byłbyś zły na mnie...martwię się o Ciebie po prostu - Wyszeptała i przygryzła sobie usta gdy tylko poczuła co robi. No i czemu to robił...musiałaby się teraz spróbować uspokoić. Nie będzie miała łatwo...