You are viewing a single comment's thread from:
RE: This post is for role play
Na szczęście miała dużą kanapę...kiedy leżeli tak obok siebie to miała ochotę się w niego już bardziej wtulić i zasnąć. Ale wtedy zauważyła jak jej się przygląda i z pewną ciekawością czekała aż w końcu na nią spojrzy. Sama by chętnie na niego popatrzyła, w końcu był naprawdę dobrze zbudowany. Jednak na myśl o tym że właściwie no...ona jest naga a on ubrany, trochę zawstydzona spróbowała się zasłonić tym szlafrokiem. Nie była jakąś bezwstydnicą...
W końcu schował twarz w jej obojczyku, chwilę spokojnie oddychając.
-Przepraszam... - szepnał jej niemal do ucha. -Zachowuję się jak jakiś gnojek. Wiem, że jesteś chora, a mimo to chętnie bym cię przeleciał - wywarczał na siebie, wyraźnie zły. Moze to bylo nie na miejscu w ogóle o tym mówić.
Nie była przez chwilę pewna czy dobrze słyszała to co powiedział. To było...nagłe. Jednak przez ten szept dostała gęsiej skórki na całym ciele, mógł poczuć jak przebiera nogami przez to. Cholera...wystarczyły takie słowa z jego strony i już się rozmarzyła na myśl o tym, co mogliby zrobić.
-N-Nie jestem wcale lepsza... - Wyszeptała ciężko, poczuła ten znajomy uścisk w podbrzuszu który wyraźnie świadczył o tym że za chwilę pewnie będzie musiała mocniej zacisnąć nogi jeśli nie chciała, żeby Levi zauważył coś. W końcu jednak nie wytrzymała, pieprzyć to. Oboje tego najwyraźniej chcieli. Dłonią którą trzymała na jego klatce piersiowej, zaczęła zjeżdżać niżej aż po prostu nie dotarła do jego kroku. Zacisnęła tam delikatnie rękę, nie chcąc zrobić mu krzywdy - Pewnie znowu byś...zrobił to tak że zapomniałabym jak się nazywam..
Kiedy się tylko odezwala uniósł głowę, by na nią popatrzeć. Nie zauwazyl, aby zachowywała się jak szczeniak... Choć może po prostu nad tym nie myślał? Zaraz poczuł jej dłoń, zjeżdżala powoli w dół a on nie miał zamiaru zrobić nic...
-Nie chcialem wywierać na tobie żadnej presji... - upomniał ją, choć miał te pociemniałe spojrzenie, jej dłoń to było za dużo, nawet jeśli przez spodnie. Swoją drogą mogła zauważyć że gdy już go dotykała mogla go nieźle poczuć, choć kiedy jej dłoń tam spoczęła wyraźnie jego męskość bardziej opinała materiał. -Ale... Jeśli nie powiesz wyraźnego "nie", chyba zaraz się przekonamy... Na co tym razem będzie nas stać... - szeptał jej do ucha, oblizał wargi przy jej szyi, klejąc się już do jej skóry. Hamulce mu puszczały.
Tak niewiele trzeba było, żeby już pod jej dłonią był taki...wzięła z trudem głęboki wdech i westchnęła z cichutkim jękiem gdy poczuła jego usta na swojej szyi. Całe jej ciało ponownie przeszył dreszcz, miał takie przyjemne usta...
-B-Błagam Cię...zrób ze mną co chcesz... - Zdołała już tylko z siebie wydusić. Zaczęła go jeszcze bardziej drażnić, dłonią pocierając go przez spodnie co z całą pewnością zaczynało doprowadzać go do szaleństwa. Chociaż w jakiś sposób tego chciała, żeby po prostu wziął ją...
Choć normalnie, to byłby jeszcze w pracy, do późnego wieczoru, choć przychodząc do niej naprawdę chciał się wyłącznie nią zaopiekować... To w tej chwili wychodzi na to, że "zaopiekuje się" w inny sposób. Chyba nie myśleli, że tak szybko znowu się do siebie tak zblżą. I nie wiedział jak ona to czuje, ale on odczuwał te dziwne uczucie, zaczynało brakować świeżego powietrza... Robiło się duszno, zaś jej zapach i ciepło przyciągało, a trzeźwy umysł kapitulował. Poczuł jak się wzdrygnęła gdy przyssał się do jej szyi. A zaraz te błaganie... Po prostu szaleństwo. To czuł. Budziły się zwierzęce instynkty, nie musiała go namawiać. Choć dobrze jej szło. Przywarł ją zaraz do kanapy, zajmując się najpier górą jej ciała. Szyją i biustem, odkrywając partie jej ciała ze szlafroka. Umiejętnie ją dotykał, całował i podgryzał w sposób by nie zrobić jej krzywdy. Jego podniecenie zaś tylko narastało. To było to... To co wczoraj.
Sama nie mogła uwierzyć w to, że nie wytrzymali nawet całego dnia tak naprawdę, przecież to czyste szaleństwo. Ale czując jego usta już niżej na swojej skórze kompletnie zapomniała o tym i jej zdrowy rozsądek nagle zamilkł na rzecz tego zwierzęcego pożądania.
-T-To...niesprawiedliwe... - Wydyszała z trudem i ponownie zadrżała gdy ją pocałował - J-Jestem n-naga a ty... - Już nie zdołała nawet dokończyć. Była teraz na jego łasce, w takiej sytuacji mógł zrobić z nią co chciał i tak naprawdę to pragnęła tego bardziej niż myślała. Żeby bawił się nią, mógł ją nawet dręczyć...tak długo jak robił to właśnie on.
Jej ciało już odpowiednio zareagowała na niego, dotykając jej uda już można było wszystko wyczuć.
Słuchał jej marudzenia, owszem bawiąc się nią, wykorzystywał tę sytuację. Pozwalała mu na to... Czuł jak się temu poddawała, nie dało się ukryc jakoś łatwo tak silnych emocji. Mimo wszystko się oderwał, wisząc tak nad nią, dłońmi się podpierając. Oblizał wargi.
-A ja tak napalony, że gdybysmy byli oboje nadzy już byśmy się pieprzyli - może mówił to w taki sposób, który nie kazdej kobiecie móglby się spodobać, ale przy niej pozwalal sobie na bardzo wiele. Możliwe że w końcu mu się za to oberwie, wyraźnie sprawdzał granice. -Kiedy ja wolę się tobą nacieszyć... - wpatrywał się jej prosto w oczy, trochę wyzywająco, czekając. Zaprzestał pieszczenia jej ciała, może czekał aż go poprosi o kontynuacje? Lub chciał spdawdzić co zrobi? A może się nagle zniechęci? To stąpanie po kruchym lodzie... A jednak nie doczekal się, decydując się sięgnać dłonią bezpośrednio między jej uda, nagle wkładając palce. Albo w końcu ją zirytuje albo wręcz przeciwnie. Moze coś takiego jej się spodoba? Chciał ją odkryć. Tę prawdziwą...
-S-Szkoda...m-może jednak się rozbierzesz? - Zaproponowała z chrypką i chwyciła go za policzki, przybliżając go do swojej twarzy. Był tak cholernie śmiały, uwielbiała to w nim tak bardzo. Cokolwiek powiedział w ten sposób to czuła, że coś wewnątrz niej drży i się rozpala na myśl o tym.
Patrzyła mu tak teraz w oczy swoim zamglonym spojrzeniem, jej ciemne tęczówki wyglądały teraz niesamowicie zwłaszcza, że było widać jak bardzo chciała go już mieć. Bezwstydnie wysunęła język, liżąc jego policzek tuż obok ust. Chciała go podrażnić zwłaszcza, że sam robił to teraz perfekcyjnie. Czując jego palce jednak już tylko zacisnęła się na nich i zaczęła na nie napierać mocniej przez co rozchyliła szeroko swoje różowe wargi z rozkoszy. Przymknęła oczy i powoli zaczynała poruszać swoimi biodrami. Jak widać nie mogła już wytrzymać...
-M-Możesz mnie pieprzyć do woli... - Wyszeptała z trudem.