You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp6 years ago

Mikasa już leżała pod nim bez sił, obejmując go dość słabo za szyję. Chociaż dopiero co się myła to już właściwie nie było tego po niej widać chyba że po włosach, które nadal były wilgotne.
Z przymkniętymi oczami pozwoliła mu już się tylko odsunąć, wyglądała teraz na naprawdę wykończoną chociaż niczego na razie nie żałowała...oblizała z trudem usta, cholernie chciało jej się pić. W końcu otworzyła oczy i spróbowała się z trudem chociaż podeprzeć łokciami co i tak jej nie wychodziło, cały czas drżała.

Sort:  

Uniósł na nią wzrok, obserwując ją trochę. W końcu przycisnął ją do siebie zdecydowanie, chowając w ramionach.
-Co byś chciała? - Jego głos byl spokojny, ochrypły. Jego oddech wciąż niespokojny.

-W-Wody... - Wyszeptała, patrząc na niego przez chwilę z niedowierzaniem. Jak mógł mówić tak spokojnie po tym wszystkim?! Była praktycznie bez sił, bała się że na tych trzęsących się nogach nie ustanie nawet sekundy, a on...jakby nigdy nic. Jednak czując ciepło jego ciała już poczuła że po prostu chętnie zaśnie przy nim. To było coś czego naprawdę pragnęła...czyjejś obecności. Chociaż tak naprawdę czuła teraz że będzie chciała tylko jego, co wcale nie będzie takie łatwe. Ale póki był obok...

Wziął wdech, odsuwając się i podnosząc. Co z latwością? Oczywiście, że ledwo. Ale spełnił jej zyczenie. Trochę pochodził nago po kuchni ale zaraz znalazł się przy niej. Nawet pomagając się napić. Po tym wrócił do niej, zwyczajnie się tuląc. Poczeka aż Mikasa sobie zaśnie... I tak oto zasnął i on. Byli w siebie wtuleni, nadzy i wyczerpani.

Piła łapczywie, ale nie wiedział nawet jak bardzo wdzięczna mu była. Poczuła się odrazu lepiej przez co zasnęła właściwie bezproblemowo.
Rano obudziła się tylko dlatego, że Sumo zaczął lizać ją po ręce, chcąc ją obudzić. Był głodny! W końcu dziewczyna otworzyła leniwie oczy i popatrzyła przez chwilę na Levi'ego jakby nie rozumiała czegoś. Został z nią na noc...? Zamrugała kilka razy sennie i patrzyła tak teraz na niego. Pewnie będzie miał problemu u żony. Chociaż wierzyła że uda mu się z tego jakoś wymigać, zapomniała jednak kompletnie że przecież nie układa mu się z Alice.
Udało jej się wysunąć z jego uścisku bez budzenia go, a wtedy już nałożyła na siebie szybko swój biały t-shirt i majtki. Nie będzie latać nago po mieszkaniu.
Nakarmiła niecierpliwego Sumo i głaszcząc go po głowie zorientowała się, że czuła się już lepiej. Pewnie te wszystkie leki które wzięła poprzedniego dnia zaczęły działać. Już tylko w ciszy zabrała się za robienie kawy i smażenie sobie śniadania.

Zwyczajnie nie spodziewał się po sobie że zaśnie o tak wczesnej porze i prześpi do rana. A tu nadal sobie spokojnie spał... Musiał być serio zmęczony. W końcu jednak zaczął się budzić, z początku chyba nawet nie wiedaział gdzie jest... Zilustrował wszystko, nie ruszając się z ciepłej kanapy.

Sumo leżał niedaleko kanapy na podłodze i najwyraźniej miał się dobrze. Za to z kuchni dochodził wspaniały zapach świeżej kawy i odgłosy smażenia.
Mikasa spokojnie stała sobie przy kuchence z łyżką w dłoni i skupiona na gotowaniu nie usłyszała nawet kroków. Nuciła coś sobie pod nosem.

Gdy wstał trochę się przeciągnął, spojrzał w stronę kuchni i ruszył do Mikasy. Został u niej do rana? Na to wygląda. Nadal zaspany podszedł do niej i objął ją nagle od tyłu, tuląc buzię do jej pleców, między jej łopatki.

Wzdrygnęła się najwyraźniej zaskoczona, ale czując jak się wtula do jej pleców tylko już odetchnęła. Miłe powitanie z jego strony...
-Dzień dobry - szepnęła - Zrobiłam kawę, a zaraz będzie też gotowy omlet...mam nadzieję, że lubisz. Nie zrobiłam zakupów - Mruknęła pod nosem chyba też trochę zła na siebie. Kiedy ona to wszystko zrobi...powinna dzisiaj teoretycznie wrócić do pracy chociaż nie była pewna czy leki zaraz nie przestaną działać i nie okaże się że nadal jest okropnie chora. Musi korzystać póki ma czas.